Nosisz okulary? W komunistycznej Kambodży już byś nie żył!

0
596
Czaszki kobiet-ofiar masakry w Ba Chúc (Wietnam) dokonanej przez Czerwonych Khmerów, którzy napadli na okolicę. Komuniści Pop Pota zamordowali wtedy ponad 3 tys. osób. Fot.: Bùi Thụy Đào Nguyên, CC BY 3.0 , via Wikimedia Commons

Gdy w roku 1925 w prowincjonalnej kambodżańskiej wiosce na świat przyszedł Saloth Sar, nikt nie spodziewał się, że ten grzeczny chłopski syn z wielodzietnej rodziny za 50 lat stanie się jednym z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości. Tymczasem Pol Pot – bo tak zapamiętała go historia – pod względem brutalności prowadzonej polityki zrównał się z najbardziej znanymi ludobójcami, Hitlerem, Stalinem czy Mao Tse-tungiem, a zdaniem wielu nawet ich wyprzedził.

Młody i zdolny (do wszystkiego)

Warto przy tym odnotować, że nic nie zapowiadało politycznej kariery młodzieńca, bowiem był on pod wieloma względami przeciętny. Dotyczyło to chociażby jego wyników edukacyjnych. Mimo tego – na nieszczęście ludzkości – z czasem z francuskiej kolonii trafił do francuskiej stolicy, gdzie studiował i to właśnie w Paryżu miał okazję zetknąć się po raz pierwszy z komunizmem. I to w najbardziej radykalnym, a zarazem praktycznym wydaniu stalinowskim oraz maoistowskim.

Po powrocie do kraju on oraz inni przedstawiciele przesiąkniętej radykalnym komunizmem połączonym z nacjonalizmem „grupy paryskiej” zaangażowali się w antyfrancuską wietnamską partyzantkę, z czasem przechodząc na własny, kambodżański „rachunek”. Pol Pot został wkrótce sekretarzem generalnym partii komunistycznej i miał okazję odwiedzić „czerwone” Chiny. To właśnie tam zaczął marzyć o powtórzeniu maoistowskiego Wielkiego Skoku i Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej, które – o czym warto pamiętać – kosztowały życie wielu milionów ludzi.

We wczesnych latach 60. Pol Pot z towarzyszami musiał jednak ukrywać się i prowadzić działalność partyzancką, szczególnie, że na pomoc ZSRR czy Chińskiej Republiki Ludowej Czerwoni Khmerzy nie mogli liczyć. Oba państwa komunistyczne były bowiem wówczas silniej zainteresowane sytuacją w Wietnamie.

Im gorzej dla kraju, tym lepiej dla komunistów

Swego rodzaju szansą dla lewicowych fundamentalistów Pol Pota stała się natomiast polityczna zmiana, za którą stali Amerykanie. Z powodów strategicznych w ramach wojny w Wietnamie doprowadzili oni bowiem do obalenia księcia Norodoma Sihanouka, a na czele nowo powstałej Republiki Khmerów stanął generał Lon Nol – nie stroniący od przemocy i czystek etnicznych wobec mniejszości wietnamskiej. USA tymczasem bombardowały szlaki, którymi wietnamscy komuniści z północy przerzucali broń na południe.

Ów polityczny przewrót oraz spadające bomby spowodowały wybuch powstania, które stało się paliwem dla Pol Pota – Czerwoni Khmerzy objęli przywództwo w walce, a poparł ich nawet wygnany książę. Swoje „trzy grosze” wsparcia udzieliły także maoistyczne Chiny, a początkowo również komunistyczny Wietnam Północny. Gdy zaś po wygaśnięciu konfliktu w Wietnamie amerykańskie zaangażowanie w regionie osłabło, generał Lon Nol został osamotniony w walce z rebelią. Jego los był niemalże przesądzony. Na wiosnę roku 1975 oddziały Pop Pota weszły do kambodżańskiej stolicy – Phnom Penh. Rozpoczął się jeden z najtragiczniejszych epizodów w historii ludzkości.

Najczystsza forma totalitaryzmu

Ludzie Pol Pota co prawda – z przyczyn strategicznych – zmienili nazwę kraju na Demokratyczną Kampuczę, jednak ów skrajny totalitaryzm nie miał nic wspólnego ani z demokracją ani z żadnym innym systemem znanym ludzkości. Sam lider ugrupowania został premierem, a w trakcie jego niespełna czteroletnich rządów realizowano założenia ideologiczne kambodżańskiego komunizmu, co dla wielu ludzi oznaczało śmierć.

Doprowadzono m.in. do zerwania międzynarodowych relacji gospodarczych, co w połączeniu z gigantycznymi błędami w polityce ekonomicznej wynikającymi ze skrajnej niekompetencji władz doprowadziło do głodu. Ponadto rządzący rozpoczęli tworzenie gospodarstw kolektywnych o cechach obozów koncentracyjnych. Zakazano posiadania własności prywatnej. Przesiedlano na wieś mieszkańców miast, co stanowiło konsekwencję antymiejskiej fobii oraz ideologicznych założeń – komunizm kambodżański nie miał bowiem możliwości oparcia się na robotnikach i musiał zwrócić się w stronę niepiśmiennej, małorolnej biedoty (spośród której największe kariery robili ludzie skrajnie zdegenerowani moralnie, o przestępczej przeszłości i nadużywający alkoholu). Zamknięto wszelkie obiekty użyteczności publicznej. Zdelegalizowano religię, instytucję rodziny i pieniądze.

Kambodżańskie władze komunistyczne mordowały ludzi z powodów, dla których chyba nawet Stalin nie zdecydowałby się na podobne działanie. Śmierć mogła zostać bowiem „uzasadniona” np. noszeniem… okularów, co stanowić miało przejaw intelektualizmu znajdującego się na celowniku rządzących (oczywiście wykształcenie liderów Czerwonych Khmerów, w tym Pol Pota, ukrywano). Ginęli nauczyciele, osoby znające język francuski, buddyjscy duchowni, ale też mniejszości etniczne, gdyż kambodżański reżim miał na ustach również hasła rasowe, czym przypominał hitlerowską III Rzeszę niemiecką.

Socjalistyczna idealna równość miała zapanować poprzez brutalne obniżanie poziomu przedstawicieli społeczeństwa i zrównywanie wszystkich ludzi do zastępów niepiśmiennych alkoholików oraz pospolitych przestępców wspierających władzę garstki edukowanych na Zachodzie szaleńców. A kogo nie dało się „resocjalizować”, ten ginął. Mordowano m.in. dusząc workami zakładanymi na głowę – w celu oszczędzania amunicji – lub tłukąc kijami na rozsianych po całym kraju „polach śmierci”. W sumie w trakcie zaledwie 3,5 roku istnienia Demokratycznej Kampuczy zginęło – wedle różnych szacunków – od 10 do nawet 25 proc. mieszkańców kraju.

Wietnam kontra Kambodża i… USA

Komunistyczne piekło na ziemi przerwała dopiero zbrojna interwencja komunistycznego Wietnamu popierającego powstańców sprzeciwiających się siłom Pol Pota. Walki trwały jednak nadal, a Czerwoni Khmerzy zachowali władzę nad obszarami przy granicy z Tajlandią.

Co jednak najsmutniejsze, z racji zimnowojennych interesów wsparcia zbrodniarzom o orientacji prochińskiej i zarazem walczącym z prosowieckim Wietnamem udzielili nie tylko komuniści z Pekinu, ale także świat zachodni z USA na czele. Dyskretna, cicha pomoc – w tym dostawy żywności – umożliwiła trwanie Czerwonych Khmerów i przedłużały konflikt, a Amerykanie próbowali nawet wybielać Pol Pota i ukrywać ludobójstwo dokonane za jego rządów. Sytuacja nie zmieniła się za rządów Ronalda Reagana.

Czerwoni Khmerzy próbowali także udawać dokonanie ideologicznej zmiany i zaczęli przedstawiać się jako demokraci oraz wolnorynkowcy. W ten sposób oraz przy wsparciu Tajlandii (przekonywanej do tego przez USA) przetrwali nawet pełne wyparcie ich z Kambodży przez Wietnam. Do ojczyzny powrócili w latach 90. i przez niemalże całą dekadę próbowali przejąć władzę tocząc wojnę z legalnym rządem i mordując mniejszość wietnamską. W końcu przegrali, ale większość liderów Czerwonych Khmerów nigdy nie stanęła przed sądem.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj