Analizując wczesną historię Polski bez większego trudu zauważymy, że dzieje naszego kraju są ściśle związane z Kościołem. Wydarzeniem założycielskim dla państwa jest bowiem Chrzest księcia Mieszka, a śmierć św. Wojciech za wiarę została przez Bolesława Chrobrego przekuta w sukces polityczny. Mimo tego mało kto zna pierwszych Polaków, którzy zostali świętymi oraz ich włoskich towarzyszy. Czas to zmienić!
Pierwsze lata chrześcijaństwa w Polsce
W pierwszych latach XI stulecia, kilka dekad po Chrzcie Mieszka I, ciężko było mówić o Polsce (a ściślej: piastowskim księstwie) jako o kraju w pełni chrześcijańskim. Poza elitami oraz częścią mieszkańców kraju, szczególnie ludźmi żyjącymi w pobliżu monarszych ośrodków, wiara w Trójjedynego Boga była nie tyleż odrzucana, co po prostu nieznana. Sytuację pragnęli odmieniać misjonarze zapraszani nad Wartę, Odrę i Wisłę przez Bolesława Chrobrego oraz jego sojusznika Ottona III, cesarza.
Działalność misyjna niosła jednak za sobą wiele niebezpieczeństw, o czym świadczy męczeńska śmierć praskiego biskupa Wojciecha z rodu Sławnikowiców, który pragnął nawracać Prusów. Podobny los spotkał także grupę ludzi, którzy przeszli do historii jako Pięciu Braci Męczenników Polski. W jej skład wchodzili dwaj Włosi oraz trzej Polacy lub – wedle innej koncepcji – dwaj Włosi, dwaj Czesi i jeden Polak.
Misjonarze i męczennicy
Przygotowywali się oni do nawracania pogan. Włosi, Benedykt i Jan, byli benedyktynami, dwaj Polacy, bracia Izaak i Mateusz, byli zakonnymi nowicjuszami, zaś pomagał im Krystyn, z pochodzenia także Polak. Wszyscy oni zostali zamordowani w nocy z 10 na 11 listopada roku 1003 w napadzie rabunkowym związanym ze spodziewanym przez bandytów srebrem otrzymanym rzekomo przez mnichów od Bolesława Chrobrego na prowadzenie misji. Nie było więc to „typowe” męczeństwo za wiarę, jak w przypadku św. Wojciecha, szczególnie, że źródła nazywają morderców „złymi chrześcijanami”. Niemniej jednak okoliczności ich śmierci (znane m.in. z relacji ujętych zbrodniarzy) sprawiły, że zostali przez papieża Jana XVIII ogłoszeni świętymi. Zostali tym samym pierwszymi męczennikami, którzy ponieśli śmierć na ziemiach etnicznie polskich (możliwe, że św. Wojciech zginął w miejscu dziś należącym do Rzeczpospolitej, ale w X wieku zamieszkałym przez bałtyckich Prusów) oraz – trzej z nich – pierwszymi Polakami wyniesionymi do Chwały Ołtarzy (oczywiście z zastrzeżeniem, że w owym czasie ciężko mówić o współczesnym rozumieniu tożsamości narodowej).
W całej sprawie mocno zaskakuje fakt, że choć mówimy o początkach XI wieku na obszarze odległym od ówczesnych centrów cywilizacji, to o męczennikach wiemy całkiem sporo. Wszystko dlatego, że opis ich życia oraz śmierci zostawił św. Bruno z Kwerfurtu – niedoszły kompan męczenników, a w przyszłości także męczennik. A to nie jedyne źródło z tej epoki!
Kim byli Pierwsi Męczennicy Polski?
Benedykt urodził się w zamożnej rodzinie w środkowych Włoszech i po uzyskaniu święceń kapłańskich pełnił posługę w ojczyźnie. Wkrótce jednak zdecydował się zostać pustelnikiem i zamieszkał w klasztorze na Monte Cassino. Tam poznał św. Romualda, założyciela zakonu kamedułów, z którym udał się do pustelni Pereum (Pereta pod Rawenną). Tam właśnie spotkał św. Brunona, ale także starszego od siebie Jana – pochodzącego z zamożnej rodziny weneckiej współtowarzysza w męczeńskiej śmierci. To właśnie z Pereum Benedykt i Jan ruszyli do Polski, gdzie – najpewniej w Poznaniu – przyjął ich Bolesław Chrobry.
Mateusz oraz Izaak byli z kolei Polakami (lub – wedle innej, mniej rozpowszechnionej teorii – Morawianami). Obaj bracia pochodzili najpewniej z wpływowej rodziny powiązanej z dynastią Piastów. Warto przy tym odnotować, że choć wiara katolicka była zarówno w kraju jak i w ich rodzinie nowa, to jednak możemy mówić o wyjątkowej gorliwości rodziny, gdyż oprócz braci życiu zakonnemu poświęciły się także ich siostry. Na uwagę zasługują również biblijne, chrześcijańskie imiona braci. Nie wiadomo jednak czy takie imię nadano im na Chrzcie czy też posiadali imiona słowiańskie, a Mateusz i Izaak to imiona zakonne. Bez wątpienia natomiast imię chrześcijańskie otrzymał Krystyn (Kryspin), który nie mógł mieć imienia zakonnego, gdyż nie był zakonnikiem. O nim wiadomo jednak niewiele. Najpewniej służył mnichom wsparciem jako kucharz i pochodził z okolicy, w której powstała pustelnia eremitów służąca braciom do przygotowań przed wyruszeniem na wyprawę misyjną i mająca w przyszłości przygotowywać kolejnych misjonarzy.
Międzyrzecz? Święty Wojciech? A może Kaźmierz lub Kazimierz?
Tymczasem samo miejsce zlokalizowania pustelni pozostaje nieznane. Najczęściej przyjmuje się, że żyli i zginęli w klasztorze znajdującym się albo w samym Międzyrzeczu albo w obecnej wsi Święty Wojciech pod Międzyrzeczem nad Obrą (w czasach piastowskich ważnym grodem), który miał założyć św. Wojciech Sławnikowic i gdzie najpewniej przebywał wracający ze zjazdu gnieźnieńskiego i pielgrzymki do grobu tegoż męczennika cesarz Otton III. To właśnie dlatego męczenników nazywa się niekiedy Braćmi Międzyrzeckimi, a w tym mieście istnieje od kilkunastu lat sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski.
Inne możliwe lokalizacje to Kaźmierz lub Kazimierz Biskupi (oba w Wielkopolsce). W tej chwili znane nam źródła pisane oraz materiały archeologiczne nie pozwalają z całą pewnością odpowiedzieć na pytanie o miejsce śmierci męczenników.
Nastąpiła ona natomiast w chwili, gdy misjonarze oczekiwali na dołączenie do nich biskupa Brunona z Kwerfurtu. Ten jednak udał się do Rzymu po zgodę papieża na prowadzenie akcji chrystianizacyjnej i długo nie wracał. Z polecenia Benedykta poszukiwać go wyruszył mnich Barnaba, który dzięki wyjazdowi z Polski uniknął śmierci.
Kult pierwszych świętych związanych z Polską
Kult męczenników zaczął się praktycznie od razu po ich śmierci. Dzień po wydarzeniach na miejsce przybył biskup poznański Unger. Kolejnego dnia odbył się pogrzeb, a miejsce spoczynku ofiar zbrodni stało się celem pielgrzymek (z czasem relikwie przewieziono do Gniezna). Kult oraz cuda wiązane z grobem dokładnie opisał wspomniany wyżej św. Bruno z Kwerfurtu, który nie dość, że osobiście znał niektórych męczenników, to jeszcze niedługo po wydarzeniach przybył na dwór Bolesława Chrobrego. Świętych z Polski na Ołtarze wyniósł natomiast w zaledwie rok po wydarzeniach papież Jan XVIII.
Co jednak ciekawe, dysponujemy nie jednym, ale dwoma źródłami z XI wieku dotyczącymi tej sprawy. Oprócz św. Brunona z Kwerfurtu wydarzenia z Międzyrzecza (lub innej miejscowości) opisał św. Piotr Damiani w Żywocie św. Romualda. Warto odnotować, że aż do XIX wieku było to główne źródło wiedzy na temat Pięciu Braci Męczenników. Tekst św. Brunona odnaleziono bowiem dopiero w XIX wieku.
Najazd Brzetysława
Dlaczego jednak kult męczenników nie zyskał w Polsce trwałej siły i dziś wiedza na temat Pięciu Braci jest w naszym kraju marginalna? Odpowiedzi należy szukać w wydarzeniach politycznych z czasów kryzysu monarchii wczesnopiastowskiej w I połowie XI wieku. Wtedy bowiem na nasz kraj spadł potężny i niszczycielski najazd czeski. Wojownicy księcia Brzetysława ograbili Wielkopolskę praktycznie ze wszystkiego. Zabrali także relikwie św. Wojciecha, jego brata św. Radzima Gaudentego oraz Pięciu Braci Męczenników. Szczątki ofiar zbrodni w Międzyrzeczu trafiły do kilku czeskich ośrodków religijnych i dopiero w XVI wieku staraniami biskupa Jana Lubrańskiego część z nich wróciło do Polski, do Poznania. Kolejny raz część relikwii odzyskano w XX wieku.
I to właśnie dlatego kult Pięciu Braci Męczenników, choć nigdy nie wygasł całkowicie, był przez wieki w naszym kraju mniejszy niż można by się tego spodziewać. Nie zmienia to jednak faktu, że zaledwie kilka dekad po Chrzcie księcia Mieszka wiara katolicka była w niektórych kręgach i sferach piastowskiego państwa na tyle silna, że wydała owoc w postaci męczenników polskiej narodowości.
Michał Wałach