Państwo wielu narodów – rzecz o mniejszościach narodowych w II RP

0
604
1939, mniejszość ukraińska w Polsce

Odrodzone w 1918 roku państwo polskie musiało od początku swego istnienia stawić czoła wielu trudnym do rozwiązania problemom. Wśród nich należy wymienić utrwalenie bytu na arenie międzynarodowej, ustanowienie możliwie najkorzystniejszego przebiegu granic oraz unifikację dzielnic należących przez ponad wiek do trzech państw zaborczych. Poczytne miejsce w szeregu wyzwań stojących przez młodą Rzeczpospolitą stanowiła również kwestia polityki narodowościowej, bowiem ponad 30% jej mieszkańców nie było Polakami. Tak duży odsetek mniejszości w połączeniu z napiętymi stosunkami społecznymi nastręczał państwu wiele trudności, tym bardziej, że wśród polskiej klasy politycznej nie było jednolitej koncepcji prowadzenia polityki narodowościowej. Na wstępie należy zaznaczyć, iż tytułowe zagadnienie do dziś budzi kontrowersje zarówno w historiografii jak i w dyskursie publicznym, co nie służy dobrze naukowej analizie tematu i bywa źródłem błędnych twierdzeń godzących w historię Polski i samych Polaków.

W XIX wieku na ziemiach polskich wchodzących w skład trzech państw zaborczych zaszły liczne zmiany w strukturze narodowościowej i stosunkach społecznych. To właśnie wtedy doszło do ukształtowania narodu w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, a mieszkańcy zamiast określać się mianem poddanych konkretnego władcy, nazywali siebie Polakami, Rusinami czy Niemcami. Znaczenie tego procesu jest niezwykle istotne dla naszych rozważań, gdyż wskazuje na różnicę kształtującą stosunki między poszczególnymi narodami w II RP w stosunku do Polski przedrozbiorowej. Powstanie nowoczesnych narodów i proces zyskiwania poczucia tożsamości przez masy dotychczas jej pozbawione spowodowało całkowite przeobrażenie relacji na ziemiach polskich w drugiej połowie XIX wieku i wpłynęło również na ich kształt w II RP.

U progu odzyskania przez Polskę niepodległości narodziły się liczne koncepcje prowadzenia polityki narodowościowej, będące odzwierciedleniem różnic na polskiej scenie politycznej. I tak Roman Dmowski, twórca narodowej demokracji, umniejszał znaczenie zyskiwania świadomości narodowej przez Ukraińców czy Litwinów, negując ich prawo do samodzielnego bytu państwowego. W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości, Dmowski i popierające go środowiska wysuwały postulat inkorporacji do Polski ziem wschodnich przy jednoczesnym zachowaniu większości polskiej. Uważali oni, iż mniejszości słowiańskie uda się spolonizować, zaś Niemców i Żydów – skłonić do emigracji. Z kolei Józef Piłsudski wraz z częścią lewicy niepodległościowej chcieli utworzenia pod przywództwem Warszawy wschodnioeuropejskiej federacji, w skład której miały wejść Ukraina, Litwa, a być może także Białoruś. Jak zauważa Marek Kamiński, obie koncepcje, choć wydawały się słuszne, nie miały szans na realizację. Główna przyczyna tego stanu rzeczy tkwiła w źródłach kształtowania się tożsamości narodowej Ukraińców i Litwinów, które znajdowały się w opozycji do wspólnej historii i dziedzictwa Polski przedrozbiorowej. Kiedy zatem w 1918 roku powstało niepodległe państwo polskie, równolegle także inne narody zamieszkujące terytorium dawnej Rzeczypospolitej podjęły starania o utworzenie własnych państw. Jak można przypuszczać, nieuchronnie prowadziło to do konfliktów jak choćby wojna z Zachodnioukraińską Republiką Ludową o Lwów i Małopolskę Wschodnią czy spory z Litwą o Wileńszczyznę i z Czechosłowacją o Śląsk Cieszyński. Ostatecznie Polakom udało się wyprzeć Ukraińców za Zbrucz, a nawet zawarto sojusz z Ukraińską Republiką Ludową Semena Petlury ukierunkowany na wspólną wojnę z Rosją bolszewicką. Ostatecznie jednak zakończenie tego konfliktu i zawarcie traktatu ryskiego z 18 III 1921 roku oznaczało upadek koncepcji Piłsudskiego, gdyż Warszawa zerwała sojusz z URL pozbawiając ją szansy politycznego bytu. W sporze federacji z inkorporacją zwyciężyła więc inkorporacja.

W 1921 roku Rzeczpospolita liczyła 388,5 tys. km2 oraz 27,5 mln mieszkańców, z czego ponad 30% było narodowości innej niż polska. Wymagało to od rządu i klasy politycznej młodego państwa podjęcia próby ukształtowania relacji z mniejszościami narodowymi i ustalenia ich pozycji w państwie. Jak pokazała historia, nie było to zadanie proste.

W okresie istnienia II RP przeprowadzono dwa spisy powszechne: w 1921 i 1931 roku. Mimo to, nie da się jednoznacznie ustalić dokładnej liczby mniejszości narodowych zamieszkujących ziemie polskie. Wynika to z wielu różnych czynników. Pierwszy spis powszechny nie objął bowiem Górnego Śląska ani Wileńszczyzny wchodzącej wówczas w skład tzw. Litwy Środkowej. Co więcej, istnieje duże prawdopodobieństwo uchybień, np. mieszkańcy często podawali obywatelstwo, a nie narodowość. Podobne czynniki wpłynęły również na przebieg kolejnego spisu w 1931 roku, który dodatkowo zbojkotowała część Ukraińców. Pomimo tych nieścisłości, zwykle podaje się, że ludność narodowości niepolskiej stanowiła ponad 1/3 mieszkańców kraju. Najliczniejszą mniejszością, liczącą ok. 15%, byli Ukraińcy wraz z ruskimi grupami etnicznymi Łemków, Bojków i Hucułów. Następne miejsce pod względem liczebności zajmowała mniejszość żydowska – 8%, potem białoruska wraz z grupą tzw. ,,tutejszych”, czyli ludności bez wykształconej przynależności narodowej – ok. 3%  i niemiecka – ok. 2%. Mozaikę narodowościową uzupełniali Litwini zamieszkujący województwa północno-wschodnie RP, a także Czesi osiedli przy granicy z Czechosłowacją oraz w województwie łódzkim i wołyńskim. W przedwojennej Polsce występowały również niewielkie skupiska Ormian, Karaimów i Tatarów, a także ludności romskiej.

W II RP jedynie w województwach centralnych w okręgu o średnicy ok. 300 km dominowała ludność polska. Na Kresach Wschodnich Polacy stanowili zwykle mniejszość, ale za to dominowali w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym tych regionów. Najliczniejszą mniejszość narodową, jak już wcześniej wspomniano, stanowili Ukraińcy. Zamieszkiwali oni przede wszystkim województwa lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie  i wołyńskie. Ludność ukraińska w zdecydowanej większości (ok. 90%) zajmowała się uprawą roli. Pozostałe 10% stanowili drobni rzemieślnicy, pracownicy spółdzielni, nauczyciele i duchowni. Na początku XX wieku Ukraińcy stanowili już w większości społeczność ukształtowaną pod względem tożsamości narodowej i świadomą swej odrębności. Klęska w walce o utworzenie niepodległego państwa ukraińskiego wpłynęła na wzrost nastrojów nacjonalistycznych wśród Ukraińców. Największą popularnością cieszyło się Ukraińskie Zjednoczenie Narodowo-Demokratyczne (UNDO), które głosiło konieczność oderwania się od Polski i utworzenia samodzielnego państwa. Duże oparcie wśród ludności ukraińskiej miała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i jej zbrojne ramię – Ukraińska Organizacja Wojskowa (UWO). Działania nacjonalistów ukraińskich przeprowadzających zamachy na polskich urzędników i działaczy publicznych pogarszały relacje z władzami w Warszawie i ostatecznie zniweczyły starania piłsudczyków prowadzone w duchu asymilacji państwowej i mające na celu włączenie Ukraińców w proces budowy państwa.

