Dziś większość Mongołów wyznaje buddyzm lub szamanizm, zaś w Polsce kojarzymy ich głównie z islamem za sprawą opisanych m.in. przez Henryka Sienkiewicza w „Trylogii” Tatarów z Krymu czy też naszych, rodzimych potomków wojowników z Wielkiego Stepu mających meczet chociażby w podlaskich Kruszynianach.
Tymczasem w chwili największej siły imperium Czyngis-Chana Temudżyna i jeszcze kilka dekad po założeniu olbrzymiego organizmu politycznego istotną siłę w tym gigantycznym państwie stanowili wyznawcy Chrystusa. Co prawda ze względów definicyjnych i dogmatycznych trudno ich wyznanie – nestorianizm – uznać za pełnoprawne chrześcijaństwo, gdyż jego założenia zostały potępione jeszcze przez jeden z czterech pierwszych soborów powszechnych, jednak i tak perspektywa pewnej religijnej więzi między Europą i centralną Azją wydawała się dla średniowiecznych społeczeństw zagrożonych ekspansją islamu niezwykle atrakcyjna.
Wielu snuło nawet wizje wspólnej krucjaty przeciwko Saracenom, stworzenia hierarchicznej struktury katolickiej na terenach imperium i pełnego przywrócenia Mongołów na łono Kościoła. Co więcej, historia zna przykłady poselstw wysyłanych do wschodnich wodzów przez papieży!
Niestety chrześcijaństwo nigdy nie stało się dominującą religią wśród tej grupy etnicznej – i to pomimo faktu popularności nestorianizmu wśród elit (istniały nawet klany o takim charakterze) i jego wielowiekowej obecności na tym terenie. Z czasem Mongołowie zaczęli przyjmować – zależnie od regionu – buddyzm lub islam, co zaprzepaściło szanse na niedoskonałą, ale jednak, chrystianizację Chin, Wielkiego Stepu i Azji Środkowej.