Polską tradycją stało się, że wszystkie wybory – zanim się jeszcze odbędą – są określane przez zwykle w nich uczestniczących polityków mianem tych najważniejszych. Niewątpliwie w danym momencie osobom zaangażowanym wydają się one niezwykle istotne. Niemniej jednak patrząc wstecz możemy pogrupować elekcje na te naprawdę przełomowe oraz te jedynie kosmetycznie korygujące sytuację. Oto subiektywny ranking redaktora naczelnego ToHistoria.pl Michała Wałacha. Wybory (wyłącznie parlamentarne od roku 1991 włącznie) uszeregowano od najmniej istotnych do najważniejszych. Miłej lektury!
2019
W roku 2019 zwycięstwo odniosło Prawo i Sprawiedliwość. Ugrupowanie uzyskało największy jak do tej pory procentowy wynik w głosowaniu do Sejmu. Mimo tego elekcja nie zmieniła istotnie polskiej sceny politycznej, bowiem PiS rządził już przed wyborami z roku 2019 (od roku 2015). Istotną zmianą była utrata większości przez tę partię w Senacie, natomiast nadal prezydentem był (i jest) polityk wywodzący się w tej formacji. Paradoksalnie jednak, o ile same w sobie wybory z 2019 ciężko uznać za przełomowe, to rozpoczęta wówczas kadencja ma prawo uchodzić za najcięższą w III RP. Wszak to wtedy rozpoczęła się i trwała pandemia COVID-19, a Rosja napadła na Ukrainę, co rozpoczęło w Polsce kryzys uchodźcy oraz przyczyniło się do wzrostu inflacji.
2011
Wybory parlamentarne w roku 2011 nie miały przełomowego charakteru, gdyż władzę po nich utrzymała koalicja PO-PSL. Należy jednak mieć na uwadze, że były to pierwsze wybory parlamentarne po wstrząsającej dla narodu i klasy politycznej katastrofie smoleńskiej. Z tego też powodu zachowanie władzy przez Platformę Obywatelską było swego rodzaju sygnałem wysłanym politykom przez społeczeństwo, że nadal większość obywateli ufa politykom ugrupowania. Z drugiej strony formacja straciła część poparcia względem roku 2007. Takie same trendy dotyczył jednak także głównej siły opozycyjnej: Prawa i Sprawiedliwości.
1991
Pierwsze w pełni wolne wybory były co prawda zupełną legalizacją rządów ludzi wywodzących się z antykomunistycznej opozycji, jednak i w tzw. Sejmie kontraktowym PZPR (a potem postkomunistyczna lewica) została zepchnięta do defensywy i często głosowała tak, jak oczekiwała tego rządząca prawica, centro-prawica i centrum. Wybory były istotne o tyle, że jako pierwsze po II wojnie światowej miały charakter w pełni wolny. Ale to w zasadzie tyle. Jednocześnie nie zastosowano wówczas (po raz ostatni) progów wyborczych, przez co parlament był mocno podzielony (a ów trend wspierało dzielenie głosów metodą Sainte-Laguë, a nie znaną nam dziś metodą D’Honta). Utrudniało to zbudowanie stabilnej większości i w roku 1993 odbyły się kolejne wybory.
2007
Wybory w roku 2007 dokonały zmiany politycznej. Dotychczasowy mniejszościowy rząd Prawa i Sprawiedliwości wspierany przez większość (skróconej) kadencji przez koalicjantów z Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin został zastąpiony mającą większość koalicję PO-PSL. Tym samym rozpoczęła się trwająca 8 lat epoka rządów tych dwóch partii, co zarazem oznaczało początek trwającego aż do dziś szesnastoletniego okresu ze stabilną większością parlamentarną (ponad 231 posłów miały przez 8 lat rządy PO-PLS, a potem, przez kolejne 8 lat, rządy PiS-u, a taka sytuacja w III RP nigdy nie była absolutnym standardem). Wybory z roku 2007 nie miały jednak całkowicie przełomowego charakteru, gdyż wówczas temperatura sporu na linii PO-PiS była niższa (były to czasy sprzed katastrofy smoleńskiej), a ponadto jedną ekipę postsolidarnościowej centro-prawicy zastąpiła druga ekipa postsolidarnościowej centro-prawicy (wówczas PO miała taki właśnie charakter).
2015
Wybory w roku 2015 doprowadziły do politycznej zmiany w sytuacji dość gorącego sporu politycznego: po 8 latach stabilna większość PO-PSL ustąpiła miejsca stabilnej większości Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie i Senacie (dodatkowo kilka miesięcy wcześniej polityk tej formacji został prezydentem). Jednocześnie nadal kraj pozostawał w rękach środowiska centro-prawicowego o genezie postsolidarnościowej, choć głosowanie Polaków można uznać za wyraz chęci utrzymania takiego kursu, gdyż w kadencji 2011-2015 politycy PO wykonali kilka ukłonów w lewą stronę przy wsparciu głównie SLD i Ruchu Palikota. Niewątpliwie natomiast rok 2015 pokazał, że postkomunistyczna lewica jest w Polsce w głębokim kryzysie. Oto bowiem wówczas po raz pierwszy i jak na razie jedyny w historii III RP Sojusz Lewicy Demokratycznej nie dostał się do Sejmu. Klęska obozu postkomunistycznego dała jednocześnie samodzielne rządy zwycięskiej partii, której wynik nie był wówczas tak olśniewający jak cztery lata później.
2001
Głosowanie z roku 2001 przyniosło spore zmiany na polskiej scenie politycznej. Nowy układ nie był jednak dla Polaków całkowicie obcy. Po sukcesie z roku 1997 w roku 2001 Akcja Wyborcza Solidarność rządząca przez sporą część kadencji z Unią Wolności znajdowała się w kryzysie. Za to na fali byli postkomuniści z SLD i to oni w roku 2001 odnieśli świetne zwycięstwo, zauważalnie powiększając swój klub parlamentarny względem kadencji 1993-1997, gdy także współrządzili. Jednak zdobycie samodzielnej większości uniemożliwiła im korekta ordynacji wyborczej: dzielenie mandatów metodą Sainte-Laguë, a nie D’Honta. Tym samym SLD ponownie potrzebowało do rządzenia PSL, czyli tak jak to miało miejsce po roku 1993. Jednocześnie głosowanie z roku 2001 było ostatnim triumfem postkomunistycznej lewicy, a koalicja z PSL nie dotrwała do roku 2005. Podobnie stało się z rządem Leszka Millera.
1997
Rok 1997 był poniekąd dogrywką głosowania z roku 1993 i urealnieniem składu parlamentu w stosunku do poglądów Polaków. Co prawda dzielił je długi okres, ale zwycięstwo centro-prawicowej Akcji Wyborczej Solidarność w roku 1997 było w pewnym sensie efektem refleksji nad przyczynami porażki prawicy w roku 1993. Wtedy bowiem startowały bardzo liczne komitety o postsolidarnościowej genezie i większość z nich nie przekroczyła progu. Tym samym Sejm zdominowali postkomuniści, choć otrzymali znacznie mniej głosów niż różne partie prawicowe i centro-prawicowe. W roku 1997 stało się inaczej. Dzięki zjednoczeniu pod szyldem AWS ugrupowania odwołujące się do dziedzictwa antykomunistycznej opozycji zwyciężyły i odsunęły od władzy postkomunistów. W sensie ideowym do głosu powróciły postulaty wywodzące się z Solidarności, transformacji oraz rządów istniejących w latach 1989-1993.
1993
Głosowanie z roku 1993 było, jak już napisano wyżej, klęską obozu postsolidarnościowego. Choć na różne ugrupowania centrum i prawicy oddano blisko 50 procent głosów, to w Sejmie formacje o rodowodzie solidarnościowym miały zaledwie 112 na 460 posłów (wliczając w to także absolutnie nie prawicowych, bo liberalnych i postępowych polityków Unii Demokratycznej). Powodami porażki ludzi, których umownie możemy nazwać autorami, pomysłodawcami lub przynajmniej kibicami transformacji ustrojowej były rozbicie polityczne komitetów i zignorowanie przez nich wprowadzenia wówczas po raz pierwszy progu wyborczego. Oczywiście zaistniałe w poprzednich latach, a nieznane w komunistycznej Polsce zjawisko bezrobocia także miało wpływ na głosowanie, jednak w mniejszym zakresie: rozdrobniona prawica nadal cieszyła się sympatią, a SLD zwiększyło swoje poparcie, ale jedynie z 12 do 20 procent. Mimo tego w przyspieszonych wyborach roku 1993 to właśnie postkomuniści przejęli władzę. Stało się to zaledwie 2 lata po pierwszych w pełni wolnych wyborach oraz w 4 lata po wyborach kontraktowych, gdy naród pokazał komunistom czerwoną kartkę. Część osób zaczęło zastanawiać się czy Polskę czeka zatrzymanie reform demokratycznych i rynkowych oraz powrót do totalitarnych i komunistycznych rządów znanych z PRL. W kampanii jednak SLD zapowiadało utrzymanie kierunku i poza umiarkowanymi zmianami dotyczącymi raczej tempa reform prozachodni, demokratyczny i kapitalistyczny kurs Polski został utrzymany.
2005
Wybory z roku 2005 to w opinii autora najważniejsze wybory parlamentarne w III RP. Zakończyły one bowiem pierwszy etap w politycznej historii Polski po upadku komunizmu. Etap, w którym niezwykle ważną siłą polityczną (niekiedy rządzącą, a niekiedy w roli potężnej opozycji) była postkomunistyczna lewica kojarzona z szyldem SLD. Błyskotliwe zwycięstwo tej formacji w roku 2001 stało się jednak dla niej początkiem końca. W trakcie kadencji, gdy ugrupowanie rządziło najpierw wspólnie z PSL, a potem tworząc rząd mniejszościowy, SLD stało się dla milionów Polaków synonimem wielu negatywnych zjawisk w polskim życiu publicznym: z korupcją i aferami na czele. Najgłośniejsza była oczywiście afera Rywina, której prace transmitowane w telewizji przez długie miesiące pogrążały kolejnych polityków SLD, ale nie można pominąć także potencjalnie groźnej dla życia policjantów afery starachowickiej, po której zasadnym stało się pytanie o relacje niektórych polityków formacji ze światem przestępczym. Po okresie takich rządów oraz po zakończeniu w tym samym roku drugiej kadencji prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego postkomunistyczna lewica została bez silnego przywództwa, ale momentami nawet wiary w sens swojego dalszego istnienia. W roku 2005 ster państwa przejęły formacje wywodzące się z opozycji antykomunistycznej w PRL. W krótszej perspektywie: w tamtym roku zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość niosące na sztandarach walkę z przestępczością (ku zaskoczeniu i nadziejom wielu Polaków nie powstała jednak koalicja PO-PiS, a rząd wspierała narodowo-konserwatywna Liga Polskich Rodzin i agrarna Samoobrona), a w dłuższej: utrwaliły się w Polsce rządy PiS-u lub PO, które nieprzerwanie trwają do dziś właśnie od roku 2005. Postkomuniści zaś pogrążyli się w takich problemach, że w kadencji 2015-2019 nawet nie było ich w Sejmie.
***
Czy wybory zaplanowane na 15 października roku 2023 będą najważniejszymi wyborami w historii III RP? Czy mają szansę zyskać takie miano? Czas pokaże, ale jest to melodia przyszłości, a wyrokowanie o możliwych scenariuszach nie jest obszarem zainteresowania nauk historycznych.
Michał Wałach