Zapomniani genialni Polacy, którzy skrócili II wojnę światową o kilka lat!

0
770
Matematyka, zdjęcie ilustracyjne. Fot.:Elchinator/pixabay.com

Chyba każdy w naszym kraju słyszał, że to Polacy złamali szyfry niemieckiej Enigmy. Mało kto jednak wie czym tak naprawdę ona była, w jaki sposób matematycy znad Wisły rozwiązali wielopoziomową zagadkę i jak nazywali się ci zapomniani bohaterowie. Czas to zmienić!

Sekrety wojskowych

Ludzkość od zawsze pragnęła chronić swoją prywatność. Owo dążenie zyskało szczególne znaczenie w historii wojskowości. Dowódcy chcieli bowiem zaskakiwać swoich przeciwników. W tym celu konieczne stało się szyfrowanie wiadomości.

Jednak zgodnie z ogólnym prawidłem zawsze po wynalezieniu jakiejś broni (ale też technologii) ludzkość poszukuje sposobów jej neutralizacji. Podobnie było z szyfrowaniem. Z czasem proste zastępowanie jednych liter innymi stało się niewystarczające, gdyż naukowcy udoskonalali metody odczytywania takich kodów.

To właśnie dlatego powstała Enigma. Jej nazwa po grecku oznacza zagadkę, a opracowany przez Niemca Artura Scherbiusa mechanizm korzystał w szyfrowaniu z wirników. Początkowo jednak maszyna miała chronić korespondencję biznesową i dopiero z czasem, już po I wojnie światowej, zainteresowało się nią wojsko Republik Weimarskiej. W ten sposób mechanizm został udoskonalony – i nie było to wydarzenie jednostkowe, a ciągły proces.

Co tam słychać niemiecki panie sąsiedzie?

Tymczasem młode państwo polskie, mimo międzynarodowych gwarancji z traktatem wersalskim na czele, nie mogło ignorować swojego silnego zachodniego sąsiada i jego rewizjonistycznej polityki.

To właśnie dlatego grupa kilkunastu studentów matematyki na Uniwersytecie Poznańskim została skierowana na organizowany przez Wojsko Polskie tajny kurs kryptologii. W tej grupy był m.in. Marian Rajewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski oraz inni młodzi Polacy z zaboru pruskiego, którzy – z racji dzieciństwa spędzonego w państwie niemieckim – znali język Goethego. W roku 1930, już po przeszkoleniu, znaleźli pracę w poznańskiej filii Biura Szyfrów Sztabu Głównego Wojska Polskiego. Po zamknięciu placówki projekt rozszyfrowywania Enigmy przeniesiono do Warszawy.

Cały czas Rejewski z kolegami pracował nad zbadaniem mechanizmów rządzących maszyną. Na początku wiedzieli bowiem tylko tyle, że Enigma zawiera w sobie koła zębate oraz elementy elektryczne.

Genialni biało-czerwoni

Samo rozszyfrowanie skomplikowanego mechanizmu – zapewne niedostępne dla zwykłego śmiertelnika – było jednak dla wojska zbyt oczywiste. Aby zabezpieczyć się przed wywiadami innych krajów Niemcy regularnie, codziennie, zmieniali ustawienia Enigmy. Oznaczało to, że Polacy każdego dnia musieli na nowo rozpoczynać pracę.

Mimo tego już w roku 1932 udało się Polakom po raz pierwszy rozszyfrować Enigmę. Pomogła w tym niedbałość Niemców, którzy mając obowiązek zaczynania wiadomości od dwóch zestawów trzech dowolnych znaków często korzystali z tych samych lub bardzo oczywistych kombinacji. Niezwykle przydatne w osiągnięciu sukcesu okazały się m.in. arkusze zwane płachtami Zygalskiego.

Dzięki zdobytej wiedzy Marian Rejewski opracował cyklometr pozwalający codziennie, w zautomatyzowany sposób, rozszyfrowywać aktualne kody do maszyny. Jednak i na to Niemcy znaleźli początkowo sposób zmieniając wiele elementów przekazywania wiadomości. Ale także w tym przypadku genialni polscy matematycy nie pozostali bez szans. Tak powstała bomba kryptologiczna zwana też bombą Rejewskiego. W ten sposób nasi rodacy złamali szyfry niemożliwe do rozszyfrowania, korzystając przy tym w sposób brawurowy z osiągnięć matematyki, samemu zresztą rozwijając królową nauk.

Zapomniani bohaterowie

Niestety wysokie koszty kryptologicznego wyścigu zbrojneń z III Rzeszą zmusiły polski wywiad do zakończenia projektu. Zdobycze matematyków Rzeczpospolita przekazała Wielkiej Brytanii i Francji, a autorzy sukcesu, jakim było rozszyfrowanie Enigmy, na początku wojny przedostali się do państw sojuszniczych, gdzie pomagali w dalszych pracach. Niestety nasi sprzymierzeńcy ograniczali Polakom dostęp do pełnej wiedzy i prac.

Z kolei po wojnie Anglicy przypisali całą chwałę wynikającą z rozszyfrowywania niemieckiej maszyny swoim naukowcom. I choć wkład Brytyjczyków także należy docenić, to bez przełomowych prac Polaków badania prowadzone w państwach zachodnich trwałyby dłużej i zaczynałyby się z zupełnie innego poziomu, przez co przechwytywane niemieckie rozkazy mogłyby nie zostać odczytane. W ten sposób działania wojenne na frontach II wojny światowej najpewniej nie zakończyłyby się w roku 1945, ale znacznie później!

Tymczasem Rajewski po wojnie powrócił do kraju i pracował jako robotnik. Przez kilka dekad nie mógł ujawnić swojego wkładu w rozszyfrowywanie niemieckiej maszyny, której kodów nikt miał nie odczytać. Henryk Zygalski pozostał w Anglii i uczył matematyki w szkole. Jerzy Różycki natomiast zginął jeszcze w trakcie wojny.

Do dziś nazwiska tych wybitnych Polaków nie są powszechnie znane nie tylko na świecie, ale nawet w Polsce.

Michał Wałach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj