Kilka tygodni temu cały kraj żył w przerażeniu na myśl o możliwości skarżenia Odry rtęcią. Obawy okazały się przedwczesne, a doniesienia – niewiarygodne. Dziś wiemy natomiast, że ów pierwiastek odgrywał istotną rolę w cywilizacji Majów i mógł stanowić powód kryzysu ich społeczności.
Kilkanaście dni temu media obiegła informacja, że w czasopiśmie naukowym „Frontiers in Environmental Science” zaprezentowano wstrząsające wyniki badań. Wskazują one, że gleba w pobliżu majańskich miast była silnie zatruta rtęcią. Poziom skażenia jest tak duży, że i dziś stanowi zagrożenie. Przed wiekami musiało być gorzej!
Co więcej, eksperci szacują, że największe wykorzystanie rtęci przypadało na okres klasyczny cywilizacji Majów, a więc między III a XII wiekiem po Chrystusie (a w ściślejszym rozumieniu: między wiekiem III a X). Wtedy też Majowie w największym stopniu tworzyli naczynia zdobione cynobrem – minerałem zawierającym siarczek rtęci.
Cynober dzięki swojej czerwonej barwie łatwo zyskiwał symboliczne interpretacje odnoszące się do krwi. W ten sposób stawał się substancją wykorzystywaną rytualnie, niemalże świętą.
Związki rtęci, ze szczególnym uwzględnieniem cynobru, ale także płynna rtęć, były integralną częścią majańskiej kultury. Wykorzystywano je w garncarstwie, zdobieniach domostw, w tym podłóg oraz w trakcie uroczystości pogrzebowych. Archeolodzy w przeszłości często znajdywali naczynia wypełnione płynną rtęcią. Tymczasem to właśnie ona ma najgroźniejsze działanie dla ludzkiego organizmu.
Nawet dziś, kilkaset lat po upadku cywilizacji Majów, w wielu miejscach stężenia rtęci są na poziomie toksycznym. Przykładowo: w Tikal (obecnie: Gwatemala) mówimy aż o 17,16 ppm (cząstkach na milion, od angielskiego parts per million), a poziom toksyczny to zaledwie 1 ppm.
Zdaniem naukowców rtęć (czy to płynna – zwana elementarną – czy też pod postacią związków takich jak cynober) mogła zostać wypłukana z naczyń, podłóg, ścian i ozdób wykorzystywanych przez Majów i w ten sposób trafiła do gleby, gdzie i dziś jej wartości są na poziomie toksycznym.
Niewykluczone, że Majowie cierpieli z powodu zatrucia rtęcią. Wszak obcowali z nią w wielkich ilościach przez długi czas. Jeden z ostatnich majańskich władców okresu klasycznego przedstawiany był jako osoba skrajnie otyła. Tymczasem takie problemy zdrowotne to jednak z konsekwencji zatrucia rtęcią. Inne choroby dotyczą układu nerwowego, zdrowia psychicznego, nerek, wątroby, słuchu, wzroku, możliwy jest także paraliż. Tak na organizm ludzki działa ten (skądinąd piękny) pierwiastek będący zarazem jedynym w przyrodzie metalem występującym naturalnie w stanie ciekłym.
Dziś jednak jest zbyt wcześnie by ocenić czy to rtęć doprowadziła do zmian społecznych mogących doprowadzić cywilizację na skraj upadku. Wiemy natomiast, że zatrucie środowiska naturalnego przez człowieka nie jest wyłączną domeną współczesności.
Źródło: pap.pl / national-geographic.pl