Za króla Olbrachta wyginęła szlachta. Wyjaśniamy najdziwniejsze polskie powiedzenie!

0
604
Obraz Zasadzka Feliksa Sypniewskiego przedstawiający bitwę pod Koźminem.

Wielu z nas pamięta z lekcji historii powtarzane przez nauczycieli powiedzenie rodem z przełomu XV i XVI wieku: za króla Olbrachta wyginęła szlachta. Mało kto zastanawiał się jednak nad sensem rymowanki. Wszak po owym wyginięciu szlachty nastąpiło… apogeum jej wpływów w kraju. Wyjaśnijmy więc o co chodzi.

Występujący w powiedzeniu Olbracht to polski król Jan I Olbracht, a jego drugie imię to forma imienia Albert. Być może ma ono związek z austriackim pochodzeniem matki monarchy Elżbiety Rakuszanki oraz jej ojcem: królem Niemiec, Czech, Węgier i Chorwacji Albrechtem II Habsburgiem. Niewykluczone, że Matka Królów (bo tak zwykło określać się Elżbietę Austriaczkę, w języku staropolskim nazywaną Rakuszanką) po prostu uczciła swojego ojca i właśnie owo drugie imię naszego władcy zostało zapamiętane w powiedzeniu.

Jan I Olbracht nie panował długo, bo zaledwie w latach 1492-1501. Jego rządy nie należały jednak do nudnych, a on sam bym człowiekiem przebojowym. Miał też w polityce pewną wizję, którą próbował wcielać w życie. Uznaje się go za władcę uzdolnionego – w przeciwieństwie do jego starszego brata Władysława Jagiellończyka. I choć obaj pod koniec XV wieku rywalizowali o koronę Węgierską, to paradoksalnie zwyciężył kandydat słabszy, ale cieszący się poparciem magnatów.

Jan Olbracht nie załamał się jednak porażką. Najpierw, na pocieszenie, otrzymał władzę w księstwie głogowskim na Śląsku, a potem został królem Polski. W kontekście przysłowia najbardziej interesuje nas jednak polityka zagraniczna owego króla, gdyż owo wyginięcie nie było efektem jakiejś zarazy, morowego powietrza, a klęski bitewnej. I choć monarcha był skuteczny w pozyskiwaniu niegdysiejszych piastowskich ziem i przyłączaniu ich do Korony, to aby wyjaśnić powiedzenie naszą uwagę musimy skupić na południowym wschodzie.

Koniec XV wieku przyniósł natomiast napięcia w stosunkach z Turkami. Na pierwszy plan wyrósł też problem księstw naddunajskich. Mołdawia będąca polskim lennem od XIV stulecia postanowiła bowiem wówczas zerwać zależność i opowiedzieć się po stronie muzułmanów podbijających Europę. Ambitny Jan I Olbracht nie chciał jednak patrzeć na to z założonymi rękoma. Przeciwnie. Rychło zebrał armię i postanowił odzyskać czarnomorskie porty oraz przywrócić polską władzę nad hospodarstwem. Niewykluczone też, że planował osadzić na tamtejszym tronie swojego młodszego brata Zygmunta.

Niestety pomimo zebrania sporych sił oblężenie stołecznej Suczawy nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Wyprawa zakończyła się niepowodzeniem i wojska Jana Olbrachta musiały się wycofać.

W trakcie odwrotu doszło do bitwy pod Koźminem na Bukowinie. Niespodziewany atak sił mołdawskiego hospodara Stefana III Wielkiego oraz jego wołoskich, tureckich i tatarskich sojuszników stanowił złamanie zawartego nieco wcześniej rozejmu zawartego z Janem Olbrachtem. Nie zmienia to jednak faktu, że w początkowej fazie bitwy siły polskie zgromadzone w ciasnym wąwozie poniosły potężne straty. Dotyczyło to szczególnie straży tylnej złożonej z oddziałów najemnych oraz pospolitego ruszenia szlachty małopolskiej i ruskiej. Starcie nie zakończyło się kompletną rzezią dzięki odsieczy głównych sił króla.

I to właśnie straty wynoszące około kilku tysięcy osób poniesione wówczas przez stronę polską spowodowały powstanie i spopularyzowanie się powiedzenia, że za króla Olbrachta wyginęła szlachta.

W istocie jednak szlachta nie tylko nie wyginęła, ale i umocniła swoją pozycję w trakcie panowania Jana I Olbrachta. Uzyskała bowiem dwa przywileje szlacheckie nadane jej przez tegoż monarchę. Jeden wzmacniał ekonomiczną rolę szlachty w społeczeństwie uderzając w chłopów (przepisy przeciwko zbiegostwu) i mieszczan (zakaz nabywania ziemi, potwierdzone taksy wojewodzińskie, czyli sztuczne ceny kształtowane przez wojewodów). Drugi zaś sankcjonował jej polityczną dominację. To bowiem za króla Jana I w pełni ukształtował się i umocnił dwuizbowy sejm, najważniejszy element demokracji szlacheckiej. Można więc powiedzieć, że za króla Olbrachta umocniła się szlachta, choć niewątpliwie niektórzy jej przedstawiciele zginęli podczas wyprawy do Mołdawii.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj