Antoni Tabaka – meble, osobiste tragedie i wielki patriotyzm

0
334
Dawna willa Antoniego Tabaki w Swarzędzu. Fot.:MOs810, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Los nie oszczędzał Antoniego Tabaki. Mężczyzna stracił trzech synów, a wraz z żoną trafili do hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Jednak nazwisko Tabaka, szczególnie w Wielkopolsce, nie kojarzy się z tragedią, lecz z wysokiej jakości meblami i przedsiębiorczym talentem.

Antoni Tabaka urodził się w 1881 roku w Kaczanowie opodal Wrześni. Wkrótce wraz z rodziną przeprowadził się do Swarzędza – też w zaborze pruskim – gdzie gdy dorósł podjął się terminowania w zakładzie stolarskim prowadzonym przez Henryka Knade. Wkrótce pojął za żonę córkę byłego szefa i założył własny warsztat.

Do działalności stolarskiej motywował go także patriotyzm. Wszak miejscowość słynęła z zakładów stolarskich, a najlepsze z nich znajdowały się w niemieckich rękach. Tabaka postanowił przeciwstawić się niemieckiej dominacji.

Jego założony w 1905 roku przy ulicy Wrzesińskiej zakład stolarski początkowo zatrudniał jedynie kilku ludzi. Firma jednak rozwijała się, aż jej wzrost przerwał wybuch I wojny światowej.

Tabaka został wcielony do wojska pruskiego, by służyć na froncie prusko-francuskim. Na to jednak polski patriota nie mógł sobie pozwolić, więc zdecydował się strzelić sobie w stopę. Dosłownie. W efekcie do końca życia kulał i nosił protezę. Jednak służenia w zaborczej armii uniknął. Wojna zaś dobiegła końca i w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość.

W wolnej Polsce

Tabaka po wojnie zajął się mechanizacją warsztatu – wraz ze swoim przyjacielem, księdzem Tadeuszem Mroczkowskim. Razem zorganizowali Spółkę Akcyjną Rzemieślników wykupującą od Niemców zakłady rzemieślnicze. Mężczyźni utworzyli też cech stolarski. W firmie Tabaki zatrudnienie wzrosło do 30 osób. Rozpoczęto budowę nowoczesnej fabryki, wykorzystującej najlepsze jak na tamten okres rozwiązania technologiczne. Pod koniec lat 20. XX stulecia Fabryka Krzeseł i Stołów Antoni Tabaka stała się najnowocześniejszym tego typu zakładem w Polsce (i pierwszym zmechanizowanym). Dysponowała ona siłownią parową, dzięki której przenoszono napęd do obrabiarek za pomocą wałów i pasów transmisyjnych. Ponadto nawet połowa mebli wytwarzanych przez spółkę trafiała na eksport – między innymi do Niemiec, Danii czy Turcji. Ostatecznie w okresie przedwojennym w fabryce Tabaki zatrudnienie znalazło około 280 osób.

Równolegle jego zięć Franciszek Zawidzki założył tartak przy ulicy Poznańskiej – również w Swarzędzu. Zakład ten produkował tarcicę i elementy we współpracy z Fabryką Krzeseł i Stołów Tabaki. Dysponował dwoma maszynami trakowymi oraz niewielkim oddziałem stolarki budowlanej. W tym ostatnim wyrabiano drzwi i okna na użytek wojska. Zakład znajdował się na dużym terenie, dzięki czemu mógł służyć za składowisko.

Nie wszystko jednak w życiu Tabaki układało się pomyślnie. Mężczyzna stracił bowiem trzech synów. Dwóch z nich utonęło w Jeziorze Swarzędzkim. Trzeci zaś wpadł pod koła pociągu, zdążając do poznańskiego gimnazjum. Przedsiębiorca znany był mimo wszystko z dobrego humoru i pogody ducha. Nie poddawał się i rozwijał firmę, wspierany przez przyjaciół i rodzinę.

Mimo osobistych tragedii z biznesowego punktu widzenia okres międzywojenny okazał się dla Tabaki szczególnie korzystny. Był czasem prosperity i ekspansji za granicę (eksport). Tabaka udzielał się w bractwie kurkowym, choć sam nie polował. O uznaniu, jakim go darzono, świadczy przyznany mu tytuł króla kurkowego. Bractwo to skupiało ówczesne elity, a choć formalnie wiązało się z polowaniem, to w rzeczywistości nie każdy jego członek się tym parał.

II wojna światowa i obozy koncentracyjne

Agresja hitlerowskich Niemiec na Polskę w 1939 roku brutalnie przerwała ów okres. Niemcy objęli przedsiębiorstwa zasadami gospodarki wojennej, przekształcając je w zakłady produkujące amunicję. Fabrykę przekazano w zarząd Georgowi Gründelowi, który zajął się produkcją służącą przemysłowi lotniczemu.

Sam Antoni Tabaka wraz z żoną Marią zostali wysiedleni z rodzinnej willi. Trafili do Warszawy, gdzie podczas powstania warszawskiego zostali aresztowani przez Niemców. Ci wysłali ich do obozów koncentracyjnych. Tabaka trafił do Mauthausen. Doczekał wprawdzie jego wyzwolenia, lecz wkrótce potem zmarł. Żonę zaś osadzono w Ravensbrück, gdzie umarła na tyfus.

Nacjonalizacja, prywatyzacja i likwidacja

Po wojnie cała firma uległa komunistycznej nacjonalizacji. Wciąż jednak pracownicy pamiętali założyciela. Na zadawane im pytania o miejsce pracy odpowiadali „u Tabaki”.

Infrastruktura została jednak zniszczona i wymagała odbudowy. Na to potrzebowano kilkunastu lat. Do tego doszło unowocześnienie zakładu. W efekcie państwowa już firma mogła eksportować produkty do innych krajów RWPG. Swarzędzkie Fabryki Mebli uznawano za czołowy lub jeden z czołowych zakładów produkcyjnych w Polsce. W 1989 roku rozbudowano infrastrukturę dla pracowników, a firma zajęła się także budownictwem mieszkalnym w Swarzędzu.

Dwa lata później doszło do jej prywatyzacji i wprowadzenia na giełdę. Spadkobiercom Tabaki planowano przekazać 5 procent udziałów, lecz ostatecznie do tego nie doszło, a rodzina zrezygnowała z sądowych batalii. Spółka akcyjna działała do 2009 roku. Wówczas doszło jednak do jej likwidacji. Powód? Czysto prozaiczny – niewystarczająca rentowność. Spółka pozostawiła po sobie jednak znaki towarowe, na które znaleźli się kupcy. Utworzona marka „Swarzędz Home” wciąż więc prowadzi działalność.

Bez udziału rodziny

To wszystko dzieje się już jednak bez udziału Tabaki i jego spadkobierców. Jak trafnie podsumowuje autor poświęconego mu tekstu na łamach „Wirtualnego Muzeum Mebli”: „A. Tabaka był postacią nietuzinkową i bezsprzecznie wielce zasłużoną dla miasta. Dzieło życia tego wcześnie osieroconego samouka spod Wrześni przez ponad 100 lat służyło Miastu i Państwu, i pewnie powiększałoby się, gdyby nie wojna, okupacja oraz zbrodnicze systemy totalitarne, które dzieło to zagrabiły, a życie jego twórcy unicestwiły. Niestety, również po odzyskaniu niepodległości, w latach 1991-2007 niechlubny udział w zniszczeniu fabryki miały nieodpowiedzialne decyzje władz”.

Źródła: swarzedzhome.pl / Gazeta.pl / meble.swarzedz.pl

dr Marcin Jendrzejczak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj