Przewrót majowy, czyli najbardziej kontrowersyjna decyzja Piłsudskiego

0
397
Piłsudski i Orlicz-Dreszer na moście Poniatowskiego, 12 maja 1926

Józef Piłsudski jest jedną z najbardziej znanych postaci w najnowszej historii Polski. Na jego temat powstało mnóstwo książek. Dla wielu jest przykładem wybitnego męża stanu, któremu zawdzięczamy niepodległość państwa. Ma jednak także zażartych wrogów, którzy do dzisiaj pamiętają mu wydarzenia 1926 roku. 

Sejmokracja

Po odejściu ze stanowiska Naczelnika Państwa w 1922 r. Marszałek Piłsudski przez kilka lat pozostawał oficjalnie na uboczu polityki, chociaż de facto jej był jej istotnym punktem odniesienia. Zamach na prezydenta Gabriela Narutowicza i krwawe tłumienie protestów przez rząd Chjeno-Piasta w 1923 r. wzmogły polaryzację w kraju.

Częste zmiany rządów powodowały poczucie chaosu i braku stabilności. Polska zaczęła też mieć problemy na arenie międzynarodowej. Symbolem tego stał się układ w Locarno z października 1925 r., w którym Niemcy gwarantowały nienaruszalność jedynie swoich zachodnich granic. Jeszcze wcześniej, w kwietniu 1922 r., zawarto układ sowiecko-niemiecki w Rapallo. Pojawiła się realna groźba odnowienia współpracy między zaborcami.

Powrót Chjeno-Piasta

Wszystkie te czynniki, a także nieskrywana niechęć Piłsudskiego do polityków sejmowych, wśród których jego towarzysze stanowili mniejszość, doprowadziły do gwałtownego przesilenia politycznego. Zbliżający się kryzys można było dostrzec już pod koniec kwietnia.

Po wystąpieniu Polskiej Partii Socjalistycznej z koalicji rządzącej premier Aleksander Skrzyński podał się do dymisji. Prezydent Stanisław Wojciechowski początkowo odmówił jej przyjęcia, ale negocjacje w sprawie powołania nowego gabinetu już trwały.

Ponowna dymisja rządu została ogłoszona 5 maja 1926 roku. Niespodziewanie 10 maja odrodził się rząd Chjeno-Piasta. Na jego czele stanął Wincenty Witos. Postać premiera i nowa koalicja wywołały gwałtowny sprzeciw wśród stronnictw socjalistycznych i lewicy ludowej. Obawiano się siłowych metod sprawowania władzy. Od wyborów 1922 r. nastroje społeczne zmieniły się na niekorzyść popleczników endecji.

Piłsudski zareagował natychmiast. W wywiadzie dla „Kuriera Porannego” stwierdził: „Staję do walki, tak, jak i poprzednio, z głównym złem państwa: panowaniem rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską, zapominaniem o imponderabiliach, a pamiętaniem tylko o groszu i korzyści”. Wydanie gazety z wywiadem zostało następnego dnia skonfiskowane przez nowe władze, co tylko wzmogło chęć konfrontacji po obu stronach.

Piłsudczycy planowali zbrojną demonstrację, która miała zmusić rząd do ustępstw. W tym celu na rozkaz generała Lucjana Żeligowskiego skoncentrowano w okolicy Rembertowa oddziały wojskowe wierne staremu Komendantowi. Jednostki celowo zignorowały rozkaz powrotu gen. Malczewskiego, co było pierwszym sygnałem ostrzegawczym dla rządu. Garnizon warszawski został postawiony w stan pogotowia.

Racja stanu kontra rządy prawa

12 maja 1926 r. Marszałek Piłsudski postanowił spotkać się z prezydentem i doprowadzić do dymisji Witosa. Początkowo nie zastał głowy państwa w Belwederze z powodu wyjazdu do Spały. Do spotkania doszło kilka godzin później na dzisiejszym moście Poniatowskiego. Wbrew oczekiwaniom Marszałka nie doszło do porozumienia.

Pierwsze walki zaczęły się wieczorem na moście Kierbedzia. Rząd został ewakuowany z Pałacu Namiestnikowskiego do Belwederu. Wojskami piłsudczyków dowodził gen. Gustaw Orlicz-Dreszer. Po drugiej stronie znajdował się gen. Tadeusz Rozwadowski.

O wyniku starcia zadecydował stosunek sił. Wojska Piłsudskiego liczyły pod koniec pierwszego dnia dwa razy więcej ludzi. Dodatkowo mogły liczyć na wsparcie cywilów i członków Związku Strzeleckiego. Po stronie rządowej było ok. 1700 żołnierzy.

Obydwie strony starały się ściągać do Warszawy wszystkie dostępne posiłki. Rząd musiał się mierzyć z problemami w łączności i nieprzychylnymi kolejarzami, którzy blokowali transport wojska wiernego władzy. Udało się jednak uzyskać wsparcie 13 maja, ale bez decydującego wpływu na przebieg walk.

Gorzkie zwycięstwo

14 maja nastąpiło rozstrzygnięcie. Siły antyrządowe dysponowały już ponad 8 tysiącami żołnierzy. Zaczął się szturm na Belweder. Wsparcie gen. Żymierskiego zostało opóźnione. W tej sytuacji prezydent Wojciechowski złożył urząd, a rząd podał się do dymisji.

Pełniący obowiązki głowy państwa Marszałek Sejmu Maciej Rataj powołał Kazimierza Bartela na premiera. Józef Piłsudski został ministrem spraw wojskowych. Przewrót majowy zakończył się zwycięstwem obozu piłsudczykowskiego.

W walkach zginęło 379 osób. Tragiczne wydarzenia na trwałe podzieliły społeczeństwo. Jedni uważali, że Marszałek zlikwidował chaos w państwie i rządy „sejmokracji”. Przyczynił się do ograniczenia rozkradania majątku publicznego i wad władzy wykonawczej.

Drudzy zarzucali pogwałcenie zasad demokracji i państwa prawa. Naczelnym jednak argumentem przeciwko Piłsudskiemu była liczba ofiar, której można było uniknąć. Historycy do dzisiaj spierają się o ocenę moralną przewrotu. Nawet prawie sto lat po 1926 r. obydwie strony wciąż mają swoich aktywnych sojuszników.

Mateusz K. Łukomski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj