Pierwszy sejsmograf w historii ludzkości przyprawił o ból głowy naukowców XXI wieku!

0
272
Prezentowana w Warszawie replika sejsmografu Zhanga Henga. Fot.:Cyborian, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

W Muzeum Narodowym w Szanghaju można zobaczyć unikatowy w skali całego świata eksponat – pierwszy sejsmograf w historii ludzkości. A właściwie jego powstałą w roku 1951 replikę, która przysporzyła naukowcom niemało problemów. Historia obiektu potwierdziła jednak zarazem, że pomysłowość największych umysłów starożytności była o wiele większa niż może się to nam wydawać.

Na pierwszy rzut oka ciężko domyślić się, że złota beczka z Muzeum Narodowego w Szanghaju z ośmioma przepięknie rzeźbionymi smokami i ośmioma żabami u podstawy jest sejsmografem. I to sejsmografem z 134 roku naszej ery zaprojektowanym przez chińskiego uczonego, astronoma i matematyka Zhanga Henga.

Choć replika zachwyca swoim wyglądem, to rychło okazało się, że nie spełnia podstawowych założeń projektu, czyli nie wskazuje kierunku wstrząsów. Z zachowanych dokumentów wiemy jednak, że sejsmograf Zhanga Henga naprawdę działał. Działał – mimo sceptycyzmu wielu.

W roku 134 wynalazek został umieszczony w ówczesnej stolicy Chin – Luoyang. Pewnego dnia wykazał trzęsienie ziemi na zachód od stolicy, ale cesarscy ministrowie nie dali mu wiary. Dopiero kiedy kilka dni później do stolicy dotarł posłaniec z wiadomością o potężnym trzęsieniu ziemi w zachodniej części prowincji Gansu, wszyscy zaufali wynalazkowi Henga.

Dlatego też współczesnym naukowcom nie dawało spokoju to, że prezentowana w Szanghaju replika nie działa. W 2002 roku grupa badaczy pochyliła się nad wynalazkiem z II wieku, wykorzystując przy tym najnowszą dostępną im technikę.

Zasada działania sejsmografu była z pozoru prosta: poziomy wstrząs wprawiał w ruch wewnętrzny mechanizm (sejsmometr, którego zasadniczą częścią jest masa bezwładna zawieszona w taki sposób, aby tworzyła wahadło fizyczne) uruchamiający konstrukcję, która prowadziła do upuszczenia przez smoczą głowę kuli, która wpadała do otwartej paszczy żaby. Żaba z kulą wskazywała kierunek, z którego przyszedł wstrząs.

Mimo tej prostoty stworzenie działającego sejsmografu wedle założeń starożytnego chińskiego wynalazcy zajęło naukowcom aż 5 lat! Dopiero w 2007 roku, po dogłębnej analizie starożytnych pism i biografii Zhanga Henga, osiągnęli sukces i odwzorowali wynalazek sprzed niemalże 1900 lat.

Efekt ich pracy wygląda co prawda mniej spektakularnie niż o 50 lat starsza replika, ale co najważniejsze – działa, dzięki czemu wiemy na pewno, że chiński uczony Zhang Heng był praojcem współczesnych sejsmografów. W uznaniu jego wkładu w światową naukę jego imieniem nazwano jeden z pagórków po ciemnej stronie Księżyca oraz 1802 planetoidę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj