Rok, w którym powstało 17 państw. Jak do tego doszło?

0
83
Mapa Afryki, fragment. Fot.:SmallmanA/pixabay.com

U progu XX wieku tylko kilka skrawków Afryki pozostawało politycznie niepodległych i niezależnych od państw Europy Zachodniej. Sytuacja nie zmieniła się zasadniczo do połowy stulecia, mimo że za ludzkością były już dwie wojny światowe, a część dawnych państw kolonialnych zdążyło przegrać konflikty i utracić zamorskie posiadłości. Przełom nastąpił dopiero w roku 1960.

Sytuacja dojrzewała od dawna. Koniec I wojny światowej i nowe uwarunkowania polityczne, ideologiczne oraz społeczne zmuszały kolonialne potęgi do korekty dotychczasowego kursu. Liga Narodów stawiała bowiem na prawo do samostanowienia. Tym samym odbierając pobitym państwom centralnym ich kolonie czy posiadłości i przydzielając władzę nad ziemiami państwom ententy status obszarów nie był już wprost kolonialny.

Podział dotyczył kolonii Cesarstwa Niemieckiego i obszarów dawnego Imperium Osmańskiego, które stały się terytoriami mandatowymi Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii lub Japonii (oraz podległych Londynowi Australii i Związku Południowej Afryki). Tereny miały różne klasy w zależności od stopnia rozwoju. Wprost dzielono owe ziemie w oparciu o możliwość ich rychłego usamodzielnienia. Część terenów uznano jednak za nieperspektywiczne w kontekście ewentualnej niepodległości.

Świat znał już jednak drogę odejścia kolonii od metropolii. Najsłynniejsza tego typu historia to oczywiście powstanie USA, ale w XIX wieku usamodzielniła się w sporym stopniu także Kanada, a na początku XX wieku Australia. Częściową wolność uzyskała Irlandia. W tych organizmach rządziły jednak elity stricte zachodnioeuropejskie, nawet jeśli ich przedstawiciele urodzili się już na innych kontynentach.

Głośną sprawą odzyskania niepodległości i przejęcia władzy przez elity nieeuropejskie była historia Indii. Kraj odrzucił władzę Londynu w roku 1947. Był to prawdziwy przełom i prawdziwy wyłom w brytyjskim Imperium.

Krajobraz polityczny nastały po II wojnie światowej sprzyjał dekolonizacji. Mocarstwa kolonialne, mimo zwycięstwa w walce z hitlerowskimi Niemcami, wyraźnie osłabły. Londyn i Paryż były cieniem samych siebie i miały liczne problemy. Dodatkowo wytworzył się podział świata na dwa obozy, co ułatwiało lokalnym elitom terytoriów kolonialnych lawirowanie między mocarstwami i szukanie wsparcia. W takim układzie to Zachód jawił się dla społeczeństw Afryki jako ten zły, bo kolonizujący. Z kolei ZSRR otwarcie wspierał w Afryce hasła narodowo-wyzwoleńcze, a wówczas mało kto w tamtych stronach zdawał sobie sprawę, że to propaganda, gdyż ZSRR to pierwszy oprawca narodów Europy. Komunizm jawił się więc w oczach części elit afrykańskich jako droga do wolności narodowej i postępu ekonomicznego, co było atrakcyjne w krajach zacofanych. Wsparcie Moskwy było wielkim wiatrem w żagle dla sił zainteresowanych dekolonizacją, nawet jeśli Sowieci czynili to powodu własnych interesów i traktowali zniewolone narody instrumentalnie.

Nie mając możliwości dalszej obrony swoich posiadłości kraje Europy zaczęły więc myśleć o porzuceniu ścisłej kontroli nad koloniami i zachowaniu wpływów. Po porażce Francji i Wielkiej Brytanii w kryzysie sueskim (1956) i problemach Paryża z zachowanie władzy w Indochinach stało się to wręcz priorytetem. Prosowieckie kraje arabskie poczuły wiatr w żagle stając się wzorem dla krajów Afryki. W arabskim kraju Afryki Francja toczyła ponadto ciężkie boje o zachowanie władzy nad kolonią bardzo bliską sercom Francuzów w trakcie wojny algierskiej.

W tej sytuacji, po zmianach politycznych roku 1958 we Francji (powstanie V Republiki), nowe przepisy pozwoliły Paryżowi otworzyć się na dekolonizację. I to właśnie dlatego najwięcej państw uzyskujących niepodległość w roku 1960, w tzw. roku Afryki, wyzwalało się spod władzy Francji. Nie brakowało jednak krajów powstających w wyniku odrzucenia nadzoru Brytyjczyków czy Belgów.

Do roku 1970 większość terytorium Afryki było już niepodległymi państwami. Najpóźniej z kontynentu wycofała się jednak Portugalia, kraj nie kojarzony z kolonializmem w XX wieku. Lizbona ze swoją angolską kolonią była związana silnym sentymentem i łożyła wielkie środki na utrzymanie tam władzy. Jednak po zakończeniu epoki autorytarnych rządów Antónia de Oliveiry Salazara i ten obszar stał się niepodległy. Podobnie stało się z Mozambikiem (stamtąd pochodził wybitny portugalski piłkarz Eusebio grający dla iberyjskiego kraju w latach 60. i 70.), Gwineą Portugalską, Wyspami Zielonego Przylądka i innymi terytoriami, które uzyskiwały niezależność lub autonomię szybko lub stopniowo.

Podobnież po zakończeniu ery rządów Francisco Franco kolonie oswobodziła Hiszpania (Gwinea Równikowa za jego życia, Sahara Zachodnia w roku 1975). Madryt zachowuje jednak władzę nad skrawkami terytoriów w Afryce Północnej: nad Ceutą i Melillą.

Dziś jednak realnie jedynym państwem kolonialnym pozostaje Rosja, która dzierży władzę nad terenami niezamieszkałymi przez ludność rosyjską przed okresem nowożytnej ekspansji. Mowa głównie o ziemiach za Uralem, w Azji.

Ponadto problemem jest zjawisko neokolonizalizmu: uzależnienie byłych kolonii od dawnych europejskich metropolii. Nie ma ono wymiaru politycznego, ale społeczny i ekonomiczny. Zachód czerpie zyski z relacji nie ponosząc zarazem (inaczej niż w dobie kolonializmu) kosztów i odpowiedzialności.

Tym samym rok Afryki, rok 1960, był wielką zmianą, ale nie rozwiązał wielu problemów, przez które kontynent cierpi do dziś.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj