Koalicja od Sasa do Lasa, czyli rządy w I kadencji Sejmu RP

0
107
Premier Jan Olszewski. Fot.:Polskie Radio/YouTube

Polska opinia publiczna żyje wyborami parlamentarnymi i możliwymi zmianami na scenie politycznej, w tym powstaniem koalicji trzech komitetów zbudowanych w sumie z kilkunastu partii. Czy Polska historia zna podobny przypadek budowania rządu w oparciu o egzotyczne połączenia? I tak i nie.

27 października roku 1991 Polacy wybrali Sejm I kadencji. Był to pierwszy Sejm w historii powojennej Polski, który został wybrany bez założonego z góry scenariusza stworzonego przez komunistów. Ordynacja wyborcza pozbawiona progu wyborczego oraz przeliczanie głosów metodą Sainte-Laguë spowodowały, że parlament był skrajnie rozdrobiony.

Do Sejmu weszło 29 komitetów. Z ich grona aż 11 miało zaledwie jednego posła. Dominowały jednak siły postsolidarnościowe: prawicowe i centrowe. Było więc jasne, że to na ich podstawie powstanie nowy rząd.

Wówczas bowiem nikt z dawnej Solidarności nie dopuszczał w ogóle możliwości zaproszenia do współrządzenia dawnych komunistów, którzy po transformacji z dnia na dzień stali się socjaldemokratami zgrupowanym w Socjaldemokracji RP współtworzącej szeroką koalicję Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Historia pokazała zresztą, że w III RP nikt poza lewicową i także częściowo postkomunistyczną (a częściowo postsolidarnościową) Unią Pracy oraz PSL-em mającym korzenie w PRL-owskim ZSL-u nie zdecydował się dopuścić do rządów SLD i możliwe, że pierwszy raz taka sytuacja będzie miała miejsce w roku 2023 (z tą różnicą, że dziś SLD formalnie nie jest już partią, a frakcją w ramach partii Nowa Lewica, zaś liczba posłów należących niegdyś do PZPR nie jest w szczególnie duża).

W roku 1991 największym ugrupowaniem w Sejmie była centrowa i liberalna Unia Demokratyczna. Największym, gdyż miała 62 posłów. Z dzisiejszej perspektywy to niewiele, co najwyżej średni klub. Drugie wówczas SLD z 60 reprezentantami nie brało udziału w tworzeniu rządów, o czym była mowa wyżej. Uczestniczyła w tym natomiast Wyborcza Akcja Katolicka z 49 posłami (klub nazywał się Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe). Nieco problematyczny był PSL-Sojusz Programowy z 48 posłami, ale wielu centrystów miało opory także przed prawicą spod znaku Konfederacji Polski Niepodległej (46 mandatów). Partia Jarosława Kaczyńskiego, Porozumienie Centrum, miała w Sejmie 44 posłów, a Kongres Liberalno-Demokratyczny Donalda Tuska: 37. Prawicowa partia ludowa Porozumienie Ludowe miała 28 posłów, a klub NSZZ Solidarność: 27. Listę klubów z dwucyfrową liczbą posłów zamykała Polska Partia Przyjaciół Piwa, formacja humorystyczna, ale uczestnicząca w polityce i wspierająca kierunek wolnorynkowy (później pod szyldem Polskiego Programu Gospodarczego).

Pierwszym premierem mającym oparcie w Sejmie wybranym w pierwszych w pełni wolnych wyborach został w grudniu roku 1991 Jan Olszewski. Pierwotnie prezydent Wałęsa planował jednak zachować rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego lub powierzyć misję tworzenia gabinetu Bronisławowi Geremkowi. Obaj liberalni politycy nie znaleźli jednak poparcia. To udało się Janowi Olszewskiemu i ludziom, którzy go wspierali. Ale nie od razu.

Jego rząd oparty był o dość egzotyczną koalicję, a sam premier długo nie mógł znaleźć większości. Złożył nawet dymisję po kilkunastu dniach. Dopiero udzielenie mu wsparcia przez PSL-SP w zamian za kilka stanowisk wiceministerialnych oraz zaakceptowaniu gabinetu przez posłów Solidarności w parlamencie znalazła się większość. Rząd został zaś zbudowany na politykach reprezentujących Porozumienie Centrum, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, PSL-Porozumienie Ludowe i Partię Chrześcijańskich Demokratów. Formacje same w sobie miały jednak nieco ponad 100 posłów, a do większości potrzebowały 231. W ten sposób każde głosowanie było areną sporów, tarć i targów. Coraz trudniej było o poparcie liberałów, gdyż rząd wybrał w gospodarce kierunek opiekuńczy, aby łagodzić społeczne skutki reformy gospodarczej firmowanej przez dotychczasowego wicepremiera Leszka Balcerowicza. Dodatkowo prezydent Wałęsa był aktywny w polityce i chciał być jej kreatorem, co rodziło spory z rządem. Dotyczyło to głównie polityki zagranicznej. Próby dokooptowania do rządu Unii Demokratycznej, Polskiego Programu Gospodarczego (dawniej: Polska Partia Przyjaciół Piwa) czy Kongresu Liberalno-Demokratycznego nie powiodły się właśnie z powodu względów ekonomicznych. Nieudany był także zwrot na prawo i chęć współpracy z Konfederacją Polski Niepodległej. W końcu na wiosnę roku 1992 rząd upadł. Towarzyszyła temu walka o kształt ustawy lustracyjnej, ale tak naprawdę gabinet stracił oparcie w parlamencie już wcześniej.

O ile jednak w Sejmie znalazła się większość do odwołania Jana Olszewskiego, o tyle nowy premier Waldemar Pawlak nie miał zaplecza, by stworzyć rząd. Po kilku tygodniach podał się do dymisji. Premierem została Hanna Suchocka.

Nowy rząd istniejący od lata roku 1992 był wspierany przez jeszcze bardziej różnorodną koalicję. Miał jednak dzięki temu szersze poparcie, choć większość była niestabilna. Za gabinetem stali z jednej strony politycy liberalnej i wspierającej prądy laicyzacyjne Unii Demokratycznej, jak i konserwatywnego i katolicko-narodowego ZChN. Pozostałe formacje popierające gabinet to KLD, Polski Program Gospodarczy, Stronnictwo Ludowo-Chrześcijańskie, Partia Chrześcijańskich Demokratów i PSL-Porozumienie Ludowe. Dodatkowo wraz z rządem zasadniczo głosowali posłowie NSZZ Solidarności i Mniejszości Niemieckiej.

Jednak i ten rząd upadł w wyniku kryzysu politycznego, a Sejm I kadencji nie wyłonił nowego gabinetu. Nadeszły nowe wybory roku 1993, gdy ordynacja wyborcza i progi wyborcze zlikwidowały rozdrobnienie Sejmu. Rządy już nigdy nie były tworzone przez tak różniące się partie.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj