Czy żona Edwarda Gierka latała na zakupy do Wiednia, a czesała się w Paryżu?

0
392
Edward Gierek, Stanisława Gierek i prezydent USA Gerald Ford.

W okresie PRL życie prywatne pierwszych sekretarzy nie było dobrze znane Polakom. Pewien wyjątek dotyczył Edwarda Gierka i jego żony Stanisławy. Rozpoznawalność oznaczała jednak także plotki. W jej przypadku mówiono, że latała na zakupy do Wiednia, a do fryzjera do Paryża. Czy tak istotnie było?

Mówiąc o Stanisławie Gierek należy zauważyć, że jej obecność i pełnienie funkcji nieformalnej pierwszej damy było ewenementem na skalę Polski Ludowej i całego bloku wschodniego. Wcześniej bowiem żaden z pierwszych sekretarzy rządzących w Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej z nadania Moskwy nie pokazywał się społeczeństwu regularnie ze swoją małżonką.

Edward Gierek, czego by nie mówić o fatalnej dla Polski dekadzie jego rządów, miał zupełnie inny styl bycia niż jego poprzednicy i następcy. Dlatego też, niczym lider z Zachodu, publicznie występował ze swoją żoną.

Obecność Stanisławy Gierek w życiu publicznym zaowocowała jednak plotkami. Mówiono, że małżeństwo żyło w wielkich luksusach i willach z niemalże złotymi klamkami. Ów blichtr towarzyszyć miał także żonie pierwszego sekretarza, która czesała się w Paryżu, a stroiła w Wiedniu.

Rzeczywistość nie była jednak tak kolorowa. Gierkowie w czasach, gdy Edward był szefem PZPR w Katowicach, żyli w dość standardowych warunkach. Oczywiście w latach 60. miliony Polaków mogły jedynie pomarzyć o domu szeregowym. Daleko jednak takiej konstrukcji do willi. Gdy Edward został dyktatorem PRL małżeństwo zamieszkało w Warszawie.

Powszechnie uważa się, że Stanisława Gierek, choć nie była osobą wszechstronnie wykształconą, dobrze pełniła funkcję nieformalnej pierwszej damy. Część głosów wskazuje ponadto, że miała pewien wpływ na męża (niekiedy uznawanego wręcz za „pantofla”) i m.in. namawiała go, by w roku 1980 rozmawiał z robotnikami, a nie pacyfikował strajki w Gdańsku. Istotnie tak się stało, co dziś łączymy z narodzinami „Solidarności”.

Czy jednak za ową pracę u boku męża Stasia, jak ją zwano, wystawiała Polsce Ludowej potężny rachunek? Okazuje się, że plotki o Paryżu i Wiedniu są tylko plotkami.

Oczywiście nie da się wykluczyć, że kiedyś Stanisława Gierek nabyła jakieś ubranie w Europie Zachodniej. Jeśli jednak tak było, to były to sytuacje incydentalne.

Stanisława Gierek generalnie ubierała się bowiem w śląskich zakładach „Elegancja”. Zgodnie ze wspomnieniami jej wnuczki, miała odwiedzać tamtejszych krawców i prezentować im kreacje znalezione w zagranicznych gazetach prosząc o wykonanie dla niej tego typu strojów.

Z kolei fryzjerem Stanisławy Gierek nie był żaden mistrz nożyczek znad Sekwany, ale zaprzyjaźniona fryzjerka układająca żonie pierwszego sekretarza włosy w dość staromodny i wówczas i dziś (a wręcz: obciachowy) tapir.

Analizując historię plotek na temat Stanisławy Gierek należy mieć ponadto na uwadze atmosferę panującą w komunistycznych elitach władzy po obaleniu Edwarda Gierka latem roku 1980. Rozliczeń, ukarania aferzystów i wskazania winnych fatalnej sytuacji gospodarczej kraju domagała się część partyjnej nomenklatury. W tej sytuacji Gierek mógł czuć się zagrożony. Na celowniku byli bowiem jego ludzie, a on, jako pierwszy sekretarz, mógł zostać łatwo obciążony odpowiedzialnością za systemowe wady.

Na narzekaniu członków partii na nieuczciwość części aparatu się jednak nie skończyło. Mieczysław Moczar, wówczas szef NIK, wszczynał kontrole i ujawniał nieprawidłowości. Czy był przesiąknięty ideą uczciwości czy jednak mścił się na ekipie Gierka za odsunięcie go od władzy w roku 1970? Niech każdy odpowie sobie sam.

W końcu w partii powstała wewnętrzna komisja pod kierunkiem Tadeusza Grabskiego, która miała badać nieprawidłowości czasów Gierka. A było co badać, gdyż w okresie napływu do Polski strumienia zagranicznych kredytów w szeregach partyjnych panowała mania tzw. urządzania się. Rzecz jasna rzucało się to cieniem na pierwszego sekretarza w latach 1970-1980. Niewykluczone, że atmosfera z wnętrza partii i nastroje antygierkowskie i prorozliczeniowe przepływały (przypadkiem lub celowo) do społeczeństwa, umacniając fałszywe mity o zamożności Gierka i jego żony.

Realnie jednak komisja Grabskiego wyhamowała. Powód jest prozaiczny. Wielu zainteresowanych atakowaniem w ten sposób Gierka… nie miało czystych rąk. Należy bowiem pamiętać, że po zmianie na stanowisko pierwszego sekretarza na szczytach władzy oraz w terenie nie pojawili się ludzie kompletnie nowi. Konsekwencją prac komisji Grabskiego było więc usunięcie z partii kilkunastu osób, w tym Gierka. Dodatkowo Edward Gierek znalazł się w gronie osób internowanych po wprowadzeniu stanu wojennego. Najważniejszą osobą skazaną na więzienie za tego typu przewinienia był Maciej Szczepański, twórca gierkowskiej propagandy sukcesu.

Widać więc wyraźnie, że nowa sytuacja, jaką było w dekadzie Gierka publiczne występowanie pierwszego sekretarza wraz z małżonką, w połączeniu z fatalną dla Gierków atmosferą początku lat 80., sprzyjało narastaniu plotek, mitów i pomówień. Realnie jednak nie ma podstaw by twierdzić, że żona Edwarda Gierka ubierała i czesała się w Europie Zachodniej. Europie Zachodniej, którą oczywiście znała, ale nie jako bywalczyni butików, a pracownica fizyczna.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj