100 dni Napoleona. Najniezwyklejszy przewrót polityczny w historii!

0
501
Robert Alexander Hillingford
Obraz Roberta Alexandra Hillingford. Generał Hill wzywa francuską gwardię cesarską do poddania się (moment bitwy pod Waterloo).

Upadek Napoleona Bonapartego w 1814 roku stanowił jeden z najbardziej doniosłych momentów w historii Europy. Człowiek, który zaledwie dwa lata wcześniej miał u stóp cały kontynent, nagle stał się osamotnionym więźniem swoich największych wrogów. Wydawało się, że to koniec pewnej epoki. Jednak rok później obalony Cesarz Francuzów niespodziewanie odzyskał pełnię władzy i postanowił odbudować potęgę swojego państwa.

Klęska w Rosji i złamanie potęgi Napoleona

Po katastrofalnej wyprawie Wielkiej Armii na Rosję w 1812 roku Napoleon I stracił najlepszą część swoich wojsk. Francja, która od ponad dekady odnosiła sukcesy militarne, teraz zaczęła się cofać. Desperacka próba uzupełnienia strat nowym poborem nie rozwiązała problemu braku doświadczenia nowych rekrutów. Ogromna część Europy wykazywała determinację do przełamania dominacji Francji. Ostatnią szansą na odzyskanie inicjatywy była „bitwa narodów” pod Lipskiem w październiku 1813 roku, w której uczestniczyły dziesiątki tysięcy żołnierzy z wielu zakątków kontynentu.

Starcie na ziemiach niemieckich okazało się jedną z największych porażek Napoleona i zwiastowało koniec jego panowania. Zginął tam między innymi polski książę Józef Poniatowski. Stała się rzecz niewyobrażalna: pomimo mobilizacji całego narodu wojska VI koalicji w końcu przekroczyły Ren i wykroczyły na teren Francji. Mimo kilku mniejszych zwycięstw militarnych w 1814 roku cesarz nie mógł już powstrzymać nadchodzącej klęski.

Abdykacja Cesarza Francuzów

Armie sprzymierzonych wkroczyły w marcu do Paryża. Nie było już żadnego wyjścia z tej dramatycznej sytuacji. Senat francuski ogłosił detronizację cesarza, a wielu dawnych sojuszników odwróciło się od władcy Francji. Napoleon, otoczony ze wszystkich stron, podpisał akt abdykacji 6 kwietnia 1814 roku w Fontainebleau, po czym został zesłany na niewielką wyspę Elbę u wybrzeży Włoch. Przyznano mu wynagrodzenie i zarząd całym obszarem. Przebywał tam przez dziesięć miesięcy, co stanowiło upokorzenie wyjątkowo mocno irytujące człowieka zrzuconego ze szczytów władzy. Dodatkowo z Francji zaczęły napływać informacje o rosnącym niezadowoleniu społeczeństwa z rządów nowego króla Ludwika XVIII.

Brat zgilotynowanego Ludwika XVI nie spostrzegł, że społeczeństwo po rewolucji francuskiej różni się od tego sprzed 1789, a niepopularne decyzje tylko pogarszały sytuację. Odbieranie inwalidom wojennym prawa do rent i obawy społeczne przed powrotem rządów absolutystycznych odbudowywały szanse bonapartystów. Pojawiły się też refleksji o możliwości wywiezienia obalonego cesarza w inne miejsce. Wszystkie te okoliczności skłoniły Napoleona do przekroczenia Rubikonu – zdecydował się zignorować ustalenia z 1814 roku i powrócić do kraju.

Bis Napoleona, czyli powrót Bonapartego

Pod osłoną nocy 26 lutego 1815 roku obalony cesarz na pokładzie statku „Inconstant” wraz z kilkoma mniejszymi jednostkami wyruszył w kierunku francuskich wybrzeży. Mała flotylla nie została zauważona przez rojalistyczne okręty Królestwa. Po dotarciu do zatoki Juan 1 marca oddziały napoleońskie wyszły na brzeg. Rozpoczął się długi marsz do odzyskania Francji, który został zapamiętany jako „Lot Orła”, gdyż Napoleon w wydanej proklamacji stwierdził: „orzeł dźwigający barwy narodowe będzie leciał od dzwonnicy do dzwonnicy, aż uniesie się nad wieżami Notre-Dame”.

Bonaparte nie napotkał w drodze żadnego oporu aż doszedł 7 marca do Laffrey. Wtedy Gwardii Cesarskiej zagrodziła drogę piechota królewska. Napoleon w teatralnym geście rozpiął swój szary surdut i stwierdził, że jeśli jest wśród nich ktoś, kto chce zabić swojego cesarz, to niech strzela. Nikt nie odważył się na taki czyn. Żołnierze rzucali broń i biegli do Napoleona z okrzykiem: „Vive l’Empereur!”. Historycy spierają się jednak czy Korsykanin miał po swojej stronie francuski naród – nie ulega natomiast wątpliwości poparcie ze strony żołnierzy. Przez ostatnie lata doświadczali bowiem klęsk, ale wcześniej wielokrotnie „mały kapral” wiódł ich do chwały. To dlatego armia francuska pozostała mu wierna, a owo przeświadczenie towarzyszyło Napoleonowi zwłaszcza po wydarzeniach w Laffrey.

Krąg zwolenników odbudowy cesarstwa gwałtownie rósł. Marszałek Ney, który obiecał Ludwikowi XVIII przywieźć Napoleona w żelaznej klatce, znów przeszedł na stronę byłego cesarza. Po wcześniejszym wkroczeniu do kilku miast 20 marca Bonaparte był już w Paryżu. Zaledwie dzień wcześniej stolicę opuścił król, a teraz samozwańczy cesarz był owacyjnie witany przez dawnych dworzan i członków sztabu. Napoleon jednak nie próżnował i od razu rozpoczął budowę nowych struktur władzy, co było konieczne, gdyż strach przed powtórką historii z 1814 roku spowodował, że niektórzy dawni współpracownicy odmówili udziału w nowym rządzie. W dniu 23 kwietnia uchwalono dodatkowy akt do dawnej konstytucji, który zawierał wiele liberalnych rozwiązań.

Nie dla Bonapartego, czyli Europa wobec 100 dni Napoleona

Nowych porządków we Francji absolutnie nie chcieli zaakceptować uczestnicy Kongresu wiedeńskiego, który miał ustalić nowe zasady i granice w Europie po wojnach napoleońskich. Rychło powstała VII koalicji antyfrancuska, której trzon stanowiły wojska angielskie i pruskie pod dowództwem księcia Wellingtona oraz feldmarszałka Blüchera. Napoleon musiał jeszcze raz poprowadzić Francuzów na wojnę. Rozpoczął budowę armii i masową produkcję broni.

Do decydującej bitwy doszło obok miejscowości Waterloo na południe od Brukseli. Dwa dni wcześniej wojska francuskie odniosły sukces nad armią pruską pod Ligny i zmusiły Blüchera do odwrotu. Napoleon wysłał za nim w pościg 35-tysięczny korpus marszałka Grouchy’ego. 18 czerwca 1815 roku wojska cesarza starły się z oddziałami Wellingtona.

Waterloo i drugi koniec Napoleona

W decydującym momencie starcia pod Waterloo, wbrew przewidywaniom Francuzów, do Anglików dołączyła armia pruska. Spowodowało to oskrzydlenie i druzgocącą klęskę wojsk cesarskich.

Cesarz został znów upokorzony i zmuszony 22 czerwca do kolejnej abdykacji. Tak zakończył się okres niezwykłych napoleońskich stu dni. Po próbie przedostania się do Ameryki obalony władca został uwięziony i deportowany na wyspę Świętej Heleny. Tam spędził ostatnie lata życia, pisząc pamiętniki z czasów świetności. Zmarł 5 maja 1821 roku w wieku 51 lat.

Historia Napoleona pokazuje jak wiele można zdziałać przy odrobinie szczęścia i wiary w we własne możliwości. Samozwańczy cesarz-rewolucjonista po dzień dzisiejszy inspiruje wiele osób do rozważań, a historia jego życia, droga na szczyt i upadek to materiał na niejedną powieść.

Mateusz K. Łukomski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj