W pustelni świętego Jana z Dukli na wzgórzu Zaśpit w Trzcianie (województwo podkarpackie) po ponad 80 latach znów zabrzmiały wszystkie trzy dzwony. Nie byłoby to możliwe bez pasjonatów historii.
Przed rokiem 1939 w podkarpackiej pustelni brzmiały jednym głosem trzy dzwony. Sytuację przerwała niemiecka agresja na Polskę, a powrót do stanu sprzed wojny nastąpił dopiero teraz.
Przez lata w pustelni w Trzcianie znajdował się jeden dzwon. Drugi został ukryty przed Niemcami i ślad po nim zaginął. Trzeci zaś okupant przetopił.
Rok temu współzałożyciel Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie Lesław Wilk rozpoczął akcję poszukiwania zaginionego dzwonu. Zabytku poszukiwało m.in. Stowarzyszenie Historyczno-Eksploracyjne „Galicja” i to właśnie jego członek Krzysztof Wiśniewski odnalazł dzwon.
Dzwon przetopiony przez Niemców na potrzeby nazistowskiej machiny wojennej został natomiast odtworzony. Dzięki temu ponownie, po wielu dekadach, znów na Przełęczy Dukielskiej zabrzmiał niezwykły tercet. I to w chwili obchodzenia 25-lecia kanonizacji św. Jana z Dukli przez św. Jana Pawła II. Pomysł odtworzenia dzwonnicy wyszedł także od Lesława Wilka.
Dzwony mają swoje imiona. Największy zwie się Jan z Dukli. Odnaleziony po latach to święty Franciszek. Z kolei dzwon odtworzony został nazwany na cześć papieża-Polaka, który kanonizował średniowiecznego pustelnika. Nowy dzwon poświęcił krakowski biskup pomocniczy Robert Chrząszcz.
Źródło: zwiadowcahistorii.pl