Zagadkowe zbiorniki na paliwo. Krótka historia pierwszych czołgów

0
465
Brytyjski czołg Mark I podczas bitwy nad Sommą, wrzesień 1916 r.
Brytyjski czołg Mark I podczas bitwy nad Sommą, wrzesień 1916 r.

Na początku XX wieku nastąpił niespotykany wcześniej rozwój techniki wojskowej. Zastosowano po raz pierwszy nowe typy broni: ciężką artylerię, gazy bojowe, bombowce i zeppeliny. Wśród nich znalazły się również czołgi – gąsienicowe wozy bojowe przeznaczone do walki z siłami przeciwnika na krótkich i średnich dystansach.

Podczas I wojny światowej pułkownik Ernest Swinton doszedł do wniosku, że opancerzony traktor na gąsienicach mógłby stanowić skuteczną osłonę dla atakującej piechoty. Dzięki poparciu Winstona Churchilla powstał prototypowy pojazd nazwany „Mały Willy”. Konstrukcja osiągała prędkość 3,2 km/h przy wadze 18,3 ton i długości ponad 4 metrów. Z racji podobieństwa do zbiornika na paliwo pułkownik Swinton nadał maszynie kryptonim „tank”, czyli „zbiornik”. Nazwy tej Brytyjczycy używali też celowo dla zmylenia wywiadu przeciwnika. Do dziś „tank” w wielu językach oznacza czołg, a polska nazwa tego uzbrojenia pochodzi od sposobu poruszania się maszyn, która zdawała się powoli czołgać na swoich gąsienicach. Nazwę tę zaproponował por. Władysław Kohutnicki w 1919 roku.

Wykorzystanie przez siły ententy czołgów na polach bitewnych stanowiło dla Niemców całkowite zaskoczenie. Prototypowe pojazdy bardzo łatwo ulegały jednak awariom. Montowano w nich bowiem części nieprzystosowane do tego rodzaju maszyn, np. wielkie silniki z londyńskich autobusów piętrowych. Mimo tych wad brytyjskie czołgi typu Mark, których użyto po raz pierwszy w 1916 roku w bitwie pod Sommą, wywołały panikę w niemieckich szeregach. Wozy bojowe poruszały się powoli, z prędkością 6 km/h, ale nacierały skutecznie i były trudne do zatrzymania. Przedzierały się przez zasieki, okopy i leje po bombach, którymi usłana była ziemia niczyja. Ostrzał działek i karabinów maszynowych prowadzony przez osłoniętą pancerzem załogę czołgu stanowił zagrożenie dla wrogów w okopach.

W krótkim czasie także pozostałe mocarstwa biorące udział w Wielkiej Wojnie, wzorując się na Brytyjczykach, zaczęły konstruować i produkować własne maszyny tego typu. Francuzi zaprojektowali lekkie czołgi Renault obsługiwane przez dwóch żołnierzy i wyposażone w obrotową wieżę. Z kolei armia niemiecka, której dowództwo z niechęcią odnosiło się do nowego typu broni, została wyposażona w niewielką ilość dobrze uzbrojonych A7V. Był to pojazd ciężki, mało zwrotny i obsługiwany przez aż 18 żołnierzy zamkniętych w pozbawionych wentylacji kabinach, gdzie musieli znosić dym, opary spalinowe i temperaturę przekraczającą 50 °C. Produkcja tych maszyn kosztowała naprawdę sporo, toteż w wycieńczonej wojną i blokadą morską II Rzeszy powstało jedynie 20 maszyn tego rodzaju.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj