Na pytanie o liczbę rodów rządzących Polską większość osób bez zawahania stwierdzi: dwa. I choć takie podejście znajduje uzasadnienie, to odpowiedź nie jest bezapelacyjnie poprawa. Wiele zależy bowiem od zdefiniowania dynastii.
Piastowie i Jagiellonowie to dwie „podstawowe” dynastie, które wymieni każdy zapytany o rody władające nad Wisłą. Problem jednak w tym, że nie są to jedyne rodziny królewskie, a ponadto ich rządy nie miały jednakowego charakteru.
Panowie przyrodzeni
Nasz pierwszy ród – wywodzący się od legendarnego Piasta, a w sposób niezaprzeczalny związany z Mieszkiem I i jego przodkami oraz potomkami – miał w Polsce status panów przyrodzonych. W ich przypadku wielkopolskie państwom, które w procesie dziejowym stało się księstwem, a potem także królestwem obejmującym również inne niż tylko Polanie plemiona słowiańskie, było własnością, która przechodziła z ojca na syna (lub synów). W ten sposób Piastowie – za sprawą owej dziedziczności – w największym stopniu wypełniają definicję dynastii.
Węgrzy o polskich korzeniach
Takiego komfortu nie mieli Jagiellonowie, jednak warto pamiętać, że ów ród poprzedziły blisko 3 dekady panowania Andegawenów. Oto bowiem po Kazimierzu III Wielkim władzy nie przejął Piast z innej linii, a Ludwik I Węgierski – Piast po matce, córce Władysław Łokietka Elżbiecie, jednak w średniowiecznej praktyce nie miało to decydującego znaczenia. Był więc po prostu przedstawicielem dynastii Andegawenów, która objęła tron w Krakowie nie na mocy naturalnego dziedziczenia, a dzięki zgodzie możnych uzyskanej po nadaniu szlachcie przywilejów (przywilej budziński, a po objęciu tronu jeszcze bardziej wzmacniający szlachtę przywilej koszycki stanowiący cenę za zgodę Polaków na przekazanie tronu jednej z córek króla).
Dziedziczni i elekcyjni
Ród Andegawenów wygasł w Polsce po śmierci króla Jadwigi, ale przez większość jej panowania współrządziła ona ze swoim mężem – Władysławem Jagiełłą. Ów przedstawiciel litewskiego rodu Giedyminowiczów założył własną gałąź dynastii zwaną Jagiellonami. Ceną za możliwość przekazywania tronu w ramach rodu były kolejne przywileje nadawane szlachcie. Widać więc wyraźnie, że pewien model elekcyjności tronu rodzący się jeszcze za życia Kazimierza Wielkiego w XIV wieku zaczął umacniać się w stuleciu XV i XVI. Cały czas jednak władza pozostawała w rękach jednej dynastii, tyle tylko, że nie na zasadach naturalnego dziedziczenia. Warto ponadto podkreślić, że dotyczy to Polski – na Litwie władza Jagiellonów była dziedziczna, a wybór konkretnego przedstawiciela rodu na tron w Krakowie mógł oznaczać podtrzymanie albo zerwanie unii personalnej.
Dynastie z wyboru
Sytuację zmieniła dopiero bezpotomna śmierć Zygmunta Augusta. Wtedy też szlachta Rzeczypospolitej uzyskała pełny wpływ na wybór polskiego króla i wielkiego księcia litewskiego, a w elekcji viritim mógł uczestniczyć każdy osobiście.
I choć w nowych okolicznościach ustrojowych pierwszy wybór padł na zupełnie niezwiązanego z Polską i poprzednimi rodami Francuza, to już druga elekcja oznaczała oddanie tronu „Piastowi” (w znaczeniu polskiego pochodzenia, a nie przynależności dynastycznej) – Annie Jagiellonce, córce Zygmunta Starego. Oczywiście nie panowała ona, a wybrany jej za męża Stefan Batory.
Po węgierskim księciu królewska władza na kilka dekad trafiła natomiast w ręce szwedzkiego rodu Wazów, którego pierwszy polski przedstawiciel – Zygmunt III – był synem Katarzyny Jagiellonki, córki Zygmunta Starego. W ten sposób do Piastów, Andegawenów i Jagiellonów dołączyć należy także dynastię mającą w herbie snopek zboża. Ich władza miała jednak charakter elekcyjny.
Kolejny ród panujący w Polsce z wyboru to sascy Wettynowie, których przedstawicielami byli August II Mocny i August III Sas. Co jednak ciekawe, na mocy Konstytucji 3 maja to właśnie owa dynastia miała przejąć polski tron po śmierci Stanisława Augusta Poniatowskiego i władać na zasadach dziedzicznych. Plany te przekreślił jednak III rozbiór Polski.
Dynastie bez wyboru
W epoce zaborów ziemiami polskimi rządzili pruscy Hohenzollernowie, austriaccy Habsburgowie (a właściwie dom Habsbursko-Lotaryński) oraz rosyjscy Romanowowie (tak naprawdę ród Holstein-Gottorp-Romanow). I o ile o dwóch pierwszych rodach nie sposób mówić jako o królach Polski, o tyle carowie władali organizmem zwanym Królestwem Polskim (Kongresowym), które przez kilkanaście lat posiadało pewną autonomię, a Romanowowie koronowali się nawet na królów naszego kraju. Mimo tego sprawa uznawania ich za polskich monarchów pozostaje mocno kontrowersyjna i nie sposób wymieniać Romanowów w jednym szeregu z Piastami, Andegawenami, Jagiellonami, Wazami i Wettynami.
Michał Wałach