Apokalipsa św. Jana wspomina o bitwie, jaka na końcu czasów rozegra się między siłami Dobra, a stronnikami zła. I choć w tekście nie ma mowy o Armagedonie, to właśnie takie słowo weszło do polszczyzny jako termin opisujący zapowiadaną w Nowym Testamencie batalię, a zarazem synonim wyniszczającej wojny. Czy jednak możemy wskazać miejsce, o którym pisał apostoł w proroczej księdze?
Odpowiedź na to pytanie – jak to często bywa w przypadku Pisma Świętego – wymaga oddzielenia warstwy dosłownej oraz treści symbolicznych, metaforycznych, dydaktycznych czy teologicznych. Słowem: Armagedon z Apokalipsy św. Jana nie musi być Armagedonem historycznym. Jednak – co ciekawe – możemy wskazać na mapie świata miejsce, które dało swoją nazwę terminowi obecnemu w chrześcijaństwie.
Mowa o Har-Magedon, hebrajskiej nazwie związanej ze starożytnym miastem Megiddo, które winno być znane każdemu, kto nieco lepiej poznawał historię w szkole średniej lub zdawał maturę z tego przedmiotu, o studentach nie wspominając. Dziś Megiddo leży w północnym Izraelu. Miejsce będące stanowiskiem archeologicznym chroni Park Narodowy Megiddo. Mówimy ponadto o obszarze obecnym na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO.
To właśnie pod Megiddo rozegrała się w XV wieku przed Chrystusem bitwa Egiptu z szeroką koalicją państw Bliskiego Wschodu. Faraonowie, zwykle niechętni do imperialnych podbojów i wypraw poza swój kraj oraz skupienia generalnie na wewnętrznym wzmacnianiu i scalaniu państwa, zdecydowali się wówczas walczyć w obronie zagranicznych interesów Egiptu. Wojska Totmesa III odniosły sukces, a faraon osiągnął swoje cele polityczne i przywrócił zerwane wcześniej sojusze.
Bitwa jest o tyle istotna, że stanowi pierwszą opisaną w źródłach batalię w całej ludzkiej historii. Znamy ją szczegółowo: od kontekstu politycznego, przez przygotowania, uzbrojenie i przebieg pod jej efekty dla ówczesnej bliskowschodniej polityki.
Samo miasto Megiddo znajdowało się wówczas w antyegipskiej koalicji. Stanowiło ponadto ważny i prężnie rozwijający się ośrodek. Należy przy tym odnotować, że badania archeologiczne wskazują na zamieszanie Megiddo od okresu prehistorycznego – późnej epoki kamienia i wczesnej opoki brązu. Najpewniej już 3 tysiące lat przed naszą erą było otoczone murami, a z czasem zyskało nawet kanalizację.
Jednak to nie pierwsza opisana w źródłach bitwa w historii ludzkości dała swoją nazwę zapowiadanemu w Biblii wydarzeniu, a najpewniej fakt, że pod Megiddo rozegrano bardzo wiele batalii. Historycy są w stanie wskazać kilkanaście nacji ścierających się w tym miejscu. Mówimy o wielu narodach starożytności, od Egipcjan i Kananejczyków, przez liczne grupy znane jedynie specjalistom, po Rzymian, Greków oraz – w późniejszych epokach – rycerzy krzyżowych oraz mocarstwa walczące w czasach nowożytnych o swoje imperialne interesy na Bliskim Wschodzie. Oczywiście część tych bitw wydarzyła się już po śmierci św. Jana Apostoła. Jednak spora część: przed okresem, w którym żył. Bez wątpienia więc Megiddo mogło być znanym ludziom starożytności miejscem rozlicznych walk między imperiami.
Czy jednak św. Jan pisał właśnie o niewielkim wzgórzu w północnym Izraelu? Najpewniej: nie.
Wiele wskazuje na to, że użyte słowo miało wymiar symboliczny. Historycy analizujący opisy znane z Pisma Świętego pod względem archeologicznym i językoznawczym zwracają uwagę, że obecne w Apokalipsie słowo „Har” oznacza wielką, wysoką górę. Tymczasem Megiddo znajdowało się na niewielkim wzniesieniu, wobec którego stosowano inne wyrażenie. Krótko mówiąc: Har-Magedon nigdy nie istniało, nie jest realnym terminem geograficznym czy historycznym. Niewątpliwie jednak Megiddo dobrze nadawało się na metaforyczne opisanie wielkiej batalii, gdyż pod miastem wielokrotnie walczono, a sama nazwa miasta w warstwie dosłownej odnosi się do wielkiego zgromadzenia, tłumu, koncentracji wojsk.
Analiza językoznawcza wskazuje ponadto, że natchnionemu autorowi chodziło nie tyle o konkretne miejsce, co raczej sytuację. Eksperci wskazują bowiem, że użyte w opisie słowo ma kilka znaczeń. Tym samym biblijny Har-Magedon znany w polszczyźnie jako Armagedon jest nie tylko jakimś obszarem lub konkretnym punktem na mapie świata, a sytuacją buntu wielu ludzi wobec Pana Boga.
Tym samym kolejny raz przekonujemy się, że pozornie łatwe wyjaśnianie biblijnych opisów często może okazać się zbyt pochopne. Pismo Święte obfituje bowiem w wiele odniesień do faktów historycznych potwierdzonych także w innych źródłach, jednak samo w sobie nie jest traktatem powstałym w celu opisu przeszłości, a mającym wyjaśniać ludziom zagadnienia religijne oraz moralne. Dotyczy to zarówno tekstów ze Starego Testamentu, które w pewnej części nie są przez katolików (inaczej niż przez protestantów) traktowane dosłownie jako literalne opisy przeszłości, a właśnie jako teksty zawierające głębokie i ponadczasowe prawdy, jak i Nowego Testamentu, w którym szczególne miejsce zajmuje Apokalipsa św. Jana będąca jedyną proroczą księgą wśród ksiąg Nowego Testamentu.
Michał Wałach