Dziurawa denazyfikacja. Były prezydent demokratycznych Niemiec pracował dla hitlerowskiego ministerstwa!

0
78
Adolf Hitler i Albert Speer, 1942. Fot.:Bundesarchiv, Bild 146-1979-026-23 / Heinrich Hoffmann / CC-BY-SA 3.0, CC BY-SA 3.0 DE , via Wikimedia Commons

Nowe badania historyczne wskazują, że problem z nazistowską przeszłością sięgał samych szczytów polityki i administracji w nowych i demokratycznych powojennych Niemczech, a ciągle o wielu elementach tej haniebnej historii wiemy bardzo mało.

Gazeta „Spiegel” podaje, że Heinrich Luebke, prezydent RFN w latach 1959-1969, ukrył fakt swojej pracy dla sztabu ministra uzbrojenia i amunicji Rzeszy. A był nim w latach wojny nie kto inny jak Albert Speer, polityk skazany w Norymberdze na 20 lat więzienia, który jako jedyny przyznał się do winy i wyraził żal z powodu swoich czynów. Służby podległe Speerowi, ministrowi uzbrojenia i amunicji, wykorzystywały pracę robotników przymusowych oraz budowały baraki dla więźniów obozów koncentracyjnych.

„Pod kierownictwem Luebkego wybudowano również baraki dla więźniów obozów koncentracyjnych” – czytamy w serwisie naukawpolsce.pl.

Najnowsze ustalenia dotyczące byłego prezydenta RFN to efekt pracy Norberta Freia i jego zespołu. Naukowcy analizowali biografie oraz kadencje prezydentów RFN. Inicjatorem stworzenia opracowania był prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.

Historycy badający zagadnienie doszli do wniosku, że aż 20 z 58 „urzędników wyższego szczebla urodzonych do 1929 roku było członkami NSDAP, czterech z nich było również członkami SA, a ośmiu członkami Hitlerjugend” – podaje naukawpolsce.pl. Norbert Frei podsumowując badania zauważył z kolei, że im wyżej w hierarchii, tym można natrafić na większą liczbę urzędników o nazistowskiej przeszłości.

„Spiegel” zauważa z kolei, że badania poświęcone Federalnemu Urzędowi Prezydenckiemu nie było pierwszymi tego typu. Analizy prowadzone w przeszłości w niektórych ministerstwach dały podobne wyniki. Słowem: byli naziści byli obecni w każdej dziedzinie życia politycznego, społecznego, administracyjnego i sądowniczego w Republice Federalnej Niemiec.

Norbert Frei zdecydował się przy tym wskazać jednego z najważniejszych winnych takiego stanu rzeczy. To uznawany za postać krystaliczną pierwszy kanclerz RFN Konrad Adenauer. Chciał on integrować z państwem byłych nazistów oraz dążył, zdaniem Freia, do opóźniania rozliczeń.

Problematyczna jest jednak nie tylko biografia Heinricha Luebkego, ale także pierwszego prezydenta RFN Theodora Heussa, który jako polityk w roku 1933 głosował za specjalnymi pełnomocnictwami dla Hitlera. Heuss został co prawda odsunięty przez nazistów od polityki, ale dorabiając w roli publicysty zdarzało mu się zarabiać na chleb pracując dla prasy propagandowej w III Rzeszy. Inaczej jednak jak w przypadku Leubkego, jego przeszłość nie była aż taką tajemnicą.

Liczni politycy RFN w pierwszych latach powojennych prowadzili, jak wskazuje Frei, wyrafinowaną politykę, którą można nazwać także dwulicową. Z jednej strony przepraszali za winy Niemców, z drugiej zaś dążyli do minimalizacji konsekwencji ponoszonych przez byłe nazistowskie elity. Społeczeństwo akceptowało taki stan rzeczy.

„W zachodnioniemieckim społeczeństwie byli członkowie NSDAP nadawali ton w polityce i biznesie aż do lat 70-tych. Podobnie jak w wielu innych przypadkach, opinia publiczna była pobłażliwa” – pisze serwis Spiegel zauważając, że o ile Heuss, Luebke i kolejny prezydent Gustav Heinemann nie byli członkami NSDAP, to byli nimi Walter Scheel oraz Karl Carstens, prezydenci Niemiec w latach 1974-79 oraz 1979-84.

Źródło: naukawpolsce.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj