Trucizna z parasola. Najbardziej wstrząsające sowieckie skrytobójstwo

0
263
Zdjęcie ilustracyjne. Fot.:nikondian/pixabay.com

Związek Sowiecki przez lata na całym świecie mordował swoich politycznych przeciwników w chwili, gdy nikt nie spodziewał się ataku oraz w sposób niemożliwy do przewidzenia, co utrudniało ochronę zagrożonych osób. Dziś w podobnym stylu działa Rosja – spadkobierca ZSRR. Należy jednak przy tym zauważyć, że słynne i skuteczne w swoim morderczym działaniu dodawanie wrogom reżimu do herbaty nowiczoków lub pierwiastków promieniotwórczych (w rzeczywistości nie zawsze jest to herbata) pod względem spektakularności akcji służb specjalnych wyraźnie różni się od zamachu dokonanego w Londynie we wrześniu roku 1978.

To bowiem właśnie wówczas bułgarski pisarz Georgi Markow został zahaczony parasolem przez przechodnia, który okazał się nie być przypadkową osobą. Parasol zresztą także nie był zwykłym przedmiotem chroniącym przed deszczem. Był to bowiem parasol bułgarski – jak w przyszłości nazwano tego typu broń. Jednak 7 września roku 1978 wróg komunistycznego reżimu zainstalowanego w jego bułgarskiej ojczyźnie przez Związek Sowieckie nie wiedział, że od śmierci dzieli go kilkanaście godzin.

A wszystko z powodu rycyny – jednej z najsilniejszych trucizn na świecie. To właśnie ów związek chemiczny został umieszczony w niewielkiej kulce i to z niej przedostawał się do organizmu Markowa, szybko i boleśnie zabijając opozycjonistę, który kilka lat wcześniej opuścił Bułgarię i na Zachodzie rozpoczął akcję atakowania reżimu oraz samego pierwszego sekretarza Todora Żiwkowa – choć wcześniej pisarz był uznawany za sprzyjającego komunistycznemu obozowi władzy w bałkańskim kraju.

Jak jednak niewielka platynowo-irydowa kulka mogła znaleźć się w ciele dorosłego człowieka w sposób wręcz niezauważalny? Wszystko dlatego, że w owej akcji służby specjalne wykorzystały zmodyfikowany parasol importowany z USA.

Ale które służby? Tu odpowiedź nie jest oczywista. Mówimy bowiem o świecie szpiegów, świecie owianym tajemnicami. Bez dwóch zdań za morderstwem stali jednak i Bułgarzy i Sowieci. Kto realizował jednak konkretne zadania? Tutaj możemy domniemywać i opierać się na poszlakach oraz wypowiedziach innych szpiegów. Możliwe, że Bułgarzy poprosili ZSRR o pomoc, a Moskwa dość długo nie planowała angażować się w sprawę, jednak uległa nie chcąc tracić autorytetu w oczach komunistów z Sofii. Autorytetu bandyckiego, bo opartego na sile, przemocy i skuteczności w mordowaniu przeciwników. Najpewniej więc inicjatywa wyszła z Bułgarii, a przebieg całej akcji zaplanowano w „czerwonej” Rosji. Możliwe też, że to tam opracowano zabójczy parasol, a subtelnego i zarazem śmiercionośnego ataku dokonał ktoś pracujący dla KGB.

Georgi Markow nie podejrzewał bowiem, że spokojnie czekając na autobus przy londyńskim moście Waterloo jest właśnie mordowany przez komunistyczne służby specjalne. Tymczasem właśnie wtedy nieznany mu, wysoki mężczyzna, upuścił, a potem podnosił parasol, trącając nim – niby przypadkiem – Markowa. Napastnik następnie od niechcenia przeprosił zahaczonego mężczyznę angielszczyzną z wyraźnym obcym akcentem, po czym wsiadł do czekającej taksówki. Markow zaś czekał na autobus i ruszył w swoją stronę.

Bułgar dotarł do pracy w BBC i wtedy dostrzegł, że nieco boląca go noga krwawi. Mógł jednak zakładać, że cios parasolem z ostrą końcówką to efekt przypadku. Tak jednak nie było. Markow padł ofiarą jednego z najbardziej zaskakujących i porażających skrytobójstw w historii.

Bardzo szybko po ataku z 7 września stan zdrowia bułgarskiego opozycjonisty zaczął się pogarszać. 11 września roku 1978 Markow zmarł. Dysydent ostro krytykujący i wyśmiewający bułgarski reżim komunistyczny został uciszony w najbrutalniejszy, bo morderczy sposób.

Ratowanie życia Markowa było bowiem wówczas praktycznie niemożliwe. Dość późno umierający Bułgar połączył załamanie zdrowotne z ukłuciem go w nogę na przystanku autobusowym. Jednak nawet gdyby nieco wcześniej domyślił się, że padł ofiarą zamachu, to ocalenie go byłoby niezwykle trudne, a w zasadzie niewykonalne. Stężenie trucizny zawartej w platynowej kulce było bowiem gigantyczne – taka ilość pozwoliłaby zamordować kilkadziesiąt osób. Dodatkowo na ów związek chemiczny nie znano wówczas odtrutki.

Niewielki obiekt umieszczony w nodze dysydenta przy pomocy bułgarskiego parasola – jak później nazwano urządzenie wykorzystane do potajemnych iniekcji „fiolki” z trucizną – odkryto dopiero po śmierci Markowa, w trakcie sekcji zwłok.

Odkrycie platynowo-irydowej kulki z trucizną oznaczało jedno: Markow został zamordowany przez komunistyczne służby specjalne, które ponownie przypomniały światu o swoich bezlitosnych metodach i braku jakichkolwiek hamulców moralnych. Ostry krytyk komunizmu pochodzący z kraju znajdującego się w Bloki Wschodnim znajdował się jednak na celowniku reżimów od dawna. W swojej bułgarskiej ojczyźnie został bowiem zaocznie skazany na karę więzienia, a przed zamachem z 7 września najpewniej aż dwukrotnie próbowano go zamordować – wówczas bezskutecznie. Teraz zaś zdecydowano się uderzyć z zaskoczenia wykorzystując nieznaną wcześniej metodę.

Należy jednak podkreślić, że kilka dni wcześniej, końcem sierpnia roku 1978, w podobny sposób (choć nie parasolem) zaatakowano innego antykomunistę Władymira Kostowa. Bułgarski dysydent został „ostrzelany” trucizną w paryskim metrze. Szczęśliwie dla niego: miał na sobie gruby sweter i zabójczy, choć niewielki przedmiot, nie utkwił w jego ciele w stopniu zagrażającym życiu.

Tymczasem brytyjskie śledztwo w sprawie śmierci Georgiego Markowa nie doprowadziło ludzkości do prawdy. Nie wiemy z całą pewnością kto pociągnął za symboliczny spust oraz kto zlecił i wymyślił całą operację. W bałkańskiej ojczyźnie dysydenta reżim komunistyczny oczywiście nie był zainteresowany poznaniem prawdy, a wiedzy nie poszerzył upadek „czerwonego” ustroju. Swoje śledztwo intensywnie prowadził natomiast Londyn – i tu zmiana władzy w Sofii oraz odsunięcie od rządów tamtejszych komunistów pozwoliło na dokonanie postępów. Nadal jednak jesteśmy odlegli od poznania prawdy.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj