Światowy bestseller, który możesz pisać i Ty! Czyli skąd się wzięła Księga rekordów Guinnessa?

0
80
Pierwsza Księga rekordów Guinnessa. Fot.:Whowhooh, CC BY-SA 4.0 , Wikimedia Commons

O Księdze rekordów Guinnessa słyszał każdy. Każdy z nas zna także standardowe, ale także szalone sukcesy, które się w niej znalazły. Skąd jednak w ogóle wziął się zbiór największych dokonań ludzkości w przedziwnych niekiedy kategoriach?

Z Księgą łączy się znacznie starsza od niej historia browaru produkującego piwo Guinness już od połowy XVIII wieku oraz z Arthurem Guinnessem, który owo przedsiębiorstwo stworzył w innym, podupadającym zakładzie, zamienił w potentata i dał mu swoje nazwisko. Minęło jednak blisko 200 lat, aż napój alkoholowy rodem z Irlandii stał się zarazem synonimem osiągnięcia. I to osiągnięcia w przeróżnych, czasami dziwnych kategoriach.

Był już bowiem wiek XX, gdy dyrektor generalny firmy, sir Hugh Beaver, podczas polowania, które miało miejsce we wschodniej Irlandii, wdał się w pewien spór. Wraz ze swoim kompanem dywagował, który z ptaków łownych Europy jest najszybszy.

Nie mieli jednak łatwego zadania poszukując poprawnej odpowiedzi w wiarygodnym źródle. Z czasem dyskusja na ów temat odbyła się w innych okolicznościach. Wtedy też pojawił się pomysł, by taką wiedzę zebrać w jednym miejscu.

Ale jak zgromadzić wszystkie informacje interesujące ludzi w jednym miejscu? Encyklopedie od dekad nie były w stanie tego dokonać. Było więc czymś oczywistym, że takie zadanie jest niewykonalne. Należało wobec tego dokonać selekcji i oddzielić informacje nieważne od tych interesujących, szczególnie interesujących ludzi spożywających piwo Guinness w irlandzkich pubach.

Sir Hugh Beaver najpierw notował więc to, o czym dywagowali Irlandczycy. Z czasem jednak w jego notatkach zaczęli figurować ludzie udowadniający mu swoje niezwykłe (ich zdaniem) zdolności.

W końcu jeden z pracowników londyńskiego browaru Guinnessa, utalentowany lekkoatleta i olimpijczyk, a po latach wpływowy polityk, Sir Christopher John Chataway, wpadł na pomysł dokonania profesjonalnej redakcji ludzkich wyczynów. On też wskazał swoich znajomych ze studiów, sportowców, jako redaktorów dzieła, które wkrótce miał znać już cały świat.

Panowie intensywnie pracowali kilka miesięcy, by latem roku 1955 wydać pierwszą w historii Księgę rekordów Guinnessa. Zbiór liczył blisko 200 stron tekstu z wypisanymi rozmaitymi sukcesami rodzaju ludzkiego. Wydana w niewielkim nakładzie książka szybko stała się bestsellerem w Wielkiej Brytanii. To oznaczało jedno: pracę należało kontynuować.

W błyskawicznym tempie Księga Rekordów Guinnessa stała się znana na całej planecie, a po ustanowienie rekordu w powszechnie uznawanej, ale także w tylko sobie znanej kategorii zaczęły ustawiać się (oczywiście w sensie metaforyczny) kolejki śmiałków. Dzięki temu w kilka lat powstała marka uznawana za najbardziej wiarygodną skarbnicę wiedzy o dokonaniach człowieka. Swój sukces Księga zawdzięcza staranności w weryfikowaniu owych wyczynów.

Dziś zespół związany z Księgą rekordów Guinnessa działa w kilku krajach, ale niejako obserwuje cały świat, w tym Polskę. A dziś nasz kraj znajduje się w ścisłej czołówce jeśli chodzi o liczbę wpisów w owym zestawieniu. I to pomimo tego, że pierwsze w naszym kraju papierowe wydanie Księgi to dopiero rok 1989.

Dziś, w dobie cyfryzacji i globalizacji, rośnie przepływ informacji. Oznacza to, że każdy śmiałek może spróbować swoich sił. Niemożliwym byłoby więc zebranie wszystkich osiągnięć w jednej książce. Dlatego też każdy rekord pojawia się na stosownej stronie internetowej, a papierowe wydania stanowią zestawienie tych najciekawszych (zdaniem redakcji) rekordów z danego roku.

A wszystko zaczęło się od dywagacji czy szybszym ptakiem jest cietrzew zwyczajny czy jednak siewka złota.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj