Walka o zjednoczenie rozbitej na dzielnice Polski nie należała do łatwych. Swoje interesy mieli nad Wisłą i Odrą nie tylko Piastowie z różnych linii, ale także sąsiedzi. Dlatego też władca, który scalił Królestwo, uciekał się do zaskakujących sojuszy.
Władysław Łokietek słusznie uchodzi za jednego z najlepszych władców Polski. Zaczynał praktycznie bez szans na wielką karierę, a osiągnął najwięcej ze wszystkich Piastów od dekad. Był bowiem młodszym synem władcy niewielkiego dzielnicowego księstwa w północnej Polsce, Kazimierza Kujawskiego. Umierał zaś jako król Polski.
Zanim koronował się w Krakowie (na co uzyskał zgodę papieża, ale i tak istniały wówczas spory o to, czy jest królem Polski czy Krakowa, gdyż prawa do korony starego królestwa mieli Czesi) wielokrotnie walczył o odzyskiwanie dzielnic, które potem tracił. Nie zniechęcał się jednak i szukał nowej okazji do sukcesu.
Ostatecznie koronę przywdział w roku 1320. Sytuacja państwa nie była jednak komfortowa. Od południa zagrażali mu Czesi mający uzasadnione roszczenia do Królestwa, zaś na północy czaili się Krzyżacy i Brandenburczycy.
Mając wrogów na północy i południu król Polski zdecydował się zawrzeć nieoczywisty sojusz (uzupełniający stały związek polityczny z Węgrami) z pogańską wówczas Litwą. Tak też doszło do najazdu, który negatywnie wpłynął na europejski wizerunek katolickiego władcy działającego przecież nie raz w porozumieniu z papieżem.
Oto bowiem w roku 1320 gdy Łokietek koronował się w Krakowie, doszło do zmiany politycznej w Brandenburgii. Wynikała ona z wygaśnięcia tamtejszej linii dynastii askańskiej. Niedługo później cesarz Ludwik z rodu Wittelsbachów osadził tam swojego syna. Sprzeciwił się temu papież Jan XXII, który nie tylko obłożył cesarza klątwą, ale także wezwał na pomoc Pomorzan i Polaków.
Łokietek mający na pieńku z Brandenburczykami, którzy nie tylko w roku 1308 rzucili się na Pomorze Gdańskie (odparli ich Krzyżacy i… zagarnęli prowincję dla siebie), ale i wcześniej wspierali antypolskie akcje (najpewniej zabójstwo króla Polski Przemysła II, wspieranie działań przeciwko Łokietkowi w XIII i XIV wieku) zdecydował się działać. Poprosił o pomoc swoich litewskich sojuszników i korzystał z ciągłego obowiązywania rozejmu z Krzyżakami.
W lutym 1326 roku Polacy i pogańscy Litwini napadli na katolicką Brandenburgię. I o ile poddani Łokietka walczyli w sposób typowy dla całej Europy, o tyle jego sojusznicy mordowali, gwałcili i plądrowali kościoły. Dla Europy był to sygnał, że król Polski wypowiada wojnę całej chrześcijańskiej wspólnocie. To nie mogło się dobrze skończyć, szczególnie, że formalnie papież nie brał udziału w konflikcie.
Skorzystanie z brutalnych pogan nie znających żadnych świętości zaniepokoiło także innych piastowskich książąt. Wszak pod władzą Łokietka znajdowała się zaledwie część ziem rządzonych przez przedstawicieli owego rodu. Niewykluczone też, że i sam Łokietek ubolewał z powodu brutalności i świętokradztw, do jakich doszło w wyniku najazdu, z jakim miał związek.
Ostatecznie jednak, mówiąc językiem współczesnym, sprawa rozeszła się po kościach w tym sensie, że nikt nie ogłosił krucjaty przeciwko Polsce. Papież co prawda nie poparł wyprawy Łokietka, ale także nie potępił króla. Nie był to jednak koniec konfliktu.
Rok później doszło do antypolskiego sprzymierzenia Krzyżaków i Czechów. Mając perspektywę potężnej wojny Łokietek oraz wyniszczeni najazdem Brandenburczycy zdecydowali się podpisać pokój w Landsbergu, a więc dzisiejszym Gorzowie Wielkopolskim. Nabytki terytorialne króla Polski nie były potężne, ale zawsze jakieś: odzyskał ziemię międzyrzecką i skwierzyńską, co zapewniło ich trwanie przy Polsce aż do czasów rozbiorów.
Michał Wałach