Franciszek Józef. Zaborca czy ojciec polskiej niepodległości?

0
476
Franciszek Józef I w roku 1903.

Cesarz Austrii Franciszek Józef I to wyjątkowy władca państw zaborczych, które dzieliły między siebie ziemie polskie. Choć bowiem generalnie poddani ówczesnych monarchów byli wobec nich lojalni, to stosunki między Polakami z Galicji a Habsburgiem z Wiednia były autentycznie ciepłe. Czy jednak drobne gesty pozwalają nazwać tego władcę ojcem polskiej niepodległości? A może owe gesty wcale nie były takie drobne?

Swoje rządy Franciszek Józef I rozpoczął w roku 1848. Osiemnastoletni cesarz nie pozwalał wówczas żywić ze swoją osobą szczególnych nadziei dla sprawy polskiej. Podobne odczucia mogli zresztą żywić Węgrzy, zainteresowani liberalizacją Niemcy i wiele innych grup narodowych lub społecznych w Cesarstwie.

Po stłumieniu Wiosny Ludów (także z pomocą poproszonych o to przez cesarza brutalnych Rosjan feldmarszałka Iwana Paskiewicza) Franciszek Józef I nie wykazywał się szczególną inicjatywą ani politycznym wizjonerstwem. Długo można było odnieść wrażenie, że będzie kolejnym monarchą, który nie wniesie nic do europejskiej polityki, a jego kraj będzie jedynie trwał i tłumił bunty. Wtedy jednak nastąpiły wydarzenia będące katalizatorem przemian. Wydarzenia, które doprowadziły do zrealizowania przez Franciszka Józefa ambitnych projektów.

Chodzi o sytuacje z przełomu lat 50. i 60 XIX wieku, gdy militarne klęski armii austriackiej dowodzonej osobiście przez Franciszka Józefa w starciach z Francuzami i Piemontem oraz utrata Lombardii udowodniły słabość Imperium. Następnie państwo zaczęło tracić dotychczasową silną pozycję także w kręgu państw niemieckich. W roku 1866 doszło do starcia z Prusami o dominację na tym obszarze. Austria poniosła klęskę, a wkrótce Prusy doprowadziły do zjednoczenia Niemiec i utworzenia Cesarstwa (II Rzeszy).

Widząc co się dzieje w drugiej połowie lat 60. Austria pod przewodnictwem Franciszka Józefa I dokonała śmiałych reform i z reakcyjnej, a zarazem skostniałej monarchii stała się liberalną monarchią dualistyczną, w której nowe polityczne przywileje otrzymali jednak nie tylko Węgrzy, ale także inne narody, w tym Polacy, których siła w pewnym momencie pozwoliła im stać się siłą numer trzy w Imperium. Próby reformy cesarz podejmował jednak już wcześniej, tuż po klęsce pod Solferino. W roku 1860 jednak dyplom październikowy, którego współautorem był polski hrabia Agenor Gołuchowski, został jednak zablokowany przez Węgrów i niemieckich liberałów. Po 7 latach wrócono do pomysłu liberalizacji państwa. Powód? Nie było innego wyjścia.

Współpraca z Gołuchowskim stanowiła zresztą przełom w stosunku cesarza do Polaków. Co prawda w roku 1867 monarchia stała się dualistyczna, a nie trialistyczna (powstały Austro-Węgry, a nie Austro-Węgro-Polska), ale Polacy zaczęli grać pierwsze skrzypce w polityce Imperium. Stałą praktyką rządów było powoływanie Polaków na funkcję ministrów ds. Galicji. To jednak nie koniec. W sumie w austriackim rządzie zasiadało w kolejnych latach 16 Polaków. Trzech z nich było premierami (oraz ministrami zarazem). Cesarz szczególnie ufał Polakom pod względem zarządzania finansami państwa.

Na tym jednak nie koniec. Autonomiczna Galicja stała się najbardziej wolnościową w sensie narodowościowym częścią podzielonej na trzy części Polski. To tutaj nauczano w języku polskim (i to na całkiem przyzwoitym poziomie), co nie tylko rozpoczęło proces likwidacji analfabetyzmu, ale także wpłynęło na rozwój świadomości narodowej szerokich mas ludowych. Po polsku wykładano także w szkolnictwie wyższym.

Galicja stała się ponadto miejscem intensywnego rozwoju polskiego życia narodowego. Obchodzono tutaj ważne rocznice, a życie ideowe rozkwitało. Polacy mogli na tym obszarze swobodnie myśleć o sprawie narodowej i niepodległości. Kraków zaś ponownie, po latach kryzysu, stał się centrum polskości. Przybywano tutaj, by obcować z narodową przeszłością. Obcować w atmosferze wolności.

Pod Wawelem, ale nie tylko, rozkwitały także organizacje paramilitarne mające w przyszłości stać się tronem polskich sił zbrojnych. W Galicji rodził się także polski sport w nowoczesnym wydaniu. Słowem: wszystko, co w przyszłości było nam potrzebne w organizacji państwa.

