Prezydent Reagan został zapamiętany przez Polaków nie tylko jako wybitny przywódca USA czasów zimnej wojny, ale też mistrz dowcipu. Jeden z jego żartów przeszedł szczególnie do historii z powodu przerażania, jakie wywołał na Kremlu.
W drugiej połowie XX wieku prezydenci USA przyjmowali różne postawy wobec Związku Sowieckiego. Próbowano metod od doktryny odstraszania do specyficznego dialogu z reżimem. Ronald Reagan objął urząd prezydenta w 1981 roku jako zwolennik twardej polityki wobec „Imperium Zła”.
Doktryna Reagana zakładała walkę z komunizmem na wielu płaszczyznach. USA wspierały finansowo i militarnie państwa, które dążyły do ograniczania wpływów sowieckich. Dodatkowo wspierano też organizacje opozycyjne w krajach z narzuconym reżimem komunistycznym, w tym polską „Solidarność”.
Pomimo swojego wizerunku silnego lidera Ronald Reagan był osobą niezwykle ciepłą i serdeczną. Amerykanie i Polacy szczególnie zapamiętali go z dużego poczucia humoru. Wielokrotnie w czasie wystąpień publicznych pozwalał sobie skomentować bieżącą sytuację polityczną za pomocą zabawnego komentarza.
Jedna z wypowiedzi szczególnie zapadła wszystkim światkom jego epoki w pamięci z powodu wielkiego oburzenia, jakie wywołało w Moskwie. Podczas przygotowania do przedwyborczego nagrania radiowego 9 sierpnia 1984 roku prezydent powiedział: „Rodacy, Amerykanie, mam przyjemność poinformować was, że właśnie podpisałem ustawę wyjmującą Rosję po wsze czasy spod prawa. Bombardowanie zacznie się za pięć minut”.
Można sobie tylko wyobrazić przerażanie, jakie w warunkach zimnej wojny mogła wywołać wśród komunistów ta niewinna próba mikrofonu. W całym tzw. bloku sowieckim telewizyjne i radiowe organy propagandowe wyrażały oburzenie tym zachowaniem. Mimo tego wiele osób nie posiadało się z radości, że prezydent w inteligentny sposób ośmieszył sowiecki reżim.