11 listopada 1918. Koniec starej Europy, początek Polski i narodziny nowych zagrożeń

0
50
Satyryczna mapa Europy w roku 1899.

11 listopada roku 1918 to umowna data odrodzenia Polski. Odrodzenia, które zaczęło się dużo wcześniej i zakończyło dużo później. Jest to jednak także konkretna data zakończenia działań zbrojnych na frontach I wojny światowej. W ciągu 4 lata trwania konfliktu Stary Kontynent zmienił się nie do poznania. Ciężko powiedzieć, by zmienił się na lepsze.

Odrodzenie Polski to wydarzenie bez wątpienia pozytywne dla Polaków, jednak i inne nacje także skorzystały na procesach, które umożliwiły odrodzenie Rzeczypospolitej. Oczywiście aby ktoś zyskał, ktoś musiał stracić. I wojna światowa doprowadziła jednak także do zmian, które ciężko uznawać za pozytywne.

Najszybszą z głębokich zmian wynikających z I wojny światowej był nowy ustrój polityczny Rosji. Co prawda osłabienie i zawierucha w tym kraju była potrzebna do odrodzenia się Polski, jednak mieszkańcy tego wschodnioeuropejskiego i północnoazjatyckiego kraju nie wyszli dobrze na rewolucji, która obaliła autorytarnego cara i zastąpiła go totalitarnym bolszewizmem. Bolszewizmem, dodajmy, ekspansywnym, agresywnym i nadającym rosyjskiemu imperializmowi nowego impetu. Z tym zagrożeniem musiała się mierzyć Polska i inne narody Europy Wschodniej, Kaukazu i Azji Centralnej oraz Wschodniej, a gdyby nie bitwa warszawska i bitwa niemeńska z roku 1920 to być może komunizm zajrzałby w oczy także Europie Zachodniej. Z czasem zaś komunizm zdominował Europę aż po Łabę.

Tymczasem w Starej Europie carów, cesarzy i kajzerów zwycięstwo komunizmu nie byłoby możliwe, gdyż wszelkie ruchy rewolucyjne były dławione. Niestety kontrola działalności rewolucjonistów pozostawiała wiele do życzenia, a sukces radykałów to efekt zadomowienia się liberalnych tendencji w ustrojach wielu państw jeszcze przed rokiem 1914.

Kolejnym zjawiskiem, które nie mogłoby dojść do głosu w Europie cesarzy, to nazizm. System polityczny II Rzeszy z istotną, choć nie dominującą rolą kajzera, nastawiony był na akceptację pewnych form nacjonalizmu, ale nic nie wskazuje na to, by któryś z Hohenzollernów na tronie w Berlinie mógł kiedykolwiek pogodzić z Hitlerem jako kanclerzem i nazizmem jako ideologią panującą w Niemczech. Zresztą z kajzerem u władzy szanse na wzrost politycznej roli narodowego socjalizmu byłyby niewielkie.

Tymczasem klęska Niemiec w I wojnie światowej i dość surowe ich potraktowanie (na czym korzystała m.in. Polska) stało się szansą dla niemieckiej skrajnej prawicy, radykalnych nacjonalistów i rewizjonistów. Dodatkowo ich szanse wzmacniały problemy gospodarcze, a walka z fundamentalistami w liberalno-demokratycznym systemie parlamentarnym była praktycznie niemożliwa.

Jednak i tu, tak jak w przypadku komunizmu, należy zauważyć, że stare monarchie nie były wydajne w ochronie Europy przed radykalizmami. Co prawda władcy państw, które upadając w roku 1917 i 1918 stworzyły przestrzeń m.in. dla Polski, byli chrześcijanami praktykującymi wiarę, a systemy polityczne formalnie miały tzw. wentyle bezpieczeństwa duszące w zarodku ruchy rewolucyjne o komunistycznym i nacjonalistycznym charakterze, ale na niewiele się to zdawało. Najbardziej liberalna była pod tym względem habsburska monarchia, która pod rządami Franciszka Józefa swoim wolnościowym systemem pozwalała rozwijać się narodom i ich aspiracjom, pozwalała na to samo i różnej maści radykałom, a Wiedeń gościł uciekających np. z Rosji komunistów, ale także stał się stolicą niemieckiego nacjonalizmu o cechach pogańskich i imperialnych. Podobnie rzecz miała się w Berlinie, który surowiej traktował mniejszości narodowe (szczególnie Polaków) niż politycznych szarlatanów będących wówczas co prawda marginesem, ale marginesem czekającym na swoją szansę zaistniałą po roku 1918 i konsekwentnie budującym swoje zręby ideologiczne. Najbardziej surowa była w tej materii carska Rosja, ale jej ostrze kierowało się głównie przeciwko mniejszością narodowym, zaś walka z komunizmem była kompletnie nieskuteczna. I nie chodzi tu tylko o bolszewików, których sukces bez wsparcia Niemiec jest trudny do wyobrażenia, ale także znaczenie niebolszewickiej skrajnej lewicy spod znaku eserowców. Natomiast walka z nacjonalizmem w Rosji istniała tylko w przypadku nacjonalizmów nierosyjskich, a kraj miewał okresy systemowego zachwytu nad wielkoruskim szowinizmem.

Tym samym należy zauważyć, że choć w starej Europie, Europie, którą możemy uosabiać z formalnie konserwatywnym, ale systemowo liberalnym Franciszkiem Józefem Habsburgiem, dojście do głosu nazistów i komunistów nie byłoby możliwe, to jednak radykałowie działali wówczas w miarę swobodnie i zyskiwali na sile. W starej Europie nie byłoby również możliwe odrodzenie się lub powstanie takich krajów jak Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Czechosłowacja, a także niepodległy rozwój na nowych zasadach Węgier, Austrii, Rumunii, Jugosławii, Bułgarii i Albanii, ale to właśnie w nowej, powersalskiej Europie, możliwe było powstanie i sukces nazizmu oraz utworzenie pierwszego komunistycznego państwa na świecie, które wkrótce podały sobie dłonie.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj