14 maja roku 1983 zmarł Grzegorz Przemyk. Dwa dni wcześniej maturzysta został pobity przez funkcjonariuszy komunistycznej Milicji Obywatelskiej. Przemyk został zatrzymany podczas świętowania zdania matury. Zabójstwo Przemyka stało się głośnym przykładem brutalnej przemocy aparatu terroru PRL. Dodatkowo ważnym elementem sprawy było opozycyjne zaangażowanie matki Grzegorza, Barbary Sadowskiej. Pogrzeb Przemyka stanowił największą antykomunistyczną manifestację od wprowadzenia stanu wojennego w roku 1981. Władze PRL próbowały ukryć winę własnych podwładnych i oskarżały lekarzy o śmierć niespełna 19-letniego mężczyzny. To właśnie pracownicy ochrony zdrowia, a nie faktyczni sprawcy tragedii, zostali skazani w okresie PRL. W III RP milicjanci stanęli przed sądem, ale uniknęli kary.
