Motocyklowe pielgrzymki, Beatlesi i uwięzienie Matki Bożej, czyli jak PZPR alternatywnie obchodził 1000-lecie chrztu Polski

0
473
Defilada Tysiąclecia Państwa Polskiego podczas Narodowego Święta Odrodzenia Polski (22 lipca) na pl. Defilad w Warszawie (źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Wydział propagandy Komitetu Centralnego dwoił się i troił, aby przyćmić uroczystości kościelne z okazji 1000. rocznicy przyjęcia chrztu przez Mieszka I. Dlatego też władza podjęła decyzję o organizacji obchodów istnienia państwowości polskiej, a głównymi akcentami – poza walką z uroczystościami kościelnymi – były: rozmach oraz antyniemiecka symbolika.

Do wspomnianych obchodów Millennium Kościół rzymskokatolicki w Polsce przygotowywał się bez mała od dziesięciu lat. Partyjni dygnitarze słusznie przewidywali, że wydarzenia te zgromadzą dziesiątki tysięcy wiernych oraz staną się manifestacją przywiązania do tradycji i chrześcijańskiej wiary społeczeństwa. Wobec tego, z punktu widzenia rządzących, należało dołożyć wszelkich starań, aby maksymalnie zredukować frekwencję na kościelnych uroczystościach kosztem własnych, alternatywnych obchodów.

Dlatego Komitet Centralny wraz z lokalnymi władzami już od wiosny 1966 roku przystąpił do organizacji licznych akademii, rajdów turystycznych, festynów czy konkursów dla młodzieży. Tematami przewodnimi były wydarzenia historyczne, szczególnie wojny polsko-niemieckie oraz motywy słowiańskie. Tym samym huczniej niż zwykle dbano o topienie marzanny czy puszczanie wianków w noc świętojańską.

Jednak do największych obchodów doszło 22 lipca w Warszawie, czyli w dniu komunistycznego Święta Odrodzenia. Poprzedził je równie mocno nagłaśniany motocyklowy rajd wojennym szlakiem I i II Armii Wojska Polskiego, który w rzeczywistości miał być laicką odpowiedzią na pielgrzymkę po wszystkich parafiach kopii jasnogórskiej ikony Matki Bożej.

Ze wspomnianym obrazem wiąże się jeszcze jedna historia. Wobec tłumnie gromadzących się wiernych stał się on dla komunistycznych aparatczyków nad wyraz problematyczny, dlatego zadecydowali o jego… uwięzieniu. I tak latem 1966 roku funkcjonariusze bezpieki przewieźli go do Częstochowy, której nie opuścił aż do 1972 roku.

Władza sięgnęła również po wypróbowane metody polegające m.in. na utrudnianiu wiernym dojazdu do miejsc nabożeństw i Mszy oraz na blokowaniu tras procesji. Natomiast chcąc jeszcze mocniej obniżyć frekwencję kościelnych obchodów zadbano o interesującą telewizyjną ramówkę, wydarzenia sportowe z udziałem największych piłkarskich klubów, a także… koncert Beatlesów. Ostatecznie pomysłu zaniechano z uwagi na zbyt duże koszty oraz… z obawy przed nieposkromionym tłumem nastolatek, który okazać się mógł zbyt dużym wyzwaniem dla milicji. W 1966 roku komuniści podjęli próbę wymazania Kościoła z dziesięciowiekowej historii Polski. Czy odnieśli sukces? Cóż – dziś komunistów u władzy nie ma, a Kościół istnieje.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj