Faszystowski pomnik we współczesnych Włoszech? Zaprojektował go ulubiony architekt Mussoliniego!

0
398
Pomnik zwycięstwa w Bolzano. Fot.:Sailko, CC BY 3.0 , via Wikimedia Commons

Do dziś w Bolzano na północy Italii istnieje pomnik, który od dekad nie uległ żadnej istotnej zmianie. A powstał pod koniec lat 20. XX wieku, w okresie rządów faszystów i faszyzacji włoskiej przestrzeni publicznej. Co więcej, monument powstał w miejscu silnych podziałów i napięć etnicznych niosąc treści budujące podziały. I pomimo tego istnieje do dziś.

Aby zrozumieć historię pomnika w Bolzano zwanego po niemiecku Bozen musimy przenieść się do roku 1918. Wówczas, pod koniec I wojny światowej, oddziały włoskie zajęły tereny upadającej habsburskiej Austrii. Tereny od wieków należące do tego rodu i zamieszkałe przez ludność niemieckojęzyczną.

Wkrótce, bo w roku 1919, na mocy traktatu pokojowego w Saint-Germain-en-Laye, postanowiono na trwałe przyłączyć Tyrol Południowy do Włoch. Z owego faktu nie cieszyli się zbytnio ani miejscowi, zainteresowani raczej życiem w Austrii lub Niemczech, ani władze w Wiedniu. Szczęśliwi byli natomiast Włosi. Ponadto mocarstwa zachodnie coś musiały dać rządowi w Rzymie w zamian za wysiłek wojenny poniesiony po stronie ententy, po stronie zwycięzców. A walki na froncie włoskim były krwawe i brutalne. Padło właśnie na Południowy Tyrol, choć przyłączenie prowincji do Włoch było jawną drwiną z zasady wyznaczania granic wedle kryteriów etnicznych.

W ten sposób powstała włoska prowincja Trentino-Alto Adige: Trydent-Górna Adyga, zwana po niemiecku Trentino-Südtirol, a więc Trydent-Południowy Tyrol. Jednym z najważniejszych miast regionu od początku było Bolzano nazywane przez miejscową ludność niemieckojęzyczną Bozen.

Włosi nie zamierzali jednak tolerować niemieckojęzycznego charakteru swojej nowej prowincji. Cóż, ze smutkiem należy zauważyć, że czasy uniwersalistycznych monarchii Europejczycy mieli już wówczas za sobą. Okres, gdy narodowość czy język nie były istotne, a kluczowym było wyznawanie religii katolickiej i wierne wypełnianie obowiązków poddanego monarchy, odeszły w niepamięć. Zastąpiła je era nacjonalizmów.

Dla Południowego Tyrolu nastała zaś era przymusowej italianizacji. Chcąc zmienić proporcje demograficzne Włochy rządzone praktycznie od początku dwudziestolecia międzywojennego przez faszystów intensywnie osiedlały w tych stronach włoskich osadników. Dominacja ludności niemieckojęzycznej w regionie zaczęła słabnąć, jednak to nie wystarczało faszystom. Postanowili naciskać na miejscowych, by porzucali swoje dawne tradycje i język przodków. Dodatkowo italianizowao nazwy.

I właśnie w okresie tych przykrych wydarzeń Marcello Piacentini, nazywany ulubionym architektem samego Benito Mussoliniego, zaprojektował potężny pomnik, który stanął w Bolzano. Pomnik Zwycięstwa. A zwycięstwa nie byle jakiego, bo w tym miejscu wymownego: zwycięstwa nad Austrią, które umożliwiło Włochom zajęcie Południowego Tyrolu. Był to więc gest prowokacyjny.

Monument umieszczony w Bolzano przez faszystów spełnia wszystkie warunki, aby nazwać go modelowym dziełem architektury faszystowskiej. Pomnik jest więc wielki i symetryczny oraz zawiera motywy obecne w symbolice faszyzmu, jakie jak chociażby rózgi liktorskie zwane w starożytnym Rzymie fasces i będące w czasach etruskich symbolem władzy. Zbieżność nazw nie jest przypadkowa. To właśnie owe rózgi liktorskie, owe fasces, dały nazwę ruchowi faszystowskiemu.

Pomnik w Bolzano okazał się jednak trwalszy niż italianizacyjna polityka faszystów wobec Południowego Tyrolu oraz porozumienie Mussoliniego i Hitlera w sprawie prowincji. Oto bowiem po zajęciu Austrii przez III Rzeszę powstała nieznana wcześniej granica Włoch i Niemiec. Dwaj dyktatorzy nie zdecydowali się jednak na konfrontację w sprawie prowincji Trydent-Górna Adyga. Zamiast tego postanowili przesiedlić do III Rzeszy wszystkich niemieckojęzycznych mieszkańców prowincji. Ci zaś, którzy postanowili zostać, mieli być – za zgodą Hitlera i wolą Mussoliniego – italianizowani.

Co ciekawe, wiele osób zdecydowało się na przeprowadzkę do Niemiec. W późniejszych latach z tego powodu niesprawiedliwie wszystkich ich uznawano za nazistów. Tymczasem nie wszyscy wyznawali tę zbrodniczą ideologię. Wielu po prostu nie chciało porzucać swojej mowy. Generalnie jednak pomysł wymiany ludności w prowincji Trydent-Górna Adyga nie odniosły skutku, gdyż w realizacji idei przeszkodziła II wojna światowa, w której Włochy i Niemcy poniosły klęskę, a dyktatorzy owych państw nie doczekali 8 maja roku 1945.

Po zakończeniu konfliktu i upadku reżimu w Niemczech i Austrii oraz Włoszech rząd w Wiedniu (początkowo nie niepodległy, bo uzależniony od aliantów zachodnich) oraz w Rzymie prowadziły negocjacje w sprawie prowincji. Włosi nadali obszarowi autonomię, ale Austriacy uważali, że zasady nie są przestrzegane. Konflikt zaostrzał się, do sprawy planował włączyć się ONZ, a od końca lat 50. do lat 80. dochodziło w regionie do zamachów terrorystycznych organizowanych przez niemieckojęzycznych zwolenników włączenia Południowego Tyrolu do Austrii.

Dopiero na początku lat 70. XX wieku Włochy i Austria wypracowały akceptowane przez obie strony porozumienie zwane Pakietem. Gwarantem porozumienia został Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Włosi nadali Trydentowi-Górnej Adydze szeroki zakres autonomii, zaś Austriacy przestali mieszać się w sprawy prowincji. Złe relacje na linii Wiedeń-Rzym zostały zakończone. Wkrótce ustały także zamachy, zaś z czasem Austria dołączyła do wspólnot europejskich, co jeszcze silniej zniwelowało napięcia: zanikły kontrole graniczne i obszary celne.

Nikt natomiast nie doprowadził do likwidacji pomnika z drugiej połowy lat 20. XX wieku. Faszystowski łuk triumfalny nadal więc stoi w Bolzano, stolicy autonomicznej niemieckojęzycznej prowincji w północno-wschodnich Włoszech. W latach 80. był celem ataku terrorystycznego, ale zamachowcy nie uszkodzili konstrukcji. Pewne szkody wyrządzili mu natomiast twórcy graffiti. Jednak mimo niechęci do pomnika oraz szczerego porozumienia austriacko-włoskiego pomnika nie rozebrano, a w roku 2014 przeszedł on renowację. Do obiektu dodano jednak wystawę dotyczącą pojednania obu narodów. Nie da się jednak ukryć, że inicjatywa nie zakryła bijącego od pomnika faszystowskiego triumfalizmu.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj