Mówiąc o cierpieniach narodu ukraińskiego rządzonego z Moskwy przez sowieckich komunistów zwykle na myśl przychodzi nam Wielki Głód. Hołodomor nie wyczerpuje jednak listy komunistycznych zbrodni, których jest tak wiele, że nie wszystkie są dobrze znane nawet w samym ukraińskim społeczeństwie.
Późną wiosną roku 1941 hitlerowskie Niemcy napadły na swojego dotychczasowego wiernego sojusznika, z którym przez ostatnie blisko 2 lata dzieliły Europy na strefy wpływów: na Związek Sowiecki. Choć historycy do dziś spierają się, czy atak Hitlera wyprzedził planowaną agresję Stalina czy też komunistyczny dyktator był zaskoczony, to niezaprzeczalnym faktem pozostaje seria rosyjskich klęsk odnoszonych na froncie walki z III Rzeszą. Klęsk, których zmierzch nastąpił dopiero na początku roku 1943.
Lato roku 1941 stanowiło natomiast pasmo nieustannych rosyjskich porażek i wydawało się, że Niemców może zatrzymać dopiero Pacyfik. Dlatego też komunistyczni podwładni Józefa Stalina robili wszystko, by spowolnić nazistowski marsz na wschód. Niestety w tym celu sięgali także po haniebne i ludobójcze metody działań.
Mieszkańcy Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej stanowiącej część ZSRR w II połowie sierpnia roku 1941 mogli spodziewać się problemów. Wszak do ich domostw zbliżał się front – jak się później okazało jeden z najbrutalniejszych w całej II wojnie światowej. Nikt nie przypuszczał jednak, że śmierć przyjdzie, a w zasadzie nadpłynie, w związku z działaniami stalinowskich sił, które przecież powinny ich bronić.
Tymczasem komuniści, zdeterminowani by zatrzymać swoich dotychczasowych hitlerowskich sojuszników, gotowi byli zrobić naprawdę wszystko. Nawet wysadzić potężną i nową – bo niespełna 10 letnią – Dnieprzańską Elektrownię Wodną: cudowne dziecko Pierwszego Planu Pięcioletniego, popisowy przykład stalinowskiej industrializacji i wzór działania w ramach polityki elektryfikacji kraju rad.
Sowiecki plan zakładał umieszczenie wewnątrz zapory wielu ładunków wybuchowych (blisko 20 ton), a realizacji zadania podjął się – z osobistego rozkazu Stalina – Borys Aleksandrowicz Epow. Po uzyskaniu informacji o nadciąganiu Wehrmachtu ów oficer wykonał rozkaz, który pochłonął życie ponad 100 tys. osób! O ile bowiem sama eksplozja nie była szczególnie śmiercionośna, to powódź powstała po rozerwaniu tamy okazała się tragedią dla cywilów mieszkających na południe od zapory. Tymczasem Niemcy, którzy byli celem działania, ponieśli niewielkie straty. Ludobójczy stalinowski plan nie powstrzymał hitlerowskiego marszu na wschód.
Naziści natomiast przejęli i naprawili elektrownię korzystając z jej mocy aż do jesieni roku 1943, gdy zostali wygnani z centralnej Ukrainy. Wtedy też – podobnie jak w roku 1941 – wycofujące się siły próbowały wysadzić zaporę (tyle, że przy użyciu znacznie większej ilości materiałów wybuchowych). Na szczęście jednak tym razem udało się powstrzymać plan, który mógłby zabić kolejne tysiące niewinnych cywilów.