W przeciwieństwie do Ukraińców, Białorusini zamieszkujący II RP stanowili w przeważającej mierze społeczność bez wyraźnie ukształtowanej tożsamości narodowej i elit mogących pokierować walką o usamodzielnienie. Ludność białoruską, najczęściej zajmującą się rolnictwem, cechował również największy wskaźnik ubóstwa i analfabetyzmu oraz wysoka w porównaniu z innymi nacjami skłonność do komunizmu. Mniejszość białoruska występowała głównie w województwach wileńskim, nowogródzkim, białostockim i poleskim. W tym ostatnim największą grupą byli tzw. ,,tutejsi”, czyli ludność bez jakiejkolwiek tożsamości narodowej.

Mniejszość niemiecką w Polsce stanowili w głównej mierze bogaci chłopi, rzemieślnicy, kupcy, a także przedsiębiorcy i wykwalifikowana kadra przemysłowa. Niemcy byli jedyną mniejszością, której liczba w okresie międzywojennym uległa zmniejszeniu – z ponad miliona do 700 tys. Niemcy, choć stosunkowo nieliczni, byli mniejszością dobrze zorganizowaną i cieszącą się poparciem Berlina. Niemcy prowadzili na szeroką skalę działalność społeczną i polityczną początkowo w Związku Niemczyzny dla Ochrony Praw Mniejszości w Polsce (zwanym Deutschtumsbundem), a następnie – w Zjednoczeniu Niemieckim w Sejmie i Senacie dla Poznańskiego, Okręgu Noteci i Pomorza. Z uwagi na przewagę ekonomiczną Niemców, władze polskie podejmowały działania mające na celu polonizację gospodarki i obrotu handlowego. W ten nurt można włączyć działania wojewody śląskiego Michała Grażyńskiego, który kierował akcją repolonizacji przemysłu Górnego Śląska zarówno strukturze własnościowej, jak i kadrze kierowniczej zakładów.

Żydzi zamieszkujący ziemie polskie byli bardzo liczni. Stanowili 8% ogółu społeczeństwa i aż 21% ludności miast. Ludność żydowska zajmowała się w przeważającej mierze drobnym rzemiosłem i handlem. Żydzi stanowili też w Polsce  50% adwokatów i 55% lekarzy. Tak duży udział mniejszości żydowskiej w życiu gospodarczym i wolnych zawodach w naturalny sposób prowadził do konfliktów z Polakami. Przez długi czas najpopularniejszą polską formacją polityczno-ideową była narodowa demokracja głosząca postulaty ograniczenia udziału Żydów w obrocie handlowym i konieczność wykształcenia własnej, narodowej elity przedsiębiorców. Warto także pamiętać, że polscy Żydzi nie byli grupą jednolitą. Większa część z nich wyznawała ortodoksyjny judaizm, mówiła w języku jidysz i żyła we własnych dzielnicach, tzw. gettach zarządzanych przez kahały. Pozostali Żydzi, określający się mianem ,,Polaków wyznania mojżeszowego”, często byli przywiązani do polskiej kultury, uczestniczyli w walce o niepodległość, a także brali czynny udział w życiu politycznym, społecznym i naukowym. Dość wymienić tu choćby Szymona Askenazego, Mariana Hemara, czy Bolesława Leśmiana. Żydowskie życie polityczne było bardzo rozwinięte – funkcjonowały Związek Izraela (Aguda), Organizacja Syjonistyczna w Polsce, a także Powszechny Żydowski Związek Robotniczy (Bund). W latach 1936-1939, kiedy do władzy w obozie sanacyjnym doszła tzw. grupa pułkowników, państwo podjęło działania mające na celu osłabienie pozycji mniejszości żydowskiej. Kwestia polityki państwa polskiego wobec tej grupy etnicznej budzi liczne kontrowersje. Niekiedy można spotkać opinie, iż władze polskie celowo podejmowały działania ograniczające prawa mniejszości żydowskiej, mimo że ta zachowywała się lojalnie wobec państwa polskiego i wkładała duży wysiłek w jego rozwój. Przeciwne głosy twierdzą, że Żydzi w Polsce nie byli w większości przywiązani do państwa, o czym może świadczyć postawa ich reprezentacji parlamentarnej wykazującej brak zainteresowania sprawami państwa, a jedynie bronieniem uprzywilejowanej pozycji w życiu gospodarczym. Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że w porównaniu z innymi państwami Żydzi cieszyli się w Polsce dużym zakresem swobód, rozwijali własne życie polityczne i kulturalne, zaś spory z Polakami wynikały najczęściej z problemów natury ekonomicznej, które nasiliły się w latach 30. XX wieku.

W świetle polskiej konstytucji z 17 III 1921 roku wszyscy obywatele państwa, bez względu na narodowość, byli równi i posiadali te same prawa oraz obowiązki. Mimo to status prawny mniejszości nie był całkowicie uregulowany. W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości wciąż obowiązywały różne regulacje wywodzące się z systemów państw zaborczych, np. na terenach dawnego zaboru rosyjskiego za te same przestępstwa surowiej karano Żydów niż chrześcijan, a dodatkowo wyznawcom religii mojżeszowej nie wolno było nabywać ziemi czy wykonywać określonych zawodów. Przepisy te zostały zniesione dopiero przez nowy kodeks z 1931 roku. Przełom w polityce narodowościowej państwa nastąpił wraz z objęciem władzy przez obóz Piłsudskiego w 1926 roku. Piłsudczycy byli zwolennikami asymilacji państwowej, która kładła nacisk na wspólnotę praw i obowiązków wszystkich mieszkańców Rzeczpospolitej, bez różnicy narodowości. W tym duchu politykę prowadził wojewoda wołyński Henryk Józewski, który starał się włączać zamieszkujących ten obszar Ukraińców do pracy w administracji i udziału w życiu społecznym i kulturowym regionu. Mimo tych starań większość ludności ukraińskiej nadal pozostawała wrogo nastawiona względem państwa polskiego i udzielała silnego oparcie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów prowadzącej antypolską terrorystyczną działalność. Po zamachach zorganizowanych przez OUN, w których zginęli m.in. orędownik ugody z Ukraińcami Tadeusz Hołówko czy minister spraw wewnętrznych Bronisław Pieracki, sanacja odeszła od nurtu ugodowego odpowiadając represjami i utworzeniem – właśnie z myślą o ukraińskich nacjonalistach – miejsca odosobnienia w Berezie Kartuskiej. Waldemar Paruch zauważa, iż po śmierci Piłsudskiego w 1935 roku nastąpił w zasadzie powrót do polityki asymilacji narodowej, czego przykładem może być Program Wzmacniania Polskości Kraju trwający w latach 1936-1939. W jego ramach dokonano rozbiórki cerkwi na Chełmszczyźnie, a Wojsko Polskie kilkakrotnie przeprowadziło w Małopolsce Wschodniej akcje wymierzone w OUN i jej zaplecze.

Kwestia mniejszości narodowych zamieszkujących Polskę stała się również przedmiotem zainteresowania państw zachodnich, które na konferencji w Wersalu przeforsowały przyjęcie przez Warszawę tzw. traktatu mniejszościowego, gwarantującemu mniejszościom równe prawa i możliwość rozwijania własnej kultury. Ich przedstawiciele zyskali również możliwość występowania ze skargą do Ligi Narodów w razie łamania ich praw przez polski rząd. Wielu historyków zajmujących się problematyką zwraca uwagę, że postanowienia traktatu mniejszościowego od początku budziły w Warszawie niezadowolenie, dawały bowiem pretekst do atakowania i oczerniania Polski na arenie międzynarodowej, a także mieszania się państw ościennych w wewnętrzne sprawy naszego kraju i występowania jako obrońcy, tudzież protektorzy mniejszości narodowych. Dotyczy to w głównej mierze Niemiec, które często podnosiły problem złego traktowania ich rodaków przez rząd w Warszawie, przy czym ich postępowanie wobec żyjącej w ich kraju mniejszości polskiej było często pomijane, gdyż praw wspomnianej mniejszości nie obejmowały międzynarodowe traktaty. Mniejszości były często traktowane jak karta przetargowa w polityce zagranicznej, co można odnieść do relacji Polski z Litwą czy Czechosłowacją. Jakiekolwiek posunięcie jednej strony np. zamknięcie polskich szkól przez rząd w Kownie czy ograniczenie swobód kulturalnych Polaków na Zaolziu przez Pragę, skutkowało analogiczną odpowiedzią ze strony Warszawy. Problem mniejszości często występował także w relacjach Polski ze Związkiem Radzieckim, który we własnej propagandzie ukazywał obraz Polski niewolącej miliony Białorusinów i Ukraińców. Władze w Moskwie rozbudowywały również własną agenturę w postaci Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi i Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, które dążyły do oderwania części ziem od państwa polskiego. Gdy w 1934 roku, ZSRS przystąpił do Ligi Narodów, Polska odpowiedziała jednostronnym wypowiedzeniem traktatu mniejszościowego, co wiązało się z prawdopodobnie słuszną obawą, iż sowieccy dyplomaci nieustannie poruszaliby kwestie mniejszości ukraińskiej i białoruskiej, wykorzystując je do szkalowania Polski.

Czy można winić rząd polski za podjęte zdecydowane działania, czy też wina pogorszenia relacji z polską administracją leży po stronie mniejszości odrzucających możliwość ugody i budowy wspólnego państwa? Odpowiedź na tak postawione pytanie z pewnością nie jest prosta. Wydaje się jednak, że można zaakceptować twierdzenie mówiące o negatywnym, a często wręcz wrogim wobec państwa polskiego nastawieniu mniejszości ukraińskiej, a także niemieckiej oraz w pewnym stopniu – białoruskiej i żydowskiej. Piłsudczycy byli gotowi podjąć współpracę z mniejszościami na innych zasadach niż rządzący wcześniej narodowi demokraci. Mimo to ich wysiłki przyniosły bardzo niewielkie rezultaty, co zaowocowało powrotem do wcześniejszej polityki. W powszechnej opinii zwykło się mówić, że pozycja mniejszości w II RP była analogiczna do sytuacji Polaków pod zaborami. Z pewnością jest to duże uproszczenie, które nie oddaje całej złożoności zagadnienia oraz jego specyfiki. Polska w dwudziestoleciu międzywojennym była młodym państwem, dopiero co tworzącym własny system polityczny, prawny i administracyjny. W sytuacji ciągłego zagrożenia zewnętrznego zrozumiałym było dążenie do stabilizacji wewnętrznej i przeciwdziałania tendencjom odśrodkowym mniejszości, które częstokroć miały charakter separatystyczny. Również istniejące koncepcje polityczne nie były dostosowane do szybko zmieniającej się rzeczywistości XX wieku. Wynikało to z niezrozumienia dążeń państwotwórczych innych narodowości, a także wpływu ideologii i propagandy, wymierzonej przeciw Polsce i współpracy z nią. Zarówno endecka polityka asymilacji narodowej jak i asymilacji państwowej prowadzonej przez Piłsudczyków ostatecznie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Okazało się, że niespełna dwie, w dodatku wyjątkowo niespokojne dekady, to zbyt krótko, by mniejszości zamieszkujące Rzeczpospolitą zyskały poczucie polskiej tożsamości narodowej ani nawet by wykształciła się w nich państwowa więź i by uważali II RP za własną ojczyznę.

Michał Aściukiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj