Najsłynniejszy proces w historii świata! Prawna analiza skazania Jezusa Chrystusa

0
723
Poncjusz Piłat przedstawiający ubiczowanego Jezusa mieszkańcom Jerozolimy (Ecce Homo), Antonio Ciseri.

Pojmanie, skazanie, a wreszcie Męka i Śmierć Jezusa Chrystusa są dobrze znana nie tylko chrześcijanom, ale wszystkim członkom światowej społeczności. Wpływ na to ma wiele czynników. Wobec tego nie powinien dziwić fakt, że Śmierć Syna Bożego od wieków intrygowała chociażby przeróżnych artystów. Jednakże wiedza o procesie, który poprzedził męczeńską Śmierć Pana Jezusa, nie jest zbyt powszechna. Przyjrzyjmy się zatem różnym aspektom prawnym owego procesu, by lepiej zrozumieć owe wydarzenia.

Jeden czy dwa oddzielne procesy?

Kwestią kluczową w dywagacjach nad charakterem procesu Jezusa z Nazaretu jest odpowiedź na nurtujące badaczy od wieków pytanie: czy odbyły się dwa niezależne postępowania, a może jednak jedno, lecz dwufazowe? Włoski duchowny, wybitny biblista i historyk specjalizujący się w dziejach Izraela – Giuseppe Ricciotti – skłania się do tezy zawartej w dziele Życie Jezusa Chrystusa o dwuetapowym charakterze procesu.

Pierwszy z nich toczony, przed żydowskim najwyższym trybunałem do spraw religijno-narodowych – Sanhedrynem – dotyczył zarzutów natury religijnej. Ów sąd posiadał ponadto uprawnienia do wymierzenia najwyższej kary, czyli kary śmierci, jednak z tym zastrzeżeniem, iż jej wykonalność zależała od decyzji władz rzymskich, które reprezentował namiestnik (tylko jemu przysługiwało ius gladii, czyli prawo miecza). Co ciekawe, w czasach, w których odbył się proces Jezusa, Sanhedryn orzekał w oparciu o prawo zwyczajowe, a kodyfikacja zasad i normy postępowania nastąpiła wiele lat później.

W podobnym tonie wypowiada się jeden z największych polskich autorytetów: biblista, teolog i katolicki duchowny ksiądz Eugeniusz Dąbrowski (Proces Jezusa w świetle historyczno-krytycznym). Cały proces, łącznie z wymierzeniem kary, miał odbyć się przed Sanhedrynem, a akceptacja bądź odrzucenie wyroku leżało w gestii rzymskiego prefekta, którym w tamtym czasie był Poncjusz Piłat.

Do interesujących, odmiennych konkluzji doszli jednak inni badacze. Doktor Paulina Święcicka specjalizująca się w prawie rzymskim w swoim Procesie Jezusa w świetle prawa rzymskiego. Studium prawno-historyczne podnosi, że mianem legalnego można określić jedynie proces toczony przed obliczem prefekta. Natomiast każda inna jego forma, w tym przede wszystkim ta przeprowadzona przed Sanhedrynem, pozbawiona jest przymiotu legalności, zgodności z panującym wówczas na ziemiach izraelskich prawem rzymskim. Doktor Święcicka nie neguje natomiast autentyczności postępowania przed żydowskim trybunałem, które jej zdaniem miało miejsce.

Natomiast niemiecki prawnik Weddig Fricke zajmujący się historią prawa karnego w pracy Ukrzyżowanie w majestacie prawa. Osoba i proces Jezusa z Galilei poddaje w wątpliwość, czy rzeczywiście proces przed Sanhedrynem miał miejsce, odrzucając przy tym autentyczność ewangelicznych przekazów i pozbawiając ich charakteru źródeł historycznych – co budzi zrozumiałe kontrowersje. Również doktor Wojciech Bejda oraz profesor Maciej Jońca uważają, że niemożliwe jest udzielenie odpowiedzi na pytanie czy Jezus w ogóle był sądzony przez Sanhedryn. Dodają ponadto, iż w ogóle formalny proces się nie odbył, a Poncjusz Piłat skazując na śmierć Jezusa skorzystał z prawa przymusu.

O co właściwie oskarżono Jezusa?

Zdaniem przywołanego już księdza Dąbrowskiego i doktor Święcickiej Jezusa oskarżono o przestępstwa o charakterze politycznym, bowiem skarżący zdawali sobie sprawę z bezzasadności motywów religijnych (stanowiących podstawę wyroku ich trybunału) w świetle prawa rzymskiego, do którego stosowania zobligowany był Piłat. Ich zdaniem Jezus był podważającym władzę cesarza rzymskiego buntownikiem nawołującym do niepłacenia należnych mu danin oraz głoszący wizję innego, alternatywnego ośrodka władzy, w którym to on miał odgrywać jedną z decydujących ról. Jego działania miały doprowadzić do niepokojów społecznych, co mogło zaś zagrozić rzymskiej władzy w Izraelu.

Badacze podnoszą, iż tak sformułowane zarzuty nastawione były na wywarcie presji, której ulec miał Piłat. Otóż gdyby ten nie przychylił się do złożonego oskarżenia i nie orzekł kary śmierci, mógł obawiać się poważnych reperkusji. Istniało bowiem duże prawdopodobieństwo, że społeczność żydowska zadenuncjuje do władz rzymskich o uniewinnieniu Jezusa, a w konsekwencji, zdaniem ks. Dąbrowskiego i dr Święcickiej, sam Piłat zostałby posądzony o zbrodnie zarzucane Jezusowi.

W tym miejscu należy zadać pytanie, jak obowiązujące w procesie prawo rzymskie regulowało zarzuty stawiane Jezusowi? Posługując się terminologią prawniczą tzw. kwalifikacja prawna czynu to crimen laesae maiestatis, czyli zbrodnia obrazy majestatu karana jako zdrada państwa. Było to zatem jedno z najcięższych przestępstw, bo wymierzone w osobę samego cesarza i grożące destabilizacją państwa.

Kto jest odpowiedzialny za śmierć Jezusa?

Na to pytanie nie ma jednej, klarownej i jasnej odpowiedzi, a jego stawianie bywa nawet uznawane za bezzasadne w świetle nauczania katolickiego, zgodnie z którym winę ponosi każdy grzesznik, a więc każdy człowiek.

Na przestrzeni setek lat winą za ukrzyżowanie Syna Bożego obarczano Żydów. Ich udział w całym procesie jest bezapelacyjny. Jednakże czy zasadnym jest obwinianie całego narodu?

Niewątpliwie Jezusowi i Jego Nauce najwięcej do zarzucenia miała starszyzna żydowska, która ze względu na swój kapłański status wiodła prym w społeczeństwie, będąc jego niekwestionowaną elitą posiadającą pewne przywileje. W momencie rozpoczęcia misji ewangelizacyjnej Jezus mówiący o Królestwie Bożym, w którym nie występują żadne podziały i nierówności, stał się ogromnym zagrożeniem dla (usankcjonowanego od wieków) ładu. Wspomnianą starszyznę reprezentował arcykapłan Kajfasz, a także jego teść Annasz w przeszłości również piastujący tę funkcję. To przede wszystkim tę dwójkę Gordon Thomas (angielski pisarz i korespondent) w rozprawie zatytułowanej Proces, życie i ukrzyżowanie Jezusa obarcza odpowiedzialnością za śmierć Jezusa, kategorycznie odrzucając przy tym podnoszone oskarżenia względem całego narodu żydowskiego. Czy jednak i ta teza jest słuszna?

Czynnik społeczny w dogmatyce prawa, przede wszystkim karnego, odgrywa ważną rolę. I tak np. jawność rozprawy będąca jedną z form udziału tego czynnika w procesie karnym, pozwala w pewnym sensie kontrolować wymiar sprawiedliwości przez społeczeństwo. Kontrola ta może przybrać wymiar analizy, to znaczy oceny konkretnego rozstrzygnięcia pod kątem poczucia sprawiedliwości, a także zgodności z oczekiwaniami.

Nie ulega wątpliwości fakt, że wspomniany czynnik społeczny był nie tylko istotny, co wręcz decydujący w całym procesie Jezusa przed rzymskim prefektem. Zebrani Żydzi wprost domagali się ukrzyżowania, a zatem zatwierdzenia i wykonania wyroku Sanhedrynu. Gdy Piłat postanowił skorzystać z przysługującego mu prawa uwolnienia jednego więźnia z okazji zbliżającego się święta Paschy, tłum jednoznacznie opowiedział się za Barabaszem, a nie Jezusem. Przytaczany już Giuseppe Ricciotti nie pozostawia żadnych złudzeń i twierdzi, że odpowiedzialny jest cały naród żydowski, nie tylko jego duchowni przywódcy.

Kolejny pogląd stanowi, iż winą należy obarczyć władze rzymskie, a konkretnie prefekta rzymskiego Poncjusza Piłata. Reprezentujący Rzym w Judei urzędnik nie dostrzegł w działalności Jezusa niczego, co byłoby sprzeczne z prawem. Doktor Święcicka sądzi, iż wypowiadając słowa „Ja nie widzę w nim żadnej winy” skorzystał on z absolutio, tzn. uwolnienia i gdyby proces prowadzony był zgodnie z procedurą rzymskiego prawa karnego i wolny był od licznych uchybień, definitywnie zakończyłoby to rozpatrywanie sprawy, a Jezus zostałby uniewinniony. Jednakże w obawie o zadenuncjowanie władzom rzymskim przez Izraelitów o takim rozstrzygnięciu i możliwość postawienia jego samego przed trybunałem, umywając ręce zrzekł się odpowiedzialności za ukrzyżowanie oskarżonego i postąpił zgodnie z wolą tłumu. Czynnik społeczny zatem pośrednio przyczynił się do wydania właśnie takiego wyroku, choć zdaniem Święcickiej Żydzi jedynie nagłośnili sprawę Jezusa i złożyli stosowną skargę. Jednakże w obliczu niewątpliwej presji przed jaką znalazł się prefekt konkluzja ta wydaje się nieuzasadniona.

W tym miejscu należy również dodać, że pojmanie, oskarżenie i zwrócenie uwagi władz rzymskich na działalność Jezusa była dziełem dostojników żydowskich, na czele z Kajfaszem i Annaszem, oraz popierających ich zwolenników. Bez ich udziału w ogóle nie byłoby procesu.

Są również opinie – np. doktora Bejdy czy profesora Jońcy – zgodnie z którymi pełną odpowiedzialnością należy obarczyć Rzymian. Ich polityka prowadzona na okupowanych ziemiach sprowadzała się do likwidacji osób mogących zagrozić ich panowaniu oraz interesom. W Judei zagrożeniem tym był Jezus i prowadzona przez niego działalność ewangelizacyjna zyskująca coraz większą liczbę zwolenników. Obaj badacze sądzą, że Poncjusz Piłat był pragmatycznym politykiem należycie dbającym o rzymskie interesy, wobec czego jakakolwiek sympatia do człowiek pochodzącym z tak niskiego stanu jak Jezus nie była możliwa. Widząc w Nim buntownika, Piłat skazał Go bez żadnej skruchy na Śmierć przez ukrzyżowanie.

Próbując dokonać pewnej syntezy wszystkich stanowisk należy stwierdzić, że odpowiedzialność za śmierć Jezusa z Nazaretu ponosi tak żydowska starszyzna duchowna wraz ze swymi poplecznikami, jak i reprezentujący rzymskie władze Poncjusz Piłat. To Izraelici najpierw przed Sanhedrynem, zgodnie z własnym prawem zwyczajowym, osądzili Jezusa, a później w oparciu o prawo rzymskie oskarżyli go i domagali się takiego samego wyroku w procesie świeckim. Bez ich należytego „nagłośnienia” najprawdopodobniej Rzymianie nie zwróciliby uwagi na Jego działalność. Wreszcie nieprzestrzeganie norm rzymskiej procedury karnej, strach Piłata przed reperkusjami i oczekiwania czynnika społecznego sprawiły, że wydał on taki, a nie inny osąd. Na zakończenie należy również dodać, iż ów czynnik społeczny to jedynie część mieszkańców Jerozolimy – będących z resztą w mniejszości. Wobec tego mniejszość domagała się ukrzyżowania Jezusa, a nie cały naród żydowski.

Michał Wolny

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj