Demokraci przyjaźnie nastawieni do Kościoła? Jak komuniści kłamali, by umocnić władzę po roku 1945

0
483
Urodziny Bieruta, rok 1951. Komunistyczny lider ociepla swój wizerunek zdjęciem z dziećmi.

Pozorowana sympatia wobec Kościoła, przywłaszczanie sztandarów najbardziej zasłużonych i znanych przedwojennych polskich partii, a przede wszystkim militarne zaplecze Moskwy pozwoliło Bolesławowi Bierutowi i pozostałym komunistom utrzymać siłą przejętą władzę w Polsce. Poznajmy historię polityczną Polski pierwszy kilkunastu miesięcy po zakończeniu II wojny światowej. 

Komuniści nie cieszący się nawet kilkuprocentowym poparciem w II Rzeczpospolitej również po przejęciu władzy nie byli w stanie uzyskać przychylności większości społeczeństwa. Dlatego już w Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej obsadzili najważniejsze ministerstwa: obrony narodowej, bezpieczeństwa publicznego, spraw zagranicznych, skarbu, przemysłu oraz informacji i propagandy.

Dzięki przejęciu kluczowych resortów w państwie, stacjonującym oddziałom Armii Czerwonej oraz organizacji aparatu represji, którego symbolem stało się Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (zorganizowanego na wzór zbrodniczego NKWD) przeprowadzające pacyfikację niechętnej nowej władzy części społeczeństwa oraz ochraniające komunistyczną administrację, Bierutowi i jego czerwonym towarzyszom udało się utrzymać władzę.

PPR-owcy poszli jednak o krok dalej. Chcąc przypodobać się obywatelom ukrywali swój prawdziwy program, za to chętnie propagowali narodowe i demokratyczne hasła. Na przykład zadeklarowanym marksistom w 1945 roku oficjalnie nie przeszkadzał Kościół katolicki. Towarzysze chętnie uczestniczyli w Mszach świętych, orszakach czy procesjach. Bolesław Bierut, Władysław Gumułka, generałowie ludowego wojska, czy inni partyjni dygnitarze jeszcze przez cały 1948 rok pokazywali się w kościelnych ławach w trakcie świąt państwowych, które obowiązkowo musiała rozpoczynać Msza święta. Zgodnie bowiem z poleceniem wysłanym do lokalnych działaczy partii robotniczej bez Mszy ludzie nie będą czuli, że to święto.

Maskowanie swych prawdziwych intencji, usypianie opinii publicznej demokratycznymi frazesami i przejmowanie konserwatywnych zwyczajów było charakterystyczne dla nowej władzy w pierwszych lat od zakończenia II wojny światowej. Owa gra pozorów miała również odwrócić uwagę od walki z podziemiem niepodległościowym i likwidacji pozostałości Polskiego Państwa Podziemnego. Byłoby to niemożliwe, gdyby nie znaczne siły Armii Czerwonej i funkcjonariuszy NKWD pomagających instalować się nowej władzy. Do ZSRR, w wyniku działania sowieckiego aparatu terroru, wywieziono kilka tysięcy Polaków, w tym ponad 6 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej. Symbolem walki z polskim podziemie była pacyfikacja Puszczy Augustowskiej z 1945 roku (wsparta przez bezpiekę), która pochłonęła 700 ofiar. Zatem nie pokojowymi metodami, jak głosiła komunistyczna propaganda, a krwią i sowieckimi bagnetami PPR-owcy zdobywali władzę w zrujnowanym dramatem II wojny światowej kraju.

Kolejnym ważnym krokiem było wskrzeszanie największych przedwojennych partii. Tak było z PPS, której działacze pozostawali jeszcze w konspiracji. Kradnąc nazwę, partyjny sztandar oraz obsadzając jej kierownictwo własnymi ludźmi (Józefem Cyrankiewiczem i Edwardem Osóbką-Morawskim) przywłaszczano sobie legitymację do całej spuścizny niepodległościowego, polskiego ruchu socjalistycznego, blokując jednocześnie możliwość wyjścia prawdziwych działaczy PPS z konspiracji. Identyczne działania podjęto względem Polskiego Stronnictwa Ludowego, w skład którego wszedł sprzyjający czerwonym Władysław Kowalski. Wprowadzono również do innych ugrupowań politycznych zakonspirowany działaczy mających za zadanie działać na niekorzyść partii oraz niszczyć je od środka.

Wyniszczone wojną, a także masowymi przesiedleniami społeczeństwo nie było w stanie reagować na poczynania komunistów mających ogromne wsparcie Moskwy oraz aparatu masowego terroru. Rzeczywistą władzę w pierwszym miesiącach od zakończenia konfliktu i tak sprawował Stalin odpowiednio instruując polskich polityków na cyklicznych spotkaniach w stolicy ZSRR (które w latach 1945-1946 były normą i odbywały się nawet dwa razy w miesiącu). Poczynania komunistów okazały się niewystarczające, co zweryfikowało referendum z 1947 roku, w których ponieśli druzgocącą klęskę, wobec czego wyniki należało sfałszować.

Michał Wolny

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj