Wolne Miasto Gdańsk. Bomba podłożona pod europejski pokój tuż po zakończonej I wojnie światowej

0
87
Wolne Miasto Gdańsk w sąsiedztwie polskiego Pomorza i Prus Wschodnich. Fot.:User:Ziegelbrenner, original; SVG version:User:Rowanwindwhistler, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons

Wolne Miasto Gdańsk i jego przynależność państwowa nie były oczywiście jedynym powodem wybuchu II wojny światowej, choć na poziomie formalnym to tego miasta dotyczyły roszczenia Adolfa Hitlera, a Francuzi nie chcieli umierać właśnie za Gdańsk. Historia mogłaby się potoczyć jednak inaczej, a WMG mogło stać się częścią Rzeczypospolitej na zwykłych zasadach. Z winy brytyjskiego premiera tak się nie stało.

Odradzająca się w roku 1918 Polska miała ambicje zjednoczyć wszystkie ziemie zamieszkałe przez Polaków. Oznaczało to oparcie kraju o granice znane sprzed I, a niekiedy II rozbiorem, zaś miejscami nawet wykroczenie poza obszar Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jeśli chodzi o granicę zachodnią, to Polska cofnęła się względem Prus/Niemiec na obszarze Wielkopolski, ale odzyskała część dawnych piastowskich ziem na Śląsku. Pewien umiarkowany regres dotyczył także Pomorza.

Jednak już w styczniu roku 1918 prezydent USA Thomas Woodrow Wilson wymieniając cele toczonej z Niemcami wojny oraz plan na ułożenie stosunków powojennych w Europie mówił o niepodległej Polsce z wolnym dostępem do morza. Oznaczało to, że niewielki obszar, na którym I RP miała dostęp do Bałtyku, nie będzie mógł być zlikwidowany na rzecz Niemiec. A że przed rozbiorami Polska miała niewielką część Pomorza, to i po roku 1918 nie było specjalnie czego odbierać.

Jednak jedną z zasad nowej Europy kształtowanej po I wojnie światowej m.in. za sprawą stanowiska Amerykanów było oparcie granic o strukturę etniczną. Tymczasem na dawnym polskim Pomorzu część mieszkańców stanowili Niemcy, którzy nie mieli ochoty przynależeć do innego państwa. Ich obecność tutaj była efektem zarówno germanizacji, jak i kontynuowania sytuacji jeszcze z czasów I RP. Wszak i wówczas w Gdańsku wielu było Niemców osiadłych tam jeszcze w dobie hanzeatyckiej.

Francuzi pragnęli jednak maksymalnie osłabić Niemców, gdyż Berlin stanowił dla nich największe zagrożenie o charakterze egzystencjalnym. Dlatego też Paryż sprzyjał Polsce i proponował przyłączenie Pomorza Gdańskiego wraz z Gdańskiem wprost do Polski. Rzeczypospolita oczywiście była za. Potrzebowała bowiem portu, by „okno na świat” nie było formalnością i fikcją.

Polskość Gdańska miała zabezpieczać Armia Hallera, którą nie kto inny, jak sam francuski marszałek Ferdinand Foch, proponował przetransportować z Francji do Polski drogą morską, przez Gdańsk właśnie. Dotarcie tam hallerczyków, nawet przed formalnym przyznaniem miasta Polsce, stworzyłoby fakty dokonane, a rozstrzygana na konferencji paryskiej sprawa Gdańska zadowoliłaby swoim wynikiem Warszawę. Ostatecznie pomysł takiego transportu został zablokowany, ale temat nie był zamknięty.

Za Polską stały bowiem liczne argumenty, a nie tylko nieurzeczywistniony argument siły Błękitnej Armii. Popularny na całym świecie premier Rzeczypospolitej, topowy pianista o randze równej współczesnym celebrytom, Ignacy Jan Paderewski oraz ceniony dyplomata i znawca tematyki środkowoeuropejskiej Roman Dmowski już od lat byli uznawanymi reprezentantami sprawy polskiej, a od początku roku 1919 formalnie reprezentowali nasz kraj podczas negocjacji pokojowych. Na negocjacje przybyli jednak także optujący za sprawą polskości Pomorza mieszkańcy tych ziem, w tym król Kaszubów Antoni Abraham oraz Wiktor Kulerski.

Przychylnie na stanowisko Polski patrzyli również Amerykanie, których delegacja na konferencję paryską widziała Gdańsk w granicach Polski słusznie zauważając, że port jest dla Rzeczypospolitej sprawą fundamentalną, zaś dla Niemiec byłby to zaledwie jeden z wielu tego typu obiektów.

Co ciekawe, przyznanie Gdańska Polsce akceptowała początkowo również brytyjska delegacja, ale nie premier Wielkiej Brytanii. David Lloyd George, znany po I wojnie światowej z wielokrotnego sabotowania polskich interesów, także i wówczas przeszedł do działania. Polityk był bowiem przekonany, że Niemcy zostały pokonane, więc należy wrócić do XIX-wiecznej zasady równowagi sił. Tym samym nie chciał zbytniego osłabienia Berlina, co byłoby na rękę Paryżowi. Traciła na tym Polska.

Dodatkowo David Lloyd George był przekonany, że przekazanie silnie zgermanizowanego Gdańska Polakom spowoduje w przyszłości wojnę o te tereny. Słowem: uznał, że Niemcy zechcą przyłączyć Gdańsk do swojego kraju i wywołają wojnę. Jak się okazało, w tej sprawie nie był w błędzie, jednak jego propozycja… tylko pogarszała sprawę.

To bowiem właśnie David Lloyd George, wbrew interesom i woli Polaków pragnących przyłączenia miasta do Rzeczypospolitej oraz wbrew woli rządu niemieckiego i wbrew woli Gdańszczan pragnących i manifestujących na ulicach poparcie dla przynależności miasta do Niemiec, zaproponował powstanie Wolnego Miasta.

Początkowo brytyjski premier był w tej koncepcji osamotniony, jednak sprytnie przekonał do niej prezydenta USA. Woodrow Wilson był bowiem nie tylko sojusznikiem sprawy polskiej, ale także orędownikiem granic opartych o strukturę etniczną, a ponadto, jak mało kto, pragnął silnej roli Ligi Narodów. Był jednym z jej ojców, więc pomysł, by to Liga Narodów sprawowała kontrolę nad Gdańskiem, trafił do jego serca.

W ten sposób powstał dziwny twór administracyjny nie będący w pełni państwem, ale nie należący także do żadnego z realnych państw w regionie: Wolne Miasto Gdańsk. Organizm należał do polskiego obszaru celnego, był na świecie reprezentowany przez polską dyplomację, ale miał własny system polityczny i policyjny, a realnie ciążył w stronę Niemiec i korzystał z okazji, by ograniczać zagwarantowane prawnie polskie interesy. Polska musiała wręcz siłą przypominać o swoich prawach. Z czasem zaś sukces nazistów w Niemczech doprowadził także do stopniowej nazyfikacji Gdańska. W końcu Adolf Hitler zażądał od Polski zgody na aneksję tego terytorium. Dalej historia potoczyła się błyskawicznie i dramatycznie.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj