Wyniszczający rdzenną ludność podbój Ameryki Północnej przez Europejczyków, niewolnictwo ludów afrykańskich, dramat Holocaustu i niemieckiego ludobójstwa innych narodów oraz wiele innych podobnych wydarzeń. Sprawdźmy jak nauka (a raczej pseudonauka) i pewien XIX-wieczny myśliciel przyczyniły się do rozwoju zbrodniczej ideologii rasizmu.
Arthur de Gobineu, bo i nim mowa, był francuskim dyplomatą, pisarzem oraz podróżnikiem. To właśnie podróże przyczyniły się do bliższego poznania różnych nacji zamieszkujących naszą planetę, co w konsekwencji ukształtowało jego poglądy spisane w czterotomowym Eseju o nierówności ras ludzkich.
Kontrowersyjne poglądy Gobineu
Doktryner swe rozważania rozpoczął od podziału i opisu ras, a za kryterium przyjął kolor skóry. Wyróżnił rasę: czarną, żółtą oraz białą. Gobineu twierdził, że różnice w wyglądzie zewnętrznym pomiędzy przedstawicielami trzech grup mają bezpośrednie przełożenie na różnice psychologiczne. W dodatku cechy charakteryzujące poszczególną rasę są zarezerwowane wyłącznie dla niej i nie występują u pozostałych.
Biały człowiek – twierdził Gobineu – to człowiek o wysokim intelekcie, nieskazitelnej moralności oraz fizycznym, estetycznym ciele. Jest świetnym organizatorem, miłuje wolność co jednocześnie sprawia, że nie zniesie żadnej formy podporządkowania się. Wobec tego należy do rasy panów.
Z kolei rasę żółtą cechuje – przekonywał – przeciętna inteligencja, praktyczność, upór, utylitaryzm. Żółty człowiek nie posiada należytej wyobraźni, zdolności przewidywania i planowania, jest raczej pozytywny, trzeźwy w swych poczynaniach, jednak niezdolny do idealizmu. Wygląd zewnętrzny odznacza się średnim wzrostem, krępą posturą oraz krótką, kwadratową czaszką.
Natomiast człowieka czarnego Gobineu postrzegał jako porywczego, namiętnego i o potężnej woli. Posiada on wyostrzone zmysły, które gotowe są zaspokoić każdą potrzebę. Jego wygląd fizyczny nie jest atrakcyjny – pisarz wprost określił go mianem brzydkiego, który ponadto najbardziej ze wszystkich ras przypomina zwierzęta małpokształtne.
Ewolucjonizm i Ariowie
Ta pseudonaukowa charakterystyka rzekomych reprezentantów trzech ras nie jest jednak jedyną treścią dzieła Gobineu. Francuz bowiem zawarł w niej autorską teorię dotyczącą ewolucji. Jego zdaniem historia to nic innego jak stopniowy proces psucia, degenerowania ludzkości z powodu mieszania się ras. Proces ten oceniał negatywnie sądząc, że niekorzystnie wpływa na jednostkę i ogół społeczeństwa. Krzyżowanie ras powoduje konflikty społeczne, upadek moralności, obyczajów, kultury – pisał.
Gobineu wysnuł też pogląd wobec rasy białej, zgodnie z którym pomimo najlepszych cech nie była ona wystarczająco czysta, a co za tym idzie jednolita. Natomiast jej najlepszą częścią jest – jak twierdził – arystokracja francuska i niemiecka określana ario-germańską (Ariowie zwani również aryjczykami). Natomiast za najgorszą uważał Słowian oraz nie szczędził krytyki względem większości Niemców, którzy de facto są Celto-Słowianami z domieszką germańskiej krwi.
„Niesławna sława” w III Rzeszy
Dużą popularność Arthur Gobineu (częściej tytułowany jest jako Józef Arthur hrabia de Gobineu) jeszcze za życia zyskał w Niemczech. Jednakże prawdziwą sławę zyskał dopiero po śmierci w 1882 roku. Niemcy już wtedy zaczytywali się w utworach Francuza, które jego rodacy na dobrą sprawę poznali dopiero po zakończeniu I wojny światowej. Przyczyniło się to jednak do prawdziwego renesansu jego twórczości oraz przysporzyło mu popularności.
Gobinizm – jak określali to Niemcy – przybrał jeszcze większe rozmiary za sprawą ruchu nazistowskiego. Poza dyskryminującymi inne rasy (czy poszczególne grupy etniczne w łonie jednej z nich) poglądami Gobineu na jego popularność w III Rzeszy na pewno wpływ miała znajomość z kompozytorem Richardem Wagnerem – muzycznym idolem Adolfa Hitlera. Wagner równie mocno jak pozostała część ówczesnego niemieckiego społeczeństwa zachwycał się gobinizmem, a w Francuzie, jak sam twierdził, odnalazł bratnią duszę.
Na zakończenie należy dodać, że paradoksalnie celem Artura de Gobineu nie było dokonanie wartościowania ras, a jedynie ich opisanie. Niemniej klasyfikacja, jaką poczynił, prowadziła i nadal może prowadzić do fałszywych i nieuzasadnionych wniosków, że rasy nie są równe oraz nie są na tym samym poziomie ewolucyjnym.
I niezależnie od faktu, że rasistowscy doktrynerzy nadawali swym „badaniom” walor naukowy, to współczesna biologia oraz nauki społeczne całkowicie obaliły ich „ustalenia”, wobec czego dorobek Gobineu i wielu innych tego typu autorów określić należy mianem pseudonauki, która oprócz całej masy błędów stała się też – niekiedy wbrew zamiarom twórców – oparciem dla ludobójczej ideologii narodowego socjalizmu.
Michał Wolny