Pretorianin Putina bohaterem memów. Kim jest człowiek nazywany „generałem Denaturowem”?

0
1155
Wiktor Zołotow. Fot.: kremlin.ru, CC BY 4.0 , via Wikimedia Commons

Można oburzać się, że w czasie brutalnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę wiele osób marnuje czas na tworzenie memów, zamiast nieść realną pomoc potrzebującym. Można jednak popatrzyć na zjawisko szerzej. Zabawne grafiki pozwalają bowiem odreagować stres, a często mają też istotne znaczenie w trwającej wojnie informacyjnej. Najlepszym przykładem mema kompromitującego agresora jest fikcyjna postać generała Denaturowa, któremu twarzy „użyczył” całkowicie realny i wpływowy stronnik Władimira Putina Wiktor Zołotow.

Znany z memów i istniejący wyłącznie w sieci generał Denaturow to pijak, który z bliżej nieznanych powodów dowodzi rosyjską inwazją na Ukrainę. Mimo poważnego zadania, jakie otrzymał od Władimira Putina, nie zrezygnował ze swojego hobby, czyli picia alkoholu, co powoduje kompromitujące klęski napastników. Mimo tego Denaturow pozostaje dumny, gdyż jego wojacy odważnie plądrują sklepy monopolowe i poprawiają zaopatrzenie kraju w wódkę i samogon. A gdyby tych strategicznych surowców zabrakło, to zawsze można sprzedać głowice atomowe w zamian za napoje z procentami… Tyle memy.

Fikcyjny dowódca rodem z internetowych żartów został jednak ściśle powiązany z fotografiami prawdziwego rosyjskiego „siłowika” generała Wiktora Zołotowa, którego – w przeciwieństwie do żyjącego wyłącznie w przestrzeni cyfrowej Denaturowa – nie sposób uznać za postać budzącą uśmiech na twarzach oraz za dowódcę rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Warto przy tym zauważyć, że osoba dowódcy Rosgwardii wiąże się z historią Rosji już od czasów ostatnich lat istnienia ZSRR, a zaufany człowiek Władimira Putina znalazł się nawet na historycznych zdjęciach.

Sierpień 1991, przemowa Jelcyna, po prawej stronie u góry Zołotow. Fot.: Radio Free Europe/Radio Liberty/YouTube

Wszystko dlatego, że podczas puczu Janajewa – gdy twardogłowi sowieccy komuniści i generałowie próbowali zahamować przemiany w ZSRR rządzonym przez Michaiła Gorbaczowa i ochronić czerwone imperium przed rozpadem – Wiktor Zołotow był członkiem ochrony Borysa Jelcyna, wówczas prezydenta Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej w ramach Związku Sowieckiego. I właśnie w trakcie tych przełomowych wydarzeń obecnego dowódcę Rosgwardii sfotografowano z rosyjskim politykiem.

Zołotow mógł znaleźć się w takim historycznym miejscu, gdyż po krótkotrwałej pracy w fabryce samochodów Ził trafił do grupy w KGB zajmującej się ochroną włodarzy oraz ważnych obiektów, a Jelcyn był co prawda politykiem nastawionym na niepodległość Rosji od ZSRR, ale jednak politykiem sowieckim. Tamte dni wpłynęły natomiast na dalsze losy młodego Wiktora. Zyskał bowiem szacunek w oczach szefa ochrony Borysa Jelcyna Aleksandra Korżakowa.

Korżakow na tyle zaufał Zołotowowi, że skierował go do pracy w ochronie mera Petersburga Anatolija Sobczaka, którego doradcą a potem zastępcą był Władimir Putin. Wiktor miał jednak za zadanie nie tylko chronić, ale też obserwować potencjalnego konkurenta Borysa Jelcyna. Z czasem jednak Zołotow opowiedział się po stronie Sobczaka oraz Putina (z którym wspólnie trenował judo).

Postawienie na dobrego konia opłaciło się, gdyż przyjaźń z Putinem najpierw pomogła Zołotowowi przetrwać niespokojny czas po politycznej porażce Sobczaka, a następnie – gdy oficer KGB został premierem, a potem prezydentem – pozwoliła robić błyskotliwą karierę. Można by nawet powiedzieć, że od lat 90. XX wieku Wiktor Zołotow zawsze wiernie stał u boku Władimira Putina, choć dosłownie najczęściej stał jednak za jego plecami, gdyż jako wieloletni ochroniarz lokatora Kremla często pełnił wręcz rolę tła na jego zdjęciach. Tymczasem jego pięcie się w górę hierarchii przyspieszyło, gdy Putin powrócił na Kreml po chwilowej przerwie związanej z prezydenturą Dmitrija Miedwiediewa. Zołotow wkrótce został wiceministrem.

Władimir Putin i Saparmyrat Nyýazow w Aszchabadzie, z tyłu Wiktor Zołotow (w czarnych okularach). Fot.: Kremlin.ru, CC BY 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/3.0>, via Wikimedia Commons

Jednak jego realna władza już wtedy była większa niż wynikałoby to z piastowanej funkcji. Zołotowa – od roku 2015 generała – wymienia się bowiem obok Władimira Putina i czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa jako najważniejszych władców kraju. W końcu wierny i oddany swojemu protektorowi Zołotow został dowódcą nowo utworzonej Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej Rosji zwanej Rosgwardią oraz członkiem rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. Pod jego władzę oddano ponad 300 tysięcy osób związanych ze służbą o cechach wojska wewnętrznego i specjalizującą się m.in. w pacyfikacji protestów. Tym samym Wiktor znany ze zdjęć Borysa Jelcyna z roku 1991 oficjalnie stał się jedną z najważniejszych osób w państwie.

Nie można jednak zapomnieć, że jego rola nie ogranicza się wyłącznie do dbania o bezpieczeństwo Władimira Putina. Media na całym świecie zauważają bowiem, że Wiktor Zołotow to człowiek, którego nazwisko pada przy okazji podejrzanych i niewyjaśnionych sytuacji dotyczących ciemnych sprawek rosyjskiego reżimu. Ponadto konkretne zarzuty natury ekonomicznej wobec dowódcy Rosgwardii wysuwa antykorupcyjna fundacja więzionego obecnie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Zdaniem instytucji majątek generała jest znacznie większy niż oficjalnie deklarowany. Ponadto Fundacja Walki z Korupcją publikowała materiały dotyczące możliwych nieprawidłowości przy zakupach dokonywanych dla Rosgwardii. W odpowiedzi na takie zarzuty Wiktor Zołotow zaprzeczył oraz… wyzwał Nawalnego na pojedynek i zapowiedział zrobienie z opozycjonisty… soczystego kotleta, co powszechnie uznano za groźbę użycia siły. Co godne odnotowania, słowa nie spotkały się z krytyką ze strony Kremla, a rzecznik Dmitrij Pieskow stwierdził nawet, że z „pomówieniami” wolno walczyć w również w taki sposób. Z kolei Ramzan Kadyrow otwarcie poparła Zołotowa, a eksperci uważają, że bez zgody Władimira Putina szef Rosgwardii nie pozwoliłby sobie na taką publiczną wypowiedź, co tylko pokazuje o jakich ludziach mówimy oraz że Zołotowowi daleko do nieporadnego i budzącego uśmiech politowania fikcyjnego generała Denaturowa znanego z popularnych memów.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj