Obrońca Węgier przed bolszewicką rewolucją i wróg postanowień z Trianon nie należy do szczęśliwych postaci historii XX wieku. Bolesne doświadczenia dziejowe oraz położenie geograficzne jego kraju wepchnęły Miklósa Horthyego de Nagybánya do sojuszu z Adolfem Hitlerem, a nieudana próba wyzwolenia się z nazistowskiego uścisku doprowadziła do tragedii w jego życiu prywatnym oraz politycznej zmiany skutkującej ludobójstwem węgierskich Żydów. Jednocześnie dyktator znad Dunaju pozostawał – co brzmi komicznie – admirałem bez morza i regentem królestwa, w którym króla nawet nie szukano.
Admirał nie zawsze bez morza
Nie zawsze jednak Horthy był oficerem floty kraju, który nawet nie miał dostępu do morza. Przed rokiem 1918 Austro-Węgry posiadały bowiem całkiem długi pas wybrzeża i właśnie tamtejszymi okrętami, z całkiem niezłym skutkiem, dowodził późniejszy regent.
Upadek dualistycznej monarchii Habsburgów doprowadził z kolei do wybuchu na Węgrzech bolszewickiej rewolucji, którą obaliła dopiero międzynarodowa interwencja. Horthy brał udział w walkach z komunistami, a po ich wygnaniu przejął władzę wojskową w nowych, okrojonych terytorialnie Węgrzech, dochodząc z czasem do pozycji faktycznego dyktatora. Formalnie pozostawała natomiast regentem, a kraj – Królestwem.
Cień Trianon
Mimo że państwo pod jego rządami rozwijało się nie najgorzej, to jednak ciągle bolesną raną dla narodu pozostawał traktat z roku 1920, który pozbawił Węgrów większości terytoriów. I choć były to tereny zamieszkałe głównie przez narody słowiańskie lub Rumunów, to jednak i tak poza granicami pozostawało kilka milionów Węgrów.
Traktat z Trianon i jego postanowienia połączone z niespełnieniem przez aliantów pewnych niejasnych sugestii dotyczących negocjacji kształtu granic lub ewentualnego powołania jakiejś formy naddunajskiej federacji spowodowały na Węgrzech wzrost nastrojów rewanżystowskich. Kraj – inaczej niż na przykład Polska – dążył do podważeń politycznego ładu nazywanego w dużym uproszczeniem ładem wersalskim. Innym – i znacznie silniejszym – krajem zainteresowanym burzeniem owego porządku były Niemcy. I to właśnie dlatego, a nie z powodu miłości do Hitlera, Węgrzy wpadli w ramiona III Rzeszy.
Krótkowzroczny sojusz z Hitlerem
Ta relacja zresztą przez pewien czas była dla Węgrów bardzo atrakcyjna, bowiem wraz z wysadzaniem przez Niemców elementów europejskiej stabilności pod władzę Budapesztu trafiały niektóre tereny należące do tego kraju przed rokiem 1918. Na mocy pierwszego arbitrażu wiedeńskiego (jesień 1938) Węgrzy przejęli południowe tereny Słowacji, co w Polsce pamiętamy za sprawą wzruszających nagrań pokazujących ustanowienie granicy między „bratankami”. Z kolei drugi arbitraż wiedeński (1940) przyznawał Budapesztowi dotąd rumuńskie tereny Siedmiogrodu.
Rychło jednak okazało się, że polityka oparcia o III Rzeszę jest krótkowzroczna, a Węgrom przyszło płacić cenę za nabytki terytorialne. Była to cena krwi, gdyż naród wziął udział w krwawej wojnie III Rzeszy ze Związkiem Sowieckim. Fatalnego położenia nie zmieniło nawet chwalebne podejście do Polski i Polaków.
Nieudana zmiana sojusznika
Widząc, że Niemcy tracą na wojnie inicjatywę, a Węgrzy masowo giną w interesie III Rzeszy, Horthy próbował wycofać się z haniebnego sojuszu, jednak zamiast ugody z aliantami doszło do stanowczej reakcji Hitlera, który zdecydował się porwać syna węgierskiego dyktatora (operacja Mickey Mouse). Nie spowodowało to jednak zmiany nastawienia Horthyego, wobec czego hitlerowcy doprowadzili do aresztowania regenta oraz przewrotu i ustanowienia na Węgrzech władzy nazisty Ferenca Szálasiego. W ten sposób kraj pozostał nie tylko lojalnym sojusznikiem III Rzeszy, ale też przystąpił do realizacji ludobójczej polityki wobec miejscowych Żydów, których większość zginęła w niemieckich komorach gazowych. Warto też w tym miejscu odnotować, że o ile Węgry pod rządami regenta dyskryminowały tę grupę etniczną, to jednak dyktator sprzeciwiał się polityce, którą realizowali strzałokrzyżowcy Szálasiego.
Horthy natomiast po zmianie władzy pozostawał (do końca wojny) w niewoli, a jego sytuacja nie uległa zmianie po upadku III Rzeszy. Wtedy jednak więzili go nie naziści, a alianci. Wkrótce został jednak wypuszczony, a resztę życia spędził poza ojczyzną – w salazarowskiej Portugalii.
Horthy. Obiecujący początek, tragiczny koniec
Dziś wielu Węgrów widzi w Miklósu Horthym obrońcę przed komunizmem oraz człowieka dążącego do odbudowy dawnej potęgi kraju. Z drugiej jednak nie sposób zapominać, że związał się bliskim sojuszem z III Rzeszą i przez długi czas korzystał na współpracy ze zbrodniarzami, a jego polityka – mimo chwilowych sukcesów – okazała się krótkowzroczna i doprowadziła do katastrofy. Najpierw bowiem władzę w jego kraju przejęli fanatyczni neonaziści, a on nie potrafił odpowiednio na to zareagować, zaś potem państwo na wiele dekad popadło w zależność od ZSRR i ciężko twierdzić, że sytuacja Węgrów była w pełni niezawiniona.
Michał Wałach