Wszystko, a więc także wojsko. To bowiem z CK Armii wywodziło się wielu wybitnych polskich oficerów zasłużonych po roku 1918 w walce o utrzymanie niepodległości i kształt granic.

Dynamiczny rozwój polskości w Galicji spowodował, że polskie elity oraz lud coraz silniej odczuwający narodową tożsamość zapałały do Franciszka Józefa I miłością. Monarcha przybywający do Krakowa w roku 1880 nie został przywitany zaledwie serdecznie. I nie było w tym oszustwa czy kunktatorstwa. Habsburg po prostu w tamtym czasie uchodził w części kręgów polskich za wspaniałego władcę.

Czy jednak Polakowi godzi się tak mówić o zaborcy? Istotnie Franciszek Józef I nie był królem Polski, a władcą państwa, które podzieliło Rzeczpospolitą na części. Należy jednak odnotować, że nie była to jego osobista decyzja – urodził się w roku 1830. Odziedziczył sytuację na jaką wpłynęli jego przodkowie. Czy zaś nadane nam wolności były wynikiem jego szczególnej miłości do Polaków? Z pewnością cenił naszych rodaków. Najpewniej jednak, gdyby nie trudna sytuacja Austrii i konieczność przeprowadzenia reform, o takim stopniu autonomii moglibyśmy zapomnieć. Czy natomiast Franciszek Józef mógł odmienić zastaną sytuację i dać Polsce więcej? Teoretycznie: gdyby miał okazję i siłę, by odebrać Rosji Królestwo Polskie, to z pewnością byłby „za”. Realnie jednak nie mówimy o politycznym wizjonerze. Franciszek Józef był człowiekiem pracowitym, ale raczej w duchu solidnego urzędnika niż męża stanu zmieniającego porządek w całej Europie. Ponadto wraz z wiekiem tracił swoje polityczne zalety i stawał się powoli symbolem dawnego porządku, który odchodził w niepamięć wraz z niezależną Austrią. CK Monarchia stawała się bowiem coraz bardziej zależna od Berlina. I choć formalnie jedną z ostatnich politycznych decyzji cesarza było wyrażenie woli odtworzenia Królestwa Polskiego, to w rzeczywistości był to raczej sukces Berlina czy Austrii. Niemcy w swojej wizji nowego porządku w Europie Środkowej widzieli miejsce dla swoich wpływów – także w Polsce. Austriacy mieli zostać jeszcze bardziej zmarginalizowani.

Tak się jednak nie stało, ale klęski państw centralnych, rozpadu CK Monarchii oraz ostatecznego odwrócenia się Polaków od Wiednia Franciszek Józef nie doczekał. Zmarł wcześniej, w roku 1916.

Jego długie panowanie pełne było zwrotów, ale jeszcze bardziej upadków. Upadek dawnej potęgi starego Imperium był jednak powolny i dokonywał się z niezwykłą gracją. Cesarz zaś w swojej epoce dokonał kilku rzeczy wielkich, jednak odciśnięte przez niego piętno miało dla Austrii wymiar raczej symboliczny.

A dla Polski? Tu sytuacja jest bardziej skomplikowana. Franciszek Józef dał bowiem naszemu narodowi do ręki wiele narzędzi, które spożytkowaliśmy do rozwoju sprawy polskiej i walki o niepodległe państwo. Był co prawda zaborcą, ale zaborcą łagodnym, z czasem wręcz niezauważalnym. A może raczej: nieobecnym – poza warstwą symboliczną. Polska południowa w składzie CK Monarchii stała się więc istotnie miejscem, bez którego sukces roku 1918 byłby niemożliwy, a przynajmniej o wiele trudniejszy. Z drugiej jednak strony Galicja słynęła z biedy, a niektóre jej części pod względem zapóźnienia gospodarczego mogły w II RP rywalizować z Kresami Wschodnimi, a nawet Polesiem. I to pomimo faktu, że nawet i ta prowincjonalna część Imperium Habsburgów z czasem zaczęła się rozwijać.

Oceniając wpływ Franciszka Józefa na sprawę polską nie sposób więc określić go słowem „zaborca” bez pozostawienia przy tym wyrazie żadnej gwiazdki, żadnego objaśnienia. Z drugiej strony nazwanie go ojcem niepodległości byłoby niesprawiedliwością wobec ludzi naprawdę zaangażowanych w walkę o narodową wolność. Sprawiedliwym wydaje się więc nazwanie Habsburga… dziadkiem polskiej niepodległości. Dziadkiem, który z jednej strony z pewną sympatią akceptował „zabawy” „wnucząt” przygotowujących się do odtworzenia Polski, z drugiej zaś czynił to po prostu z braku siły, by im owej „zabawy” zakazać.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj