W szkole uczyliśmy się, że pierwszą stolicą Polski było Gniezno zastąpione następnie w tej roli przez Kraków, który w końcu oddał ową funkcję Warszawie. Ale czy taki obraz jest prawdziwy?
Dziś nikt nie ma wątpliwości, że stolicą jest Warszawa. Stołeczny charakter mazowieckiego miasta wynika z jednoznacznych zapisów Konstytucji RP, która w artykule 29. wprost stanowi, iż „stolicą Rzeczypospolitej Polskiej jest Warszawa”. Nie zawsze jednak sytuacja była tak klarowna.
O ile w Konstytucji PRL (art. 90) również istniał zapis o stołecznym charakterze Warszawy („stolicą Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej jest miasto bohaterskich tradycji Narodu Polskiego – Warszawa”), o tyle w Konstytucji kwietniowej i marcowej (II RP) taki zapis się nie znalazł. Nikt jednak nie miał wątpliwości, że to właśnie owo miasto pełni tę zaszczytną rolę. A jak to wyglądało wcześniej?
Początki naszej historii łączymy zwyczajowo ze stolicą w Gnieźnie. Tradycyjnie to właśnie ów gród miał być kolebką dynastii Piastów. Realnie jednak średniowieczna monarchia patrymonialna nie znała pojęcia stolicy w naszym, współczesnym rozumieniu. Wówczas polityczne i decyzyjne centrum państwa znajdowało się tam, gdzie przebywał władca podejmujący decyzje. Gniezno miało jednak szczególny charakter, ale rolę najważniejszego miasta w księstwie Piastów dzieliło z innym ośrodkiem – Poznaniem.
To bowiem właśnie w Poznaniu powstało w roku 968 pierwsze w historii Polski biskupstwo (misyjne). W czasach Mieszka I oraz Bolesława Chrobrego władcy z pewnością często przebywali w grodzie nad Wartą i posiadali tutaj swoją rezydencję (palatium). Ponadto to właśnie z tym miastem łączymy powstanie najpewniej pierwszego kościoła w historii Polski – kaplicy pałacowej zwanej także kaplicą Dobrawy.
Ciężko jednak wskazać, który z grodów dominował. O ile bowiem pierwsze biskupstwo powstało w Poznaniu, to pierwsze arcybiskupstwo – w Gnieźnie. To także nad Wełną odbył się w roku 1000 niezwykle ważny w historii monarchii wczesnopiastowskiej zjazd gnieźnieński.
O niezwykłej roli obu miast (wraz z trzecim ważnym ośrodkiem politycznym średniowiecznej Wielkopolski – Gieczem) świadczy także fakt, że grody zostały kompletnie ograbione w trakcie najazdu czeskiego księcia Brzetysława w roku 1038 (lub 1039).
Z owym wydarzeniem i kompletnym zrujnowaniem Wielkopolski łączymy także tzw. przeniesienie stolicy do Krakowa. Realnie jednak żadnego przeniesienia nie było, gdyż w warunkach średniowiecznej monarchii patrymonialnej władza centralna nie miała jednego, stałego ośrodka. Kazimierz Karol Odnowiciel podniósł polityczną rolę Krakowa niejako przy okazji. Gród nad Wisłą nie został bowiem zniszczony przez Czechów Brzetysława. Nadawał się więc dobrze na rezydencję władcy sprawującego jednak swoje obowiązki z każdego ośrodka, w którym przebywał.
Gdy więc sytuacja polityczna na przełomie wieku XI i XII doprowadziła do podziału Polski między Władysława Hermana i jego synów – Zbigniewa i Bolesława Krzywoustego – to każdy z władców nie dość, że mógł rządzić niejako w ruchu, to dodatkowo każdy z innego miejsca. Ojcu pozostającemu zwierzchnikiem synów w udziale przypadło Mazowsze z ośrodkiem w Płocku, który tym samym zyskał cechy miasta stołecznego. Gród cieszył się także uznaniem Krzywoustego w czasach gdy był jedynym władcą Polski.
W okresie rozbicia dzielnicowego wydatnie wzrosła i umocniła się natomiast rola Krakowa. Wszak to właśnie gród nad Wisłą Bolesław III związał z władzą zwierzchnią nad krajem podzielonym na części i to zajęcie Krakowa oznaczało formalnie dominację nad pozostałymi prowincjami. Nie sposób jednak nie zauważyć, że Piastowie dążący do zjednoczenia kraju rezydowali także w innych ośrodkach, chociażby we Wrocławiu. Z kolei Poznań ponownie awansował w roku 1295, gdy władca Wielkopolski Przemysł II został królem Polski (koronacja odbyła się jednak w Gnieźnie).
Po jego nagłej i tragicznej śmierci proces zjednoczeniowy został zachwiany. Na szczęście jednak po niespełna 30 latach odtworzono Królestwo Polskie. Tym razem państwo ściśle i formalnie związało się z Krakowem, gdyż Władysław Łokietek koronował się w katedrze na Wawelu, a nie w Wielkopolsce. Z tego też powodu spadkobiercy Czechów na polskim tronie – Wacława II i Wacława III – królowie Czech z dynastii Luksemburgów, mieli dość uzasadnione roszczenia wobec polskiej korony uznając Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego za królów Krakowa, a nie Polski. Sprawę rozwiązano dopiero w roku 1335.
Ponadto właśnie wówczas, w XIV wieku, monarchia patrymonialna wyewoluowała w stronę bardziej zaawansowanych form średniowiecznego systemu feudalnego. Mniej więcej od tego okresu możemy już mówić w naszym kraju o monarchii stanowej. Oznaczało to powstanie trwałych instytucji przedstawicielskich w miejsce wcześniejszych wieców. Doprowadziło to do jeszcze wyraźniejszego wzrostu znaczenia Krakowa, w którym zaczęli rezydować państwowi urzędnicy. Miasto formalnie pozostawało stolicą Królestwa Polskiego aż do III rozbioru w roku 1795.
Realnie jednak z biegiem czasu i wraz z zacieśnieniem relacji z Litwą władcy dzielili swoją uwagę między Kraków, a Wilno. Z kolei wygaśnięcie dynastii Jagiellonów i nowe zasady wyboru władców wzmocniły rolę obszarów położonych na pograniczu między Królestwem, a Wielkim Księstwem. Tym samym w drugiej połowie XVI wieku wzrosła rola włączonego do Polski kilka dekad wcześniej Mazowsza. Wyboru króla dokonywano w Woli będącej obecnie częścią Warszawy. Z czasem zaś monarchowie z dworem osiedlili się w tym mieście, co rozpoczęło nieformalny proces przenoszenia stolicy z Krakowa do Warszawy. Cały czas jednak to gród Kraka pozostawał miejscem przeprowadzania najważniejszych uroczystości państwowych z koronacjami królewskimi na czele.
W czasach zaborów Polacy zachowali w sercach pamięć o charakterze zarówno Warszawy jak i Krakowa. Nikt nie miał jednak wątpliwości, że nowa stolica to polityczne centrum, a stara stolica ma wymiar sentymentalny i symboliczny – do Krakowa w czasach galicyjskiej autonomii udawano się, by zaczerpnąć oddechu polskości i wolności. To natomiast w Warszawie znajdowały się polityczne ośrodki władzy Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Należy jednak pamiętać, że Kraków przez kilka dekad XIX wieku był stolicą Wolnego Miasta Krakowa, Poznań – Wielkiego Księstwa Poznańskiego, zaś Lwów – Królestwa Galicji i Lodomerii. Natomiast w roku 1918 odzyskiwaniu niepodległości towarzyszyło zakładanie instytucji przejmujących władzę z rąk zaborców w różnych miastach kraju (Warszawa, Kraków, Lublin, Cieszyn). Nikt jednak nie miał wątpliwości co do przyszłej roli Warszawy.
I tak istotnie było przez cały okres międzywojenny. Miasto odegrało także kluczową rolę w okresie okupacji, choć polskie władze przebywały na uchodźstwie (Paryż, Angers, Londyn). Natomiast komuniści wyzwalając Polskę z okupacji niemieckiej i budując własne instytucje okupacyjne rezydowali (formalnie) w Chełmie, następnie zaś w Lublinie, Łodzi i Warszawie.
Co ciekawe, niektórzy liderzy PRL, w tym sam Bolesław Bierut, rozważali nawet uczynienie z Łodzi stolicy na trwałe (z powodów zniszczenia Warszawy przez kilka lat rezydowała tam część władz centralnych). Skłonność do Łodzi wynikała również z faktu uznawania miasta za bardziej „czerwone” i robotnicze, co było zgodne z oficjalną ideologią. Warszawa miała natomiast opinię miasta burżuazyjnego i związanego z walką o niepodległość (z tego powodu zdyskwalifikowany był także Kraków uznawany za konserwatywny). Ostatecznie jednak wizja nowej, komunistycznej stolicy dla nowej, komunistycznej Polski upadła. Przeciwnikiem takiej koncepcji był bowiem sam Józef Stalin, który wolał zachowywać dawne symbole, by nie tworzyć dodatkowych, zbędnych problemów i konfliktów – interesowała go bowiem tylko realna władza. Dlatego stolicą Polski pozostała Warszawa, a hymnem „Mazurem Dąbrowskiego”, a nie „Międzynarodówka”. I tak jest do dziś.
Widzimy więc, że sprawa polskich stolic nie jest oczywista, a triada Gniezno-Kraków-Warszawa nie wyczerpuje tematu.
Michał Wałach