Niemcy masakrowali cywilów broniących greckiej wyspy. Czy odpowiedzieli za zbrodnie na Krecie?

0
439
Grupa zakładników z Kondomari. Fot.: Bundesarchiv, Bild 101I-166-0525-27 / Weixler, Franz Peter / CC-BY-SA 3.0

2 i 3 czerwca 1941 roku to dla Greków, a przede wszystkim Kreteńczyków, daty bolesne, gdyż przypominające o dramacie II wojny światowej i ogromnym bestialstwie Niemców. Dlaczego doszło do pacyfikacji dwóch małych kreteńskich wiosek, za które nie pociągnięto nikogo do odpowiedzialności?

Odpowiadając na postawione pytanie należy przybliżyć losy niemieckiej operacji powietrznodesantowej o kryptonimie „Merkury”. 20 maja 1941 roku blisko dwadzieścia tysięcy spadochroniarzy pojawiło się nad greckim niebem w celu opanowania strategicznych punktów na wyspie: portów oraz lotnisk. Na Krecie schroniły się bowiem niedobitki brytyjskich oraz greckich oddziałów, a Niemcy nie mogli dopuścić do utworzenia alianckiego przytułku w basenie Morza Śródziemnego, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się inwazji na Związek Sowiecki. Należyte zabezpieczenie tyłów prącego na przód Wehrmachtu oraz całej logistyki, szczególnie rumuńskiej Ploeszti i jej pól naftowych, było zatem podstawowym zadaniem przed rozpoczęciem operacji „Barbarossa”.

Operacja powietrznodesantowa mając zaskoczyć połączone siły grecko-brytyjskie okazała się istną masakrą. Nie dość, że element zaskoczenia zawiódł, to również w walkę zaangażował się czynnik trzeci – miejscowa ludność (niemal każdy Kreteńczyk posiadał oraz potrafił dobrze obsługiwać się bronią). Organizując się w małe drużyny oraz plutony cywile przeprowadzali zasadzki na niemieckich spadochroniarzy. Mimo ogromnego oporu Aliantów oraz Greków Kreta ostatecznie padła, jednakże Niemcy ponieśli dotkliwe straty w sprzęcie (zniszczono ponad 300 samolotów Luftwaffe) i ludziach (zabito około 4 tysięcy żołnierzy).

Niestety cywile, choć były to bardzo rzadkie przypadki, w niegodny sposób rozprawiali się ze zwłokami najeźdźców, które zmasakrowane porzucili na bocznych drogach. Kiedy Niemcy na nie natrafiali, postanowili wykorzystać ciała do celów propagandowych. Rozpuszczali plotki, iż taki los spotkał każdego poległego (wcześniej okrutnie torturowanego), a za broń chwycił każdy mieszkaniec wyspy, zatem każdy z nich jest odpowiedzialny za śmierć niemieckiego żołnierza.

W akcjach odwetowych, najpierw 2 czerwca we wsi Kondomari, a dzień później również i w Kandanos, zginęło łącznie blisko 200 osób (w Kandanos również i kobiety, a wieś przestała praktycznie istnieć). Niemieckie źródła podają, że w wyniku represji przeprowadzonych na całej Krecie życia pozbawiono ponad 800 osób, choć można znaleźć dane mówiąc o liczbie przekraczającej 1000 ofiar.

Po raportach spływających do szefa Luftwaffe Hermana Göringa o masowych wystąpieniach ludności cywilnej i dużych stratach niemieckich wydał on rozkaz o wszczęciu dochodzenia jednocześnie polecając generałowi Kurtowi Studentowi (odpowiedzialnemu za dokonanie inwazji) podjęcie najsurowszych kroków odwetowych, co w w rzeczywistości oznaczało wyrok śmierci dla mieszkańców broniących swej ojczyzny.

Kurt Student został osądzony przez brytyjski wojskowy trybunał w 1947 roku. Kara wyniosła zaledwie 5 lat więzienia, a zbrodniarz wyszedł już po roku ze względu na zły stan zdrowia. Zmarł w 1978 roku. Co ciekawe, został oskarżony jedynie o złe traktowanie brytyjskiej jeńców. Nie powiodły się próby jego ekstradycji do Grecji podejmowane przez władzę w Atenach.

Natomiast jako pierwszy rozkaz o stosowaniu represji względem Kreteńczyków wydał gen. Julius Ringel dowodzący 5. Dywizją Strzelców Górskich. Zgodnie z treścią jego polecenia miano rozstrzeliwać każdego cywila z bronią w ręku, brać do niewoli jako zakładników mężczyzn będących w wieku poborowym, pacyfikować wsie leżące w bliskiej odległości od miejsc wystąpień antyniemieckich. Ringel nigdy nie stanął przed sądem i spokojnie dożył roku 1967. Na zakończenie należy dodać, że dowodzący masakrą w Kondomari porucznik Horst Trebes zginął w 1944 roku w walkach w Normandii.